Nie kocham cię, ale....

1.5K 108 5
                                    

Siedziałam i płakałam przez dobre pół godziny. Loki cały czas był przy mnie, głaskał mnie jedną ręką po włosach, bawiąc się nimi, a drugą po plecach na co wywoływał u mnie miłe dreszcze.
Kiedy oddech mi się już trochę uspokoił oraz gdy przestałam smarkać w jego koszulę lekko się od niego odchyliłam przez co ujżałam jego uśmiech. Był taki....ciepły i kochany? Nie.....to przecież Loki, on nie ma takich zachowań.....
- Już lepiej?- zapytał z troską. Bardzo mnie to zaskoczyło jak się o mnie przejmuje. Było to na swój sposób słodkie ale też dziwne.
- Tak dziękuję- przez chwilę się zawahałam ale w końcu pocałowałam go w policzek i szybko dodałam- dziękuję, że jesteś i że dałeś mi zamoczyć twoja całą koszulę- zaśmiała się i na powrót mocno w niego wtuliłam. Loki spiął się na ten gest ale zaraz potem objął mnie ramieniem i zaczął mruczeć jak kot co tylko przyprawiło mnie o przyjemne kucie w podbrzuszu.
- Czemu powiedziałaś że jakiś facet się tobą interesuje? Wiem, że miałaś na myśli mnie....
- Ale kiedy?- zdziwiłam się i spojżałam w jego oczy.
- No przy Justynie.....przecież ja nic takiego nie pokazuję, nie robię....
- Loki....- przerwałam mu na co zacisnął szczękę. On to jednak lubi rządzić.- To widać. Te uśmiechy do mnie....nie to żeby mi to przeszkadzało ale to poprostu widać- speszyłam się.
- Czyli ci się podobam?- spytał z dziwną nadzieją w głosie
- Lokiś....nie zadawaj zbędnych pytań.- zaśmiała się
- Nie nazywaj mnie tak- warknął- Powinnaś być mi wdzięczna że pozwoliłem ci ryczeć w moje ramię przez pół godziny.
- Jestem ci wdzięczna, nawet nie wiesz jak mi to pomogło- powiedziała z lekkim uśmiechem na twarzy.
- No dobra.....to ehhhh.....jak by ci to powiedzieć.....- zaczął mówić. Widać po nim było że jest trochę zakłopotany. Oczywiście nie byłabym sobą gdybym mu nie przerwała
- Zakochałeś się we mnie, już to słyszałam....- powiedziałam ze śmiechem. Zdziwiłam się kiedy Loki nic mi na to nie odpowiedział- Nie zaprzeczasz......
- Nie kocham cię, ale jestem tobą zauroczony. Jak już skończysz mnie niańczyć to zamieszkasz ze mną w Asgardzie- powiedział tonem nie przyjmującym sprzeciwu.
- A gdzie w tym wszystkim jestem ja? Gdzie moje zdanie? I co tak nagle z dupy se to wymyślasz?!- oburzyłam się. Nigdy nie lubiłam jak ktoś za mnie decydował.
- Jesteś moja więc ja za ciebie decyduję.- powiedział to tak jak by to było oczywiste. No przecież czemu ja tego nie zauważyłam wcześniej, nie?!
- A kiedy tak zadecydowałeś, co?!- podniosłam głos
- Spokojnie.....spodoba ci się tam.- uśmiechnął się wstając z łóżka- No ale wracając do twojego pytania......kiedy? Przed chwilą- dodał odwrcając się do mnie przodem.
- I serio myślisz że się zgodzę? Poza tym co tak nagle cię naszło by mnie tam mieć?!
- Po pierwsze to nie masz wyboru, a po drugie czemu nie?
- Bo ja się nie zgadzam!- krzyknęłam i opadłam na łóżko plecami.
- Jeszcze wrócimy do tego rozmowy- powiedział i wyszedł z pokoju.
No świetnie! Zostawił mnie teraz samą w pokoju z tysiącem pytań!
Nie wiem czemu Loki chce mnie w tym jego zasranym Asgardzie. Nie wiem ciągle też czemu mnie sobie "przywłaszczył" i dlaczego akurat mnie.

Nie zamartwiając się dłużej stwierdziłam że położę się spać.....to był długi i nad wyraz męczący dzień.
Zmieniając tylko suknię na wygodne szorty i bluzkę, położyłam się pod kołdrą.

****

Leżąc w łóżku, myślałam ciągle o naszej kłótni sprzed kilku minut.
Najbardziej męczyło mnie pytanie co do uczuć Lokiego. Nie wiedziałam czy to co mi dzisiaj wyznał to prawda, a może tylko jego kolejna gra bym mu uległa.....

Pierwsza//LOKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz