- Thomas. – Skinął głową do ubranego w czarny garnitur mężczyzny. Ten przycisnął odsłuch od radia do ucha.

- Dobry wieczór, panie Horan. – Odparł, zapraszając nas do środka gestem ręki.

Przepuścił mnie pierwszą przez powoli kręcące się drzwi. W środku powitała mnie przestrzeń, schludna elegancja, tak nowoczesna, że aż przygnębiająca. Biała, lśniąca posadzka odbijała od siebie żarówki, które kilka metrów wyżej przytwierdzone były do sufitu. Po środku holu masywne biurko lobby zwracało na siebie uwagę większą niż nie tak potężna nazwa firmy na ścianie. Finansowe giganty zawsze krzyczały wielkimi logo, człowiek nigdy nie mógł się uwolnić od potężnych nazw firm. Tutaj spotkałam się z minimalizmem i prostotą, co mnie mile zaskoczyło. Napis „Horan Investments" zbudowany został ze zwyczajnych, drukowanych liter i przytwierdzony do muru. Za biurkiem nie siedział nikt z pracowników, jedynie obok przejścia do korytarza spotkaliśmy kolejnego z ochroniarzy. Budynek był strzeżony jak forteca.

Po lewej stronie znajdował się krótki korytarz przyozdobiony pojedynczymi kwiatowymi aranżacjami – czymś, co ożywiało biel i elegancję sporadycznego marmuru. Duże wazony stały pomiędzy kilkoma windami, nad którymi wypisane były numery pięter oraz co się na nich znajduje. Podeszliśmy do tej, która miała nas zawieźć na najwyższy, dziesiąty poziom: „CEO. Office of the Board".

- Jest tu ktoś oprócz nas? – Zapytałam. Cichy dźwięk zatrzymującej się windy i rozsuwające się bezdźwięcznie drzwi, środek ogromny i wypełniony czystymi lustrami od podłogi aż po sufit.

- Obserwatorzy giełdy na nocnej zmianie, są na szóstym piętrze. Kilku informatyków, którzy kontrolują serwery. Poza nimi tylko ci, którzy zostali po godzinach. No i ochrona. – Tłumaczył. Skinęłam głową w zrozumieniu obserwując, jak wyjmuje z wewnętrznej kieszeni marynarki plastikową kartę, przykłada ją do niepozornie wyglądającego czytnika nad przyciskami windy i uruchamia nią dźwignię.

- Jak udało ci się to osiągnąć? – Oparłam się o jedną z lustrzanych ścian i patrzyłam, jak rozluźnia jeszcze jeden guzik koszuli. Wsunął dłoń do kieszeni spodni i stanął naprzeciwko mnie, odzwierciedlając moją pozycję na przeciwnej ścianie.

- Na drugim roku studiów zacząłem się interesować giełdą. – Zaczął. Powoli zbierał myśli, ale nie przeszkadzało mi to, bo zostawiał mi więcej czasu na oglądanie jego reakcji na poszczególne wspomnienia i fakty. – Zacząłem obserwować jak to wszystko działa, jakie są tendencje. Razem z przyjacielem wymyśliliśmy system dla maklerów, który ułatwia im pracę. W zasadzie działał on tak jak mój i Louis'ego tok myślenia. Oceniał to co się w danej sekundzie dzieje, pokazywał możliwości, przeliczał wartość. – Tłumaczył. – Sami nie mieliśmy aż takich umiejętności informatycznych, żeby wprowadzić go w życie, więc sprzedaliśmy pomysł. Po sukcesie Zuckerberga, poszukiwacze talentów czyhali na każdym rogu Harvardu, więc nie było trudno o pierwszą ofertę. Podzieliliśmy się zyskiem. – Wzruszył delikatnie ramionami. Głos z intercomu ogłosił, że dotarliśmy na dziesiąte piętro. Drzwi rozsunęły się, pokazując mi szeroki korytarz. Wyszliśmy na zupełnie inną, ciemną posadzkę, wzdłuż której przy ścianach świeciły się niezliczone, małe lampki. Oświetlenie w całym budynku było przemyślane i sprawiało, że czułam się jak w galerii sztuki. – Za te pieniądze zdecydowałem kupić kilka akcji i zobaczyć, jak mi pójdzie. W przeciągu kilku miesięcy zwróciło mi się z dużym procentem. W ten sposób zacząłem inwestować na giełdzie.

Byłam pod wrażeniem. Zdumiona byłam jego inteligencją, rozwagą, pewnością siebie. Chciał brnąć do przodu, odkrywać swoje możliwości i rozwijać je, co było niesamowicie inspirujące i motywujące. Minęliśmy kilka przeszklonych sali konferencyjnych, które spokojnie pomieściłyby kilkunastu zgromadzonych. Na końcu korytarza widoczne były duże, podwójne drzwi z ciemnego drewna. Zanim do nich dotarliśmy, minęliśmy dużą wnękę z owalnym biurkiem, która wielkością przypominała kolejne pomieszczenie. Duży monitor, półki pełne segregatorów i teczek, wszystko w idealnym porządku.

Transatlantykحيث تعيش القصص. اكتشف الآن