IV rok 1942.

1 0 0
                                    

Od czasu zamordowania Brite Cain nastąpiło jeszcze kilka zabójstw. Czternastoletnia Victoria Callahan, siedmioletni Thomas Wyatt i dziesięcioletnia Susan Prince. Kiedy znaleziono ciała ofiar, jeżeli można było je jeszcze nazwać ciałami, wszystkie wyglądały tak samo: pozbawione były wszystkich wnętrzności (łącznie z kościami) i nie miały żadnych zadrapań, siniaków ani śladów krwi, które świadczyłyby o tym, że doszło do szarpaniny. Jednak najbardziej niepokojącą rzeczą było to, że na żadnych zwłokach nie znaleziono śladów cięcia, które sprawca musiał zrobić, aby pozbyć się wnętrzności.

Rachel i Jack zmierzali w stronę placu zabaw przy Jackson Road. Inne dzieci praktycznie nigdy się tu nie bawiły, ponieważ większość placu była zniszczona. Drewniane drabinki, w których jest pełno drzazg, piaskownica, w której już prawie nie było piasku i skrzypiące huśtawki nie były najlepszą atrakcją. Jednak Rachel i Jack mieli do tego miejsca duży sentyment. To tutaj spotkali się po raz pierwszy, gdy mieli po cztery lata. W tedy to miejsce tętniło życiem. Dzieci zjeżdżały na zjeżdżalni, która dwa lata temu się rozpadła i kręciły się na karuzeli. Dziewczynka siedziała samotnie w piaskownicy. Ubrana była w jasnoróżową sukienkę, a jej twarz przysłaniały białe włosy sięgające do połowy pleców. Podszedł do niej chłopiec i zapytał:
-Cześć, jestem Jack. Zaprzyjaźnimy się?
Podniosła głowę i popatrzyła na niego zdziwionym spojrzeniem. Po chwili ciszy odpowiedziała:
-Jasne.
I tak już zostało. Dzieci, w przeciwieństwie do dorosłych, nie mają problemów z nawiązywaniem nowych znajomości. Taka jest już kolej rzeczy. Ale czy ktoś kiedykolwiek zastanawiał się, dlaczego tak jest? Ponieważ dzieci nie przeliczają wszystkiego na zyski i straty, jak to mają w zwyczaju dorośli. Cieszą się każdą chwilą. Ale czym jest dzieciństwo? To nadzieja, radość i marzenia, które umykają nam, gdy zaczynamy dorastać.

Byli już prawie na miejscu, kiedy zauważyli ciemnowłosą dziewczynkę w lekko pobrudzonych i postrzępionych ubraniach. Siedziała na drewnianej ławce i przyglądała się swoim butom. Jack i Rach wymienili ze sobą porozumiewawcze spojrzenia i podeszli do niej. Podniosła głowę. Na jej policzku widniała dość świerza rana. Krzepnąca już krew miała fioletowy odcień, co świadczyło o tym że jej mocą jest teleportacja. Każda moc wpływa na kolor krwi. Na przykład u ludzi z laserami w oczach krew była lekko biała. Dziewczynka patrzyła na nich z przerażeniem kiedy siadali obok niej. Była gotowa zerwać się z ławki i uciec, ale zatrzymał ją Jack.
-Nie uciekaj. Nie musisz się nas bać. Ja jestem Jack a to- wskazał na białowłosą- moja przyjaciółka Rachel. Co ci się stało?- popatrzył na jej ranę.
-To...to nic takiego- odpowiedziała- ja mam na imię Luna.
-Miło nam Cię poznać- powiedziała Rach
-Mi was również. Dokąd idziecie?
-Na stary plac zabaw przy Jackson Road. Wybierzesz się z nami?
-Jasne!
I tak właśnie dołączyła do nich kolejna osoba. Kiedy tylko zgodziła się na wspólny spacer cała trójka poczuła, że to jest jej miejsce. Tak miało się stać. Byli pewni, że to nie był przypadek. Niemal poczuli obecność czegoś więcej- czegoś co sterowało ich życiem od samego początku. Jakby w dniu urodzin zostali skazani na to, żeby się spotkać. Może ma być to tylko zwykła znajomość a może dokonają czegoś wielkiego, niesamowitego.
Pomimo wszystkich tych myśli tłoczących się w ich głowach nie powiedzieli sobie o tym ani słowa.

Hai finito le parti pubblicate.

⏰ Ultimo aggiornamento: Aug 07, 2018 ⏰

Aggiungi questa storia alla tua Biblioteca per ricevere una notifica quando verrà pubblicata la prossima parte!

Dark RootsDove le storie prendono vita. Scoprilo ora