Pierwsze spotkanie

1.5K 61 22
                                    

Sinbad
Szłam ulicą niosąc ciężkie cytryny w koszyku. Przez owoce nie widziałam co dzieje się przede mną, więc kwestią czasu był kiedy na kogoś wpadnę i oczywiście tak się stało. Poczułam jak lecę do tyłu lecz nie przywitałam się z ziemią, zamiast tego na tali czułam czyjąś rękę. Nie widziałam kim jest mój wybawca, ponieważ ciągle trzymałam kosz oraz miałam zamknięte oczy.
-Nic ci nie jest?-usłyszałam przyjemny głos. Wychyliłam się otwierając patrzałki. Ujrzałam chłopaka na oko 14-latka. Miał długie fioletowe włosy związane w kucyk. Posiadał cudowne oczy kolory złota.
-Jestem cała. Dzięki za ratunek i przepraszam, że na ciebie wpadłam.-powiedziałam z lekkim uśmiechem.
-Nic się nie stało.-odpowiedział z uśmiechem.-Pomóc ci z tymi cytrynami?-zapytał dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, że kilka spadło na ziemię. Westchnęłam.
-Tak.-odpowiedziałam lekko załamany tonem głosu. Kucnęliśmy i zaczęliśmy zbierać cytrusy. Kiedy chciałam wziąć kosz, chłopak wyprzedził mnie.
-Zaniosę je.-powiedział uśmiechnięty. Ruszyliśmy do sklepu, do którego miałam zanieść owoce.-I tak w ogóle to jestem Sinbad. Miło mi cię poznać.
-Ja nazywam się Mari. Jeszcze raz dziękuję ci za pomoc.
-Nie ma sprawy. Ty też musisz pracować na swoje utrzymanie?-zapytał patrząc przed siebie.
-Tak...-odpowiedziałam ze spuszczoną głową.-Ale mam zamiar podbić loch!-fioletowowłosy spojrzał na mnie zdziwiony.-Słyszałam, że drzemie tak bardzo silna moc. Jeżeli ją zdobędę będę mogła zlikwidować tą głupoty wojnę i zmienię świat na lepszy!
-Ale wiesz, że zginęło już ponad 10.000 żołnierzy i nikomu się nie udało. Nie uważasz, że to zbyt niebezpieczne? Nie boisz się?-mówił głosem pełnym... Troski?
-Oczywiście, że się boję, ale mino to chce spróbować. Przez tą wojnę zginęła cała moja rodzina...Nie chcę aby inni czuli ten ból po stracie bliskich osób.-powiedziałam patrząc w niebo. Sinbad nie odpowiedział, a jedynie uśmiechną się. Kiedy doszliśmy do celu naszej podróży przegraliśmy się. Kiedy wróciłam do domu nie mogłam przestać myśleć o nowo poznanym chłopcu. Był interesujący i czułam, że też wiele przeszedł.

Ja'far
Stanęłam przed wielkim oraz pięknym pałacem.
-Ładnie tu ,prawda?-zapytała blondynka o zielonych oczach stając obok mnie. Miała na imię Yumi.
-W końcu Mei jest tu pierwszy raz.-powiedziała brunetka o czarnych oczach, Tsubaki.
-Wow...-tylko tyle byłam w stanie z siebie wydusić.
-Hmm... Kiedy tak sobie pomyślę to jesteś naszą służącą oraz ochroną już od do dobrych 8lat i to chyba pierwsza twoja wizyta w Sindrii.-stwierdziła Yumi.-Będziemy musiały przedstawić się Sinbadowi.
-Oraz Ja'farowi.-dodała Tsubaki puszczając w moją stronę oczko.
-Dziewczyny... Przecież wiecie, że jak na razie nie mam ochoty być w związku.-powiedziałam lekko załamana. Od kiedy wyjechałyśmy z naszego kraju mówią tylko o tym, że świetnie bym pasowała do jakiegoś kolesia o imieniu Ja'far.
-O idą.-powiedział blondi. Dopiero wtedy zauważyłam trzech mężczyzn idących w naszą stronę. Jeden z nich był bardzo wysoki oraz posiadał różowe włosy. Drugi miał długie fioletowe włosy związane w kucyka, zapewne to ten cały Sinbad, o którym tyle słyszałam. Trzeci z mężczyzn był najniższy posiadał białe włosy oraz zielone oczy.
-Witam księżniczki.-powiedział fioletowowłosy całując dłonie moich pań, chociaż lepiej by pasowało określenie przyjaciółek.-A ty to pewnie Mei. Miło mi cię poznać.-posłał mi ciepły uśmiech.
-Mnie również, Królu Sinbadzie.-odpowiedziałam kłaniając się. -To ja może zaniosę nasze rzeczy do pokoi, a wy miejcie czas na pogaduszki.
-Nie trzeba, my się tym zajmiemy.-oznajmił białowłosy wskazują na wielkoluda.
-Spokojnie dam radę sama. Nie są ciężkie. A wy już lepiej idźcie, bo znowu będziecie mi trajkotać nad uchem, że nie możecie się doczekać pogaduszek z Sinbadem.-powiedziałam wystawiając do blondynki i brunetki język. One spaliły buraka i zaczęły mnie ścigać lecz ja zwinnie skoczyłam na powóz, którym przyjechałyśmy.
-Mei. Jak zajdziesz to pożałujesz!-krzyknęła śmiejąc się Yumi. Ja położyłam się udając kota.
-Miał.-miauknęłam i wszyscy oprócz waty cukrowej zaśmiali się.
-Dobra, to niech Ja'far ci pomoże-powiedział Sinbad. Sin... Nawet ty? Kiedy oni poszli, z powozu wyjęłam bagaże. Już chciałam wziąć największe torby lecz białowłosy ubiegł mnie. Szliśmy w ciszy, ale nie złej tylko tej przyjemnej.
-A właśnie, nie przedstawiłam ci się.-przypomniałam sobie.-Nazywam się Mei.-powiedziałam z szerokim uśmiechem.
-Ja jestem Ja'far.-odwzajemnił uśmiech.
-I tak od razu cię uprzedzę... Sinbad, Tsubaki i Yumi chcą nas zeswatać.-powiedziałam z widocznym rumieńcem na twarzy.
-To dlatego się tak dziwne zachowywał. Wybacz mi, ale na razie nikogo nie poszukuję.
-Ja też nie, ale jak one się uprą to już nic nie poradzisz.
-Zupełnie jak z Sinem-zaśmialiśmy się.

Judal
Wraz ze swym starszym bratem Hakuryuu, siedziałam w ogrodzie.

-Haku, dzisiaj mamy spotkać się z Magim, nie?-zapytałam kończąc robić wianek z kwiatów.

-Tak i to za niedługo.-odpowiedział czarnowłosy. Po kilku minutach przyszła służąca, która powiadomiła nas o przybyciu Magiego. W sali znajdowała się już reszta rodzeństwa.Po chwili do pokoju wszedł chłopak o czerwonych oczach oraz długich czarnych włosach splecionych w warkocz. Jak się później dowiedzieliśmy zwał się Judal i od dzisiejszego dnia miał zamieszkać w pałacu. Kiedy zebranie skończyło się wszyscy wyszli z pomieszczenia. Ja pobiegłam za czerwonookim, zainteresowała mnie jego aura.

-Judal! Zaczekaj!-krzyczałam. Chłopak usłyszawszy mój głos zatrzymał się.-Mam na imię Hikari. Zaprzyjaźnijmy się!-powiedziałam z uśmiechem od ucha do ucha. Judala widocznie zaskoczyły moje słowa, ponieważ stał patrąc się na mnie z szeroko otwartymi oczami.

-Zaprzyjaźnić się? Jasne, czemu nie.-lekko się uśmiechną.-To może oprowadzisz mnie po zamku?-energicznie pokiwałam głową.

Alibaba.
Od kilku dni pracuję jako służąca w pałacu w Balbadd. Przechodziłam długim oraz pięknym korytarzem zamku. Cały czas zastanawiałam się jak wygląda książę Alibaba, słyszałam, że dopiero od niedawna tutaj mieszka. Weszłam do pałacowego ogrodu. Pod drzewem wiśni ujrzałam chłopca około 2 lata starszego ode mnie. Miał blond włosy oraz oczy koloru złota. Nie wiedziałam kim jest ów młodzieniec.
-Um... Przepraszam.-powiedziałam nieśmiało czym zwróciłam uwagę blondyna.-Widzę cię tutaj pierwszy raz. Jesteś nowym służącym?-zapytałam siadając obok chłopaka.
-Nie.-zaśmiał się cicho-Nazywam się Alibaba. A ty?
-Ja jestem-chwila czy on powiedział "Alibaba"? -Czekaj, ale chyba nie jesteś Tym Alibabą, synem króla?
-Tak, to ja.-zaśmiał się. Nie mogłam w to uwierzyć. Szybko wstałam i ukłoniłam się.
-P-Przepraszam za swoje z-zachowanie!-powiedziałam lekko różowa na twarzy.
-S-Spokojnie nic się nie stało. I tak nie lubię kiedy wszyscy traktują mnie jak księcia. I jeszcze nie przedstawiłaś mi się.
-A faktycznie! Mam na imię Megumi.
-Megumi... Ładne imię.-powiedział z uśmiechem, który odwzajemniłam. Chwilę jeszcze porozmawiałam z trzecim księciem, a następnie wróciłam do pracy. Po niej udałam się do mojego pokoju. W nocy usłyszałam dziwne dźwięki. W koszuli nocnej, boso na biegłam na hol, panowało tam całkowite zamieszanie.
-Megumi uciekaj!-krzyknęła jakaś pokojówka.
-A-Ale co się dzieje?-zapytałam
-Zaatakowano zamek!-krzykną ktoś inny. Biegłam korytarzami myśląc o tym aby książę Alibaba był cały. Mimo iż znamy się zaledwie jeden dzień czułam, że jest wyjątkowy, nie traktował mnie jak inni. Kiedy dowiedziałam się, że blondyn już uciekł sama wybiegłam z pałacu jak najszybciej.

Aladdin
Uciekałam od pewnego kolesia, któremu skopała dupsko, głupi zbok. Zbiegałam po schodach. Nagle źle postawiłam nogę przez co zaczęłam lecieć do przodu. Byłam już gotowa na spotkanie  z ziemą lecz to nie nastąpiło. Zamiast tego czułam czyjś tors przed sobą.
-Nic ci nie jest?-usłyszałam. Spojrzałam do góry, mym wybawcą okazał się być chłopak o niebieskich oczach oraz niebieskich długich włosach zaplecionych w warkocz. Na jego czole widniał czerwony rubin połączony ze złotym łańcuszkiem.
-Jestem cała. Dzięki za ratunek.-odpowiedziałam z lekkim uśmiechem.
-O tutaj jesteś, ty mała sz**to!-wrzasną mężczyzna, który mnie ścigał. Nagle poczułam uścisk na nadgarstku, a następnie pociągnięcie. Niebieskowłosy zaczął gdzieś biec ciągnąc mnie za sobą. Po chwili ukryliśmy się za jednym z budynków.
-Dz-dzięki, znowu mnie uratowałeś.-wysapałam.
-Nie ma sprawy, ale dlaczego cię gonił?
-Chciał mnie pomacać to dostał za swoje.-powiedział z lekkim szatańskim uśmieszkiem. Chłopak zaśmiał się.
-Jestem Aladdin. Miło mi cię poznać.-odrzekł wystawiają rękę ku mnie.
-Shori. Mnie też miło cię poznać.-po chwili ruszyliśmy w swoje strony.


Hejka! Mam nadzieję, że się podobało. Mam pomysł aby napisać kolejne (tak kolejne) dwie książki z uniwersum Magi. A tak dokładniej opowiadania o Sinbadzie iJudalu. Co wy na to? (Ja chyba nigdy nie skończę tych opowiadań :< XD)

Magi Boyfriend ScenariosWhere stories live. Discover now