4. Magiczny Dom

36 4 2
                                    

-Alyssa, spokojnie... - powiedziała Siri do kotki spokojnym głosem. Drzwi otworzyła starsza kobieta w okularach z czarnymi oprawkami. Miała na sobie ciemną suknię w kwiaty. Odgarnęła kosmyk włosów, który niesfornie wydostał się z jej niedbałego upięcia włosów. Uśmiechnęła się do Siri patrząc na nią przenikliwymi oczyma. Gestem pokazała dziewczynie, by weszła do domu. Tam było niesamowicie pięknie, naprawdę... Ściany korytarza zdobił aksamit w kolorze krwi, a po nim wiły się bluszcze. Wyglądało to przerażająco, ale też pięknie i tajemniczo.
- Witaj Siri, ja nazywam się Adara Boldwen, miło mi Cię wreszcie poznać. - powiedziała miłym tonem kobieta.
- Dzień dobry. Czy mogłaby mi Pani wszystko wyjaśnić? - zapytała prosto z mostu.
- Oczywiście, że tak. Lecz najpierw zapraszam Cię do jadalni, porozmawiamy przy obiedzie.
- Dobrze... a co mam zrobić z moją kociczką?
- Och! Alyssa, jak dobrze, że też tu jesteś! - Siri zdziwiła się bardzo, kiedy usłyszała te słowa. Po chwili kotka wyskoczyła z jej objęć i zmieniła się w śliczną młodą dziewczynę. Dziewczyna nic nie mówiła, nawet się nie poruszyła z wrażenia, a oczy miała szeroko otwarte. Adara podeszła do niej i zaczęła prowadzić w stronę jadalni. Siri ciągle była w szoku. Jej kot właśnie zmienił się w ludzką postać. Była pewna, że to kolejny sen, ale wszystko było tak realistyczne. Kiedy zasiadły w jadalni do obiadu dalej panowała cisza.
- Nie ma sensu, żebym wyjaśniała Ci teraz to całe zamieszanie. Zrobimy to jutro, żebyś mogła się otrząsnąć. - powiedziała miłym tonem Adara myjąc talerze po obiedzie. Siri tylko kiwnęła potwierdzająco głową.
- Przebyłam długą podróż. Czy mogłabym się gdzieś zdrzemnąć? - zapytała niepewnie Siri po dłuższej ciszy.
- Oczywiście, przygotowaliśmy dla Ciebie komnatę już jakiś czas temu. - odparła Adara. - Alyssa, zaprowadzisz ją? - spytała dziewczyny, która jeszcze niedawno była kotem. Dziewczyna zrozumiała, że to nie było pytanie a prośba, więc wzięła Siri za rękę i wyszły z jadalni.
Alyssa była bardzo drobna, ale mimo to zgrabna. Miała bardzo jasne włosy, prawie białe, jednak Siri po dłuższym namyśle stwierdziła, że to platynowy kolor. Przez całą drogę do jej komnaty nie rozmawiały, więc miała czas by się jej przyjrzeć. Jej kotka była piękną dziewczyną, z anielską urodą, najbardziej uwagę przyciągały jej ogromne, granatowe oczy. Po chwili były na miejscu, więc Alyssa odeszła a Siri została sama w swoim wielkim pokoju. Nigdy nie widziała takiego ciekawego pomysłu na dekoracje wnętrza. Zamiast normalnych okien w ścianach, była jedna cała ściana ze szkła I co najciekawsze - sufit również był szklany. Pozostałe trzy ściany były pomalowane jednolitym perłowym kolorem. Przy drzwiach stała biblioteczka z dużą ilością książek. Siri pomyślała, że jak tylko zbierze siły przeczyta chociaż połowę z tych ksiąg. Na ścianie na przeciwko tej szklanej wisiały lustra, obrazy i inne ozdoby, a w rogu stała ogromna szafa. Ostatnią ścianę zagospodarowano na ogromne łóżko z baldachimem, stolik nocny I toaletkę, która służyć mogła jako biurko. Wszystkie meble były w stylu romantycznym, co dodawało uroku temu miejscu. Po obejrzeniu pokoju, Siri zauważyła, że ktoś przyniósł jej rzeczy do pokoju, więc postanowiła się rozpakować. Była zachwycona miejscem, w którym jest ale mimo tego czuła jakiś wewnętrzny niepokój, myśl że coś jest nie tak martwiła ją do tego stopnia, że dostała ataku migreny i zasnęła.

☁️☁️☁️

Obudziła się na wielkim łóżku z baldachimem w przepięknym pokoju.  Jednak to nie było snem. Wyjechała, a co gorsza Zack również, a ona zrobiła to dla niego. Oczy dziewczyny się przeszkliły, ale usłyszawszy dziwny dźwięk spod łóżka, przetarła oczy i postanowiła tam zajrzeć. Nagle jakaś postać prześlizgnęła się na drugą stronę i podbiegła do niej - był to kot, A raczej kotka, znajoma już kotka.
- Alyssa, nie żartuj sobie ze mnie. - odparła starając się zachować nerwy Siri.
- Dobrze przepraszam! - krzyknęła bardzo delikatnym i lekko ochrypniętym głosem. - W końcu się do mnie odezwałaś. - uśniechnęła się Alyssa.
- Kiedyś musi być ten pierwszy raz. - mruknęła Siri. - Chcesz mi coś wyjaśnić zanim spotkam się z Adarą? - zapytała trochę zbyt ostro.
- Jak byłam w postaci kota, byłaś milsza. Jeśli O to Ci chodzi, to nic nie dzieje się bez powodu. Ktoś taki jak ja dostaje misję I musi ją wypełnić. Moją misją było sprawdzenie czy jesteś gotowa na przyjazd tutaj. - powiedziała Alyssa.
- W porządku. - odparła Siri.
- Jak Ci się u nas podoba? - zmieniła temat Alyssa.
- Jeszcze nie wiem. Ale dziękuję za przygotowanie tak ładnego pokoju.
- Nie ma za co, realizowała go najlepsza projektantka z domu Adary. - zaśmiała się drobna dziewczyna. Siri zignorowała to i tym razem to ona zmieniła temat.
- Czy ktoś jeszcze tu mieszka oprócz Ciebie I Adary? - zapytała. A wtedy w progu drzwi pojawił się wysoki chłopak z bujną kręconą czupryną.
- Mieszkam tu jeszcze między innymi ja. I nie tylko. Innych poznasz kiedy indziej, przy okazji. - odpowiedział chłopak. Siri kiwnęła głową I podeszła, by się przedstawić. Miał na imię Josh. Był bardzo przystojny, dobrze zbudowany ale wydawał się taki chłodny, arogancki. Miała co do niego złe przeczucia.
- No więc witam u nas, szarowłosa nimfo - odezwał się do niej chłopak.
- Josh, ona ma imię jakbyś nie wiedział... - powiedziała Aly, a tamten posłał jej ignoranckie spojrzenie. - Powinieneś mi dziękować, że Siri tu jest! - burknęła pod nosem. Josh nic nie mówiąc poczochrał włosy Alyssy.
- Pewnie Adara Ci jeszcze nie mówiła, ale będziemy spędzać razem dużo czasu, więc schowaj swój dziarski uśmiech, plakaty ton I się dostosuj, proszę. Stoicki spokój. Czytałaś o tym gdzieś? - Josh zaczął swój wywód. Siri nie miała na niego żadnej riposty, ale na szczęście do pokoju weszła Adara.

☁️☁️☁️

- Wszystko na spokojnie. Jednak Josh ma rację, Siri, za bardzo się poddajesz emocjom, musisz znaleźć, równowagę, harmonię, złoty środek... - mówiła kobieta jednak Siri jej przerwała.
- Proszę przestać. Nie wiem za kogo Wy mnie uważacie, ale lepiej powiedzcie mi wprost czego chcecie. Nie potrafię kontrolować swoich emocji, więc nie chce być wredna, ale zostawcie mnie samą. - powiedziała z palącym spojrzeniem. Cała trójka patrzyła po sobie. Dopiero, gdy Siri dodała "Proszę Was" do swojej wypowiedzi, wyszli z pokoju. Adara wychodziła ostatnia, zdążyła odezwać się do dziewczyny jeszcze jednym zdaniem. 
- Siri, złość w Tobie drzemie, nie powinno jej być w Twoim sercu, na prawdę... - odparła Adara. Siri już nie mogła się powstrzymać i zaczęła płakać. Ku jej zdziwieniu łzy zaczęły się zmieniać w ogień i lód, przez co przeraziła się jeszcze bardziej, co wzmocniło jej płacz. Posadzka nie była w dobrym stanie, więc będąca za drzwiami Alyssa postanowiła działać. Zamknęła oczy i delikatnie wysunęła ręce przed siebie. Powietrze w pokoju zaczęło drgać. Siri zauważyła, że jej łzy nie spadają, a unoszą się, lewitują. Josh otworzył jedno z okien na korytarzu a Alyssa siłą umysłu pozbyła się ich wyrzucając je przez okno. Adara podbiegła do Siri otarła jej przeszklone oczy jakąś chustą. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że ani trochę nie czuła tych żywiołów na swojej twarzy, więc wywnioskowała, że to musi być sen. Zadowolona postanowiła wysłuchać Adary, która poprosiła o głos, bo chciała coś opowiedzieć.
- Dawno temu, na miejscu tego domu został otwarty portal, który prowadził do naszej krainy, o której wszystkiego powiedzieć Ci jeszcze nie możemy. W tej krainie są istoty zupełnie inne niż wszystkie, czyli ludzie zmieniający się w naturę, czyli zwierzęta lub rośliny czy też zjawiska pogodowe, a także elfy, nimfy, syreny, centaury, czarodzieje i tym podobne istoty. Ty jesteś jedną z nas... Według przepowiedni Zwierciadła Viridi, potrafisz przewidywać przyszłość i ochraniać innych, ponieważ masz bardzo silny umysł. Na dodatek władasz żywiołami, ale o tym kiedy indziej. W każdym razie, za każdym razem, gdy kłopoty są blisko Zwierciadło "przemawia" i stara się nam pomóc... to właśnie dlatego tu jesteś.

Po tej opowieści Adara podeszła do komody, na której były poustawiane książki. Wyjęła że środka tę najcieńszą, ale widać było, że czas już zostawił na niej ślady. Razem z książką przycupnęła obok Siri i innych domowników i otworzyła ją. Książka okazała się być pudełkiem - kolejne absurdy, pomyślała Siri. Adara wymamrotała jakieś zaklęcie i wyłoniła się z tego pudełka jakaś migocząca ramka, ale bez zdjęcia. To było Zwierciadło Viridi, ale ani trochę nie wyglądało tak jak to z jej wyobraźni.
- A właściwie to... co z tymi moimi mocami? - zapytała lekko zmieszana Siri po jakimś czasie.
- Na razie jest to tajemnicą. Wkrótce wszystko ze mną wyćwiczysz. - odpowiedział  Josh i puścił jej oczko. Po tych wydarzeniach, kiedy Siri się uspokoiła, zostawili ją samą z jej myślami. W końcu miała czas aby popatrzeć na gwiazdy, odpocząć i przemyśleć. Chciała jak najszybciej wydostać się z tego co wydawało jej się snem. Postanowiła zasnąć z nadzieją, że obudzi się w swoim łóżku i w dawnym życiu...


White Rose 🤍حيث تعيش القصص. اكتشف الآن