Wszystko działo się, jak w zwolnionym tempie. Wraz z końcem dzwonka, oznajmiającego rozpoczęcie zajęć, ucichły wszelkie dźwięki. Wszyscy w milczącym przerażaniu wpatrywali się w nieruchome ciało Lucy, spoczywające na podłodze.
- Boże, czy ona nie żyje? - zapytał jeden głos.
- Niech ktoś zawoła profesor Margot! - wrzasnął inny.
Monika przyklękła przy przyjaciółce i sprawdziła jej puls.
- Oddycha! - wykrzyczała i zaczęła poklepywać ją po policzkach.
- Lucy! Słyszysz mnie? Lucy, ocknij się! Dlaczego ona nie reaguje?
W głosie Moniki słychać było przerażenie. Nagle zamilkła i spojrzała w moją stronę.
- Co jej zrobiłaś, wiedźmo?! - Wstała i ruszyła w moim kierunku. Strach zastąpiła wściekłość. - Pytam, co jej zrobiłaś odmieńcu!? Wszyscy słyszeli, jak szepczesz te swoje przeklęte zaklęcia!
Stałam jak zamurowana. Nie przypuszczałam, że urok zadziała. Okazało się, że jestem lepsza niż przypuszczałam. Z otępienia wyrwały mnie krzyki Moniki.
- Głucha jesteś? Odpowiadaj! - Jej krzyk odbił się echem w korytarzu.
- To, na co sobie zasłużyła - wycedziłam.
Monika stanęła zszokowana, tymczasem ja, odwróciłam się i wolnym krokiem zaczęłam zmierzać do wyjścia. Jeszcze zdążyłam usłyszeć, jak profesor Margot, kazała wezwać lekarza innemu nauczycielowi.
- Dlaczego jesteś tak wcześnie? - zapytała mama. - Odwołano zajęcia?
- Zdarzył się mały wypadek. - Nie miałam ochoty tłumaczyć jej co się stało, ale wiedziałam, że jest to nieuniknione.
- Mały wypadek? To znaczy?
Oczy mamy zwęziły się. Zaczęła się we mnie wpatrywać tym oskarżycielskim spojrzeniem. Już wiedziałam, że ona wie, a przynajmniej przypuszcza, że zrobiłam coś, czego od dawna się obawiała.
- Tylko mi nie mów, że...
Przerwałam jej w pół słowa.
- Tak, rzuciłam urok na jedną z dziewczyn!
- Coś ty powiedziała? Czy zdajesz sobie sprawę, jakie to może mieć konsekwencje?!
Jej głos drżał z wściekłości.
Szczerze mówiąc, nie myślałam o tym i niespecjalnie mnie to obchodziło. Miałam dość tych ciągłych wyzwisk i wyśmiewania się ze mnie. Zasłużyła na to, ostrzegałam ją przecież.
- Ostrzegałam ją, by przestała mi dokuczać, ale nie posłuchała - wypowiedziałam na głos swoje myśli.
- To żadne usprawiedliwienie! Od małego wpajam ci, że nie można wykorzystywać uroków przeciwko ludziom. Nigdy! Dlatego nie chciałam, byś zgłębiała ten rodzaj wiedzy i miałam rację.
Z głosu matki zniknęła wściekłość, za to pojawiło się rozczarowanie.
- To nigdy dobrze się nie kończy - skwitowała.
Spojrzała raz jeszcze na mnie smutnym wzrokiem i wyszła przed dom, oddając się na powrót zajęciom, które przerwał mój przedwczesny powrót ze szkoły.
![](https://img.wattpad.com/cover/134708241-288-k926071.jpg)
أنت تقرأ
Destination
غموض / الإثارةDwie zupełnie różne historie rozgrywające się w różnym czasie i dotyczące osób tak różnych od siebie, jak to tylko możliwe. Po jednej stronie czarownica, która za pomocą magii chce mieć wszystko, po drugiej zaś dziewczyna, która z powodu utraty pami...