Epilog

295 32 39
                                    

-------------------

,,Ludzie będą się cieszyć z tego ,że upadłeś...spokojnie chyba jeszcze nie wiedzą ,że dopiero sznurujesz buty ;)''

,,Ja nie zapominam ,jedynie odkładam na lepszą okazję''

--------------------

Od Ostatniego zajścia minęły dwa tygodnie...a Shadow nie wracała. Najpierw przez kilka dni jej drużyna ignorowała ten fakt..w końcu często znikała i pojawiała się po kilku dniach, jednak gdy minął tydzień zaczęli się powoli martwić, a gdy dwa rozpoczęli poszukiwania...a właściwie to starali się...Mimo ich wysiłkom nie mogli jej namierzyć, w żaden z możliwych sposobów! Jak gdyby jej sygnał nie istniał. A przecież to było nie możliwe..nie mogła go tak po prostu wyłączyć..to nie działało w taki sposób. Musiało więc stać się coś innego. I właśnie ten fakt zmusił Volley która znów dowodziła ich grupką by ''poprosić o pomoc'' boty. W końcu to u nich znajdowała się po raz ostatni, racja?  Lwica ze spokojem jako iż znajdowała się teraz w głównym pomieszczeniu jedynie z White'm który miał jej pomóc w razie ewentualnych trudności połączyła się z bazą autobotów. Na odpowiedź nie musiała czekać długo

-Czemu do nas dzwonicie?-Powiedziała Arcee która najwyraźniej odebrała połączenie

-Mam jedynie kilka pytań i byłabym wam bardzo wdzięczna gdybyście na nie odpowiedzieli-Burknęła Volley

-No..dobra mów-Odparła po chwili autobotka niezbyt chętnie

-Czy Shadow została u was?

-No jasne ,że nie..czemu niby tak sądzicie? zniknęła od razu po przyniesieniu nam formuły...nawet do końca nie wiemy którędy wyszła..w końcu nie znała naszej bazy...chyba. A czemu w ogóle się o to pytasz?

-Nie wróciła..a minęły dwa tygodnie...coś jest nie tak.

-Czy ona nie znikała często czy coś?-Wtrącił się zastanowiony Bee

-Tak ,ale wracała po maksymalnie 6 dniach...dodatkowo nie możemy jej namierzyć...Jak gdyby w ogóle nie miała swojego namierzacza..jak gdyby nie istniała. -Wytłumaczyła Volley

-Zniszczyła go.-Odezwał się nagle Optimus

Volley zerknęła na White'a który szybko chwycił dedpad szybko coś na nim klikając. Po chwili warknął sam do siebie i przyznał rację.  Nie był dumny z faktu iż przeminął tak oczywistą możliwość. Volley zaś zamyśliła się na chwilkę po czym zwróciła się do swojego towarzysza.

-Zbierz resztę ekipy..-Burknęła-A wam dziękuję za pomoc-Dodała rozłączając się.

-Co chcesz zrobić?-zapytał zaciekawiony

-Jak to co ? znaleźć i przywlec do bazy!-warknęła w między czasie wysyłając wiadomość do każdego który znajdował się teraz w bazie. 

****

Minął kolejny tydzień nikomu nie udało się znaleźć Shadow..jednak w między czasie coś niedobrego zaczęło się dziać...Co kilka dni a w najgorszych wypadkach co kilka godzin jakiś transformer łączył się to z botami ,to z con'ami czy nawet z bezfrakcyjnymi..niezależnie od tego do której frakcji należał. Szukał pomocy..lecz nigdy nie zdołał jej znaleźć. Ginął nim podał jakieś dodatkowe informacje o jego położeniu. Gdy zaczęto interesować się tą sprawą odkryto ,że niektóre boty znajdowały się nawet w kosmosie, a inne w różnych zakamarkach ziemi. Zwykle byli zabijani szybko tak by nie zdążyli podać jak najwięcej informacji..przez dłuższy czas nikt nie wiedział co dokładnie się dzieje...do momentu gdy fakty połączyły się w całość.  Jeden z con'ów połączył się z wszystkimi trzema grupami transformerów na ziemi w tym samym czasie jego wiadomość wyglądała następująco:

*Zakłócenia*

*Szum*

~Halo,Halo? udało mi się z kimś połączyć? Jeśli tak to wiedzcie ,że proszę o pomoc, zostałem zaatakowany ,jestem na ziemi lecz nie mogę określić dokładnego położenia..ten kto mnie zaatakował....on nie jest normalny..*Szum i zakłócenia nie pozwalające by usłyszeć dalszą część zdania*... Proszę namierzcie mnie i pomóżcie ,nie sądziłem ,że będzie taka silna.*pisk i głośny zgrzyt metalu* *Cisza* *Wystrzał z blastera*

~Połączenie się urwało

Wtedy już wszyscy wiedzieli co się dzieje...

The End Of Chapter II


Did you Think I forgot?-Chapter II (Rodzina)Where stories live. Discover now