8 • Niepotrzebny płacz i zaskakujące zaproszenie

1K 238 42
                                    

Wrzask, który opuścił moje usta, był nie do opisania, gdy zderzyłem się z taflą wody w basenie Taemina. Począłem nerwowo ruszać rękami, starając się stopami dotknąć głębokiego dna, którego nie potrafiłem znaleźć. Nie byłem w stanie przypomnieć sobie innej chwili, w której tak bardzo zacząłem żałować braku umiejętności pływania. Wszystkie niedobre myśli zniknęły jednak, gdy poczułem ucisk czyjejś dłoni na tej mojej. Gwałtownie otworzyłem oczy, uświadamiając sobie, że przez cały ten czas były one zamknięte i odetchnąłem z ulgą, widząc Taehyunga, który całą siłą próbował wyciągnąć mnie na powierzchnię. Gdy po kilku, niezwykle długich, minutach udało mu się to zrobić, nerwowo przyciągnąłem go do uścisku, trzęsąc się delikatnie z przerażenia.

  — Spokojnie, już dobrze. — odezwał się cicho Taehyung, dłonią gładząc moje plecy.

Chowając twarz w zagłębieniu jego szyi, usłyszałem nagle czyjeś głośne dyszenie i kroki. Mimowolnie podniosłem wzrok, a moim oczom ukazał się Jongin, trzymający w swoich dłoniach nieszczęsną piłkę. Na twarzy młodszego malował się strach, łączący się z widocznym smutkiem.

 — P-przepraszam. — odparł, prawie niesłyszalnie, dłoń układając na moim nadal trzęsącym się ramieniu.

Nie miałem pojęcia, że w moim ciele odnajdę wystarczająco siły, by dynamicznie zrzucić z siebie rękę bruneta i odepchnąć go, tak, że prawie zderzył się z zielonkawą, idealnie wystrzyżoną trawą. 

  — Zostaw mnie.

Chłodne słowa, które opuściły moje usta sprawiły, że po twarzy Jongina poczęła spływać pojedyncza łza. Już w następnej chwili chłopak podniósł się energicznie i chowając twarz za rękawem swojej ogromnej bluzy, pobiegł w kierunku ogromnej willi, znikając wśród licznych korytarzy. Nie spodziewałem się, że wyrzuty sumienia tak szybko poczną wręcz pożerać moje wnętrzności, powtarzając jak idiotyczna i przesadna była moja reakcja.

  — P-porozmawiam z nim. — rzuciłem w kierunku Taehyunga i Jennie, po chwili kierując się w stronę domu.

Twardo krocząc za najmłodszym bratem, chwyciłem za biały ręcznik, który leżał na jednym z leżaków, po chwili szczelnie okrywając nim swoje przemoczone ciało. Przekraczając próg domu, zauważyłem Taemina stojącego przy kuchennym blacie, który po chwili wbił we mnie rozkojarzone spojrzenie. Machnąłem wymownie ręką w jego stronę, następnie kierując się w stronę korytarza, którym chwilę temu przechodził brunet. Do moich uszu dotarł delikatny, stale nasilający się szloch, gdy stanąłem przy brązowych, drewnianych drzwiach. Przekręciłem lekko okrągłą klamkę, następnie uchylając je, co pozwoliło mi na zobaczenie skulonej sylwetki młodszego. W pomieszczeniu, które zapewne było sypialnią chłopaka Jongina, panował mrok. Zasunięte rolety nie pozwalały najmniejszej stróżce światła na przedostanie się do wnętrza pomieszczenia, co powodowało delikatne problemy z widzeniem. Nie chcąc straszyć młodszego niepotrzebnym zapalaniem ogromnej, wiszącej na suficie, lampy, podszedłem bliżej i ukucnąłem obok, przeczesując dłonią jego włosy, po chwili głaszcząc mokre od łez policzki.

  — J-ja tak bardzo przepraszam. — odezwał się po chwili, chwytając się materiału mojej mokrej koszulki.

Usiadłem obok niego, pozwalając mu wtulić się w moją klatkę piersiową, a intensywny zapach truskawkowego szamponu dotarł do moich nozdrzy, gdy pozwoliłem sobie ułożyć podbródek na głowie młodszego. 

  — Naprawdę się wystraszyłem. — kontynuował brunet, co chwila, ocierając łzy. — M-myślałem, że coś ci się stanie i nie miałem pojęcia, że nie potrafisz pływać. Przepraszam, jestem strasznie głupi. — wyszlochał, z całej siły uderzając się w policzek.

stepbrother | chanbaekWhere stories live. Discover now