I

7K 217 4
                                    

   Oczami Nashi:

Przez trzy dni razem z Lily podróżowałam do lasu w Kanadzie. Ludzie wuja coraz bliżej są, a my nic nie możemy zrobić. Podróżujemy na zmianę, raz w postaci wilka raz w ludzkiej środkami transportu. Rodzice zostawili nam po śmierci duży spadek. Wzięłam go ze sobą. Wyruszyłyśmy z Francji rok temu i co trzy miesiące ruszamy dalej. Staramy się jak możemy ukrywać nasz zapach. Najgorsze jest to że po całym świecie wuj ma podwładnych i to nam utrudnia sprawę. Jesteśmy teraz przy jeziorku niedaleko lasu. Zaraz przez niego będziemy biec. Lily i ja pomału traci siły i będziemy powoli szły przez niego. Mam nadzieje że na nikogo nie trafimy.

Lily: Siostrzyczko, jestem zmęczona.- marudziła już od 15 minut moja siostra

Ja: Wiem, młoda ale musimy jak najdalej uciekać. Jeśli nas znajdą nie zaznają nam litości. Zabiją nas przy pierwszej lepszej okazji.

Lily: Chcę żeby tutaj był Nick. Tęsknię za nim.- powiedziała, a łza spłynęła po jej policzku. Szybko ją przytuliłam i wytarłam łzę.

Ja: Wiem, ja też za nim tęsknię. Ale musimy przeżyć. Dla mamy, taty i braciszka. Nie możemy się poddać. Jesteśmy wilczycami Alfa.- wstałam z kucek.- Chodź, przejdziemy teraz spacerkiem. Jak coś się stanie to będę ciebie nieść, ok?- kiwnęła głową na "tak" i się uśmiechnęła. Złapałam ją za rękę i ruszyłyśmy przez las. Był by prawie ciemny gdyby nie światła słońca przechodzące na wylot przez liście. Szłyśmy i rozmawiałyśmy kiedy obcy człowiek, a pachniało od niego wilkiem stanął nam na drodze.

?: No, no kogo ja widzę? Dwie samice Alfa i to z Watachy Złotego Księżyca. Wasz wuj przysyła pozdrowienia.- odwróciłam się i zobaczyłam że okrążyło nas z ok.20 ludzi. Muszę przedostać stąd przynajmniej Lily.- Życzył wam...szybkiej śmierci.- zaatakowały nas i kazałam przez myśli uciekać na mój znak. Kiedy przyszedł odpowiedni czas powiedziałam przez myśli "już" i ruszyła do ucieczki. Od razu pobiegła, a ja walczyłam. Po jakimś czasie...wygrali. Złapali nawet Lily i teraz siedzimy na ziemi.- I co ja mam z wami zrobić.

Ja: Uwolnij moją siostrę.

?: Nie rozbawiaj mnie.- dwóch osiłków stanęło za nami ze sznurami.- Dobranoc.- założyło nam na szyję i ścisnęli. Dusiłyśmy się, a nasze wilczyce skamlały z bólu i braku czym oddychać. Po pewnym czasie nie miałam siły już się szarpać i pomału zamykałam oczy kiedy usłyszałam hałas i jakby coś uderzało. Momentalnie przestano nas dusić i padłyśmy na ziemię łapiąc łapczywie powietrze.

   Oczami Nicka:

Chodziliśmy po lesie na patrolu. Był z nami nasz Alfa i mój przyjaciel Lucas. Rozmawialiśmy kiedy poczułem zapach, który nie czułem od lat. Stanąłem i wdychałem zapach.

Lucas: Co jest?

Ja: Czuje zapach, który nie czułem od lat. Jeden pachnie fiołkami i jagodami. Drugi pachnie różami i truskawkami.- wtedy skojarzyłem fakty. Rozszerzyłem oczy, to niemożliwe.- O nie, to niemożliwe.

Lucas: Co jest niemożliwe? Nick, do cholery co to za zapach?

Ja: Moich sióstr. Ale one mieszkają we Francji. Chyba że...- nie dokończyłem

Lucas:...wasz wuj. Prowadź, mogą mieć kłopoty.- szliśmy za zapachem aż dotarliśmy do południowej części lasu. Tam jak dotarliśmy doznałem szoku. Jakiś dwóch napakowanych osiłków dusiło sznurem moje siostry, które ledwo żyły. Jak Lucas zobaczył Nashi to oczy mu się zaświeciły.- MOJA!!!!

Szybko się na nich rzuciłem co im dało uwolnienie i złapanie powietrza. Moja siostrzyczka podniosła głowę i jak mnie zobaczyła to patrzyła na mnie jakby zobaczyła ducha i momentalnie łzy napłynęły jej do oczu. Na 100% mogłem stwierdzić że to moja mała Nashi. Wyrosła i wypiękniała

Nashi: To niemożliwe...Nick?- zapytała się jakby myślała że to tylko zjawa

Ja: Cześć siostrzyczko.- odwróciłem się i zobaczyłem że wszyscy są pokonani. Lucas szybko podbiegł do swojej mate.

   Oczami Lucasa:

Nick jak się poznaliśmy opowiadał mi o swoich siostrach ale kiedy sobaczyłem ta starszą mój wilk zawył

- To ona, to nasza mate.-

Ja: MOJA!!!!- szybko się na nich rzuciliśmy i zabiliśmy. Moja malutka kruszynka leżała na ziemi obok młodszej siostry. Podbiegłem do niej, podniosłem i trzymałem ręce na jej talii żeby mogła stać. Ona podtrzymywała się trzymając moje przedramiona. Spojrzała na mnie. Taka piękna, bezbronna, słodka. Z tego co wiem nazywa się Nashi.

Nashi: Kim jesteś?

Ja: Jestem Lucas i jestem twoim mate. Wracamy do watachy.- wziąłem ją na ręce w stylu panny młodej i ruszyliśmy do domu. Nick wziął dziewczynkę. Po 20 minutach byliśmy w domu. Poszedłem do naszej sypialni i położyłem ją na naszym łóżku bo w czasie drogi usnęła. Położyłem się obok niej i usnąłem


Zagubiona Alfa (ZAKOŃCZONE)Where stories live. Discover now