Rozdział 7: Nieuchwytna

79 4 3
                                    

Garrus już znajdował się w Mgławicy Półksiężyca i zbliżał się do portu w Ilium. Musiał odnaleść Kel'lisharę co nie mogło być łatwym zadaniem. Zewsząd dochodziły go informacje, że asari nie przesiadywała w jednym miejscu i nie pozostawiała po sobie śladów. Na szczęście Garrus był bardzo szanowany nie tylko w turiańskiej społeczności, a to za sprawą jego ojca, który był wysoko postawionym oficerem SoC. Wspólne misje odbiły się szerokim echem całej społeczności Cytadeli, a potem różnymi środkami komunikacji do najdalszych zakątków galaktyki. Dzięki swojej reputacji poznał wiele osobowości, w tym również takich, którzy mieli dużo do powiedzenia w swoich kręgach społecznościowych. Zamierzał wydobyć informację od tamtejszej pani komendant czy nie obiło jej się o uszy wiadomość o domniemanym miejscu pobytu poszukiwanej asari.

Kiedy wylądował i wszedł do przedsionku, powitała go asari, w towarzystwie dwóch mechów.

- Witamy w porcie Nos Astra na Ilium. Nazywam się Careena. Jeżeli potrzebujesz hakichkolwiek informacji o tym miejscy chętnie ich udzielę.

- Potrzebuję dostać się do budynku policji wydziału kryminalnego.

- Zaprowadzę Cie tam. - odpowiedziała asari oddelegowując jednocześnie mechy.

Przeszli najpierw przez korytarz, który prowadził dalej do wielkiego otwartego holu, z którego rozpościerał się wspaniały widok na cała metropolię. Wysokie budowle mierzące bez mała 50 pięter oświetlone były przede wszystkim fioletowymi światłami, a id połowy wzwyż skąpane były w Dość przejrzystej mgle. Między budynkami sprawnie przemieszczały się latające samochody, rozświetlone na czerwono i biało zdawały się tworzyć powietrzne tunele którymi transportowano minerały. W samym centrum holu znajdował się wielki hologram w kształcie kuli, który wskazywał twoje aktualne położenie a także udostępniał podgląd planu miasta, rozmieszczonych tam sklepów a nawet dokonywania zakupów u zarejestrowanych sprzedawców po sparowaniu ze swoim omnikluczem. Pod ścianami stała masa osób chcących sprzedać swój towar, wymienić lub kupić nowy. Towarzyszył temu niespotykany jak dotąd gwar. Ale udało im się przedrzeć przez tłum i dotarli do windy, z której pojechali na wyższe piętra gdzie było już zdecydowanie ciszej. Kiedy drzwi się rozsunęły ich oczom ukazało się niewielkie pomieszczenie całe zasypane pudłami o niewiadomej zawartości, w centrum którego umiejscowione było biurko, za którym siedziała asari przeglądając raporty od swoich jednostek patrolowych. Widząc, że ktoś się do niej zbliża podniosła głowę i gdy tylko ujrzała turiańską twarz powiedziała spokojnym tonem:

- Careena proszę wyjdź.

- Oczywiście. - Ukłoniła się i ruszyła z powrotem do windy.

- Garrus Vakarian. - odrzekła wstając od swoich obowiązków. - Co sprowadza turianina do mojego gabinetu „polowego". Jak widzisz jestem na tropie przemytników więc prosiłabym Cię abyś się streszczał.

- Potrzebuję informacji...

- Jak my wszyscy. - Głośno się zaśmiała.

- Kel'lisha V'narris. Szukam właściwie cienia. Ostatnio bardzo często pojawia się na chwilę i znika nie pozostawiając po sobie żadnych śladów. Ty jako specjalistka w tej dziedzinie pewnie będziesz mogła mi pomóc.

Po usłyszeniu imienia i nazwiska poszukiwanej oparła się o biurko i z grymasem na twarzy odpowiedziała:

- Znam ją. - Sięgnęła po datapad, chwilę w nim poszukała i wręczyła turianinowi. - Jest poszukiwana przez Błękitne Słońca. Wydali za nią list gończy. Szukamy jej od dwóch tygodni.

- Wiesz co mogło się stać?

- Niespecjalnie. Mamy jedynie nagranie, na którym Kel'lisha już ucieka. Pokażę Ci je na dużym ekranie.

Kosmiczny okruchOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz