"rozpraszasz mnie..."

1.4K 100 81
                                    

Renjun nawet nie wiedział kiedy zaczął to zauważać. Nigdy nie zwracał na to uwagi, samemu nieraz to robiąc, bo w końcu to nie było nic złego. Żyli z sobą od dwóch lat, to było całkiem normalne, niekontrolowane. Do czasu aż dłoń Jeno zaczęła go palić w skórę.

Po śniadaniu, przygotowanym przez Chenle, wszyscy rozeszli się do swoich prywatnych spraw.
Renjun przysiadł przy swoim laptopie, chcąc zadzwonić na Skype do swoich rodziców. Całkiem niedawno się z nimi widział, spędził czas, ale tęsknił za nimi codziennie. I chociaż Haechan czasem nabijał się z niego, bo przecież nie jest już dzieckiem, to otwarcie przyznawał że to nic wstydliwego, aby tęsknić za mamą. Tylko Chenle wiedział co czuję, rodzice reszty członków DREAM nieraz przychodzili do ich dormu w wolne dni i spędzali czas z swoimi dziećmi, pomagając w sprzątaniu czy nauczeniu się jakiegoś tekstu.

Po rozmowie z mamą, bardziej rozradowany Renjun, poszedł do kuchni, zrobić sobie coś ciepłego do picia. Nawet nie spodziewał się że zastanie tam osobę którą, od pewnego czasu, pragnie tak bardzo unikać.

Lee Jeno, jego przyjaciel, siedział właśnie przy długim, brązowym blacie, jedząc swoje ulubione płatki, jednocześnie robiąc coś na swoim nowym iPhone. Huang nie chcąc mu przeszkadzać, przeszedł obok niego nie odzywając się ani słowem.

- Injun?- jego koreańskie imię w ustach Jeno brzmiało zbyt słodko, nie mógł udać że niczego nie usłyszał.

- Tak?

- Wszystko w porządku?

- Jak najbardziej - udając zajętego zaparzaniem herbaty, Renjun odwrócił się w stronę blatu. Stanął na palcach, by wymacać puszkę z jego ulubionym naparem, ale nie było jej na swoim miejscu. Ściągnął brwi w zamyśleniu, wyciągając szyję. Dopiero ciepłe "coś", przylegające do jego pleców, wywarło go z zadumy. Nie zdążył zareagować, gdy łaskoczący oddech omiótł jego ucho, a duża dłoń znalazła się jego brzuchu. Jeno, stojąc za nim, jakby nigdy nic, sięgnął metalową puszeczkę kładąc ją od razu na blacie. Po tym czynie, odsunął się, obdarowując Renjuna swoim firmowym uśmiechem.

- Jaemin pozdrawia, przyjdzie w piątek na obiad, ok?

- J- jasne! Pozdrów go też.











- Idziemy do skate parku, idziesz też?- do pokoju Renjuna, zajrzała rozradowana twarz lidera. Mark ubrany w białą, dużą bluzę, trzymał pod pachą swoją, obklejoną różnymi kolorowymi znaczkami deskorolkę.

- Serio? Możemy?

- No, tylko Jisung ma nie pozdzierać kolan.

- Przebiorę się i jestem gotów- odpowiedział Renjun, wstając szybko z łóżka. Odłożył swój szkicownik do pobliskiej szuflady, niemal od razu wciągając na sobie sweter. Zmienił dresy na zwykłe brązowe spodnie, po czym wypadł z pokoju, spotykając wszystkich w małym przedpokoju.

Mark i Haechan byli częstymi gośćmi w dormie DREAM, razem z Ten'em i Doyoungiem na czele. Renjun uwielbiał gdy chłopcy należący do innych unitów przychodzili do nich, czuł wtedy swojego rodzaju ciepło, jak w rodzinie, którą zostawił w innym kraju. Zwłaszcza Mark, będąc najstarszy z nich wszystkich, opiekował się nawet Huangiem, twierdząc że jeżeli nie będzie tego robił, Renjun w końcu się załamie z młodszą trójką obok.

- Hyung! Bierzesz hoverboard'a?- rozradowany Jisung wskoczył na ramię Renjuna, przygniatając go trochę.

- Ah, Jisunggie, gnieciesz mnie.

- Ale weźmiesz? - maknae nie dawał za wygraną, oplatając swoimi długimi kończynami drobne ciało Renjuna.

- Tak.

oneshots➡jejun/norenDove le storie prendono vita. Scoprilo ora