kitty

970 94 43
                                    

Jeno przeszukał już cały dom włączając w to łazienkę i mały strych. Chodził nawet z miseczką suchej karmy i trzęsąc nią próbował ją przywołać. Na daremnie.

Bongsik zaginęła.

Nie wiedzieć zbytnio co ma zrobić, chłopak usiadł na kanapie w salonie próbując coś wymyślić. Kocica była w jego rodzinie już szósty rok, każdy ją kochał i traktował jak członka rodziny.

Napisał by do Jaemina żeby przyszedł i pomógł mu szukać kotki, ale czy to miało jakiś sens skoro Jeno już przeszukał cały dom? W dodatku Nana w czwartki chodzi na basen więc nawet by mu nie odpisał.

Nie istniała możliwość, aby Bongsik była na podwórku bo zwyczajnie boi się wychodzić na zewnątrz odkąd Jeno znalazł ją poturbowaną na ulicy.

A może jednak jakimś sposobem wyszła na zewnątrz, na przykład gdy rano cała rodzina zbierała się do pracy lub szkoły?

Trzeba to sprawdzić!

Zakładając na nogi z powrotem buty, Jeno wyszedł przed swój dom. Przywitało go ciepłe czerwcowe powietrze i promienie słońca znikające za białymi chmurami.

Próbując przecisnąć się pomiędzy dużym dostawczym autem, a pudłami należącymi do nowych, wprowadzających się sąsiadów, Jeno dojrzał ją.

Bongsik.

Ocierającą się o dłoń jakiegoś chłopca odwróconego do niego bokiem. Kocica wyciągała jak najbardziej szyję, pragnąc pieszczot których drobny chłopiec jej nie szczędził. Zaśmiał się gdy Bong wskoczyła mu na kolana, ocierając się teraz o jego brodę. Jeno poczuł zazdrość bo przy nim Bong się tak nie zachowuję.

- Hej!- krzyknął Jeno, gdy chłopiec biorąc jego kota na ręce zaczął kierować się w stronę dwupiętrowego domu. Chłopiec odwrócił się w jego stronę i woah, nie był małym chłopcem jak przypuszczał Jeno. Zamiast trzynastu lat mógł być może o rok młodszy niż Lee.

Delikatny uśmiech zagościł na twarzy chłopaka kiedy podszedł do płotu za którym stał Jeno. Przywitał się lekkim ukłonem, a uśmiech nie schodził mu z twarzy.

- Tak?- spytał, obserwując blondyna wesołymi oczami. Jeno mógłby przysiąść że widzi w nich odbijające się niebo i delikatne chmury.

Niemal jak zahipnotyzowany, Jeno wskazał na w ogóle nie zainteresowaną nim kotkę którą chłopak wciąż trzymał.

- To moja kotka.

- Oh, naprawdę?- spytał chłopak spoglądając w dół na kota. Bongsik prychnęła jakby chciała powiedzieć nie, nie naprawdę. Teraz jestem twoja.- Dopiero co ją złapałem, schowała się u mnie w domu. Przepraszam, musiałeś się martwić.

- Tak- mruknął Jeno nadal zafascynowany oczami swojego nowego sąsiada. Lee zastanawiał się czy gwiazdy też się w nich odbijają. Nawet nie zauważył że podszedł bliżej do białego płotku wyciągając dłoń.

- Jest świetna, zawsze chciałem mieć zwierzątko, ale mój...

- Renjun, chodź szybko!- w drzwiach domu stanął wysoki mężczyzna, trzymający w dłoni sporych rozmiarów młotek. Chłopak, Renjun jak się okazało, oddał pośpiesznie Bongsik w wyciągnięte ręce Jeno.

- Em... wybacz, jestem w trakcie przeprowadzki- uśmiech jaki posłał Renjun w stronę Jeno sprawił że niemal upuścił drapiącą go w ramię Bongsik. Dziwne mrowienie rozeszło się po nogach Lee, gdy Renjun zatrzymał się pod werandą żeby mu pomachać.

Świetnie Jeno, przywitanie warte sopla lodu, pomyślał wracając do domu.

🐱🐱🐱

oneshots➡jejun/norenWhere stories live. Discover now