12

4.6K 272 14
                                    


Pov Paula

Jak się obudziłam w ciepłym i mięciutkim łóżku to dosłownie nie mogłam uwierzyć, że nie śnię. Lecz tak naprawdę byłby to koszmar. Dosłownie całe moje ciało mnie bolało. Można powiedzieć, że czułam się gorzej niż po tym postrzale. Nawet wtedy nie byłam taka wyczerpana. Po chwili dotarło do mnie, że coś leży na moich biodrach, jak się odwróciłam to spostrzegłam, że to ręka Harry'ego. On spał.

Delikatnie tak by go nie obudzić zrzuciłam jego dłoń. Nie miałam ochoty na jakąkolwiek bliskość z nim. A szczerze to nie chciałam go oglądać. Z ogromnym trudem podniosłam się do pozycji stojącej. Miałam zamiar pójść jedynie do salonu, nie dałabym rady uciec, a szkoda. Pierwszy raz od dawna pragnęłam się znaleźć jak najdalej Harry'ego. W końcu nic gorszego już by mi nie mógł zrobić.

Jak już byłam blisko klamki to usłyszałam jego głos.

- Gdzie idziesz kochanie?

- Daleko od ciebie - warknęłam do niego. Nie miałam zamiaru być miła względem niego. Mógł mnie co najwyżej zabić. A tego już się nie bałam.

- Połóż się śliczna. Powinnaś jeszcze odpocząć - akurat teraz zrobił się taki troskliwy. Wcześniej nie chciał mnie nawet nie wysłuchać. Nie obchodziło go to co mam mu do powiedzenia.

- Jeśli już mam się lepiej poczuć tylko tam gdzie nie będzie ciebie - także podniósł się z łóżka i po chwili znalazł się obok mnie.

- Rozumiem, że jesteś zła na nie, ale nie możesz przez to narażać swoje zdrowie. Ostatnie dni były dla ciebie bardzo ciężkie - przewróciłam oczami na jego słowa. Wcześniej jakoś nie zwracał uwagi na moje zdrowie.

- Owszem, ale to jedynie twoja wina.

- Możesz mi mówić co tyle chcesz, ale wróć do łóżka - z ogromną niechęcią spełniłam jego prośbę, bo i tak ciężko mi było stać. - Chcesz coś do jedzenia? - Spytał po chwili.

- Nie - zakomunikowałam mu i odwróciłam się do niego plecami.

- Rób jak chcesz, ale jeżeli do jedenastej czegoś nie zjesz to nakarmię cię jak malutkie dziecko - poczułam jak kładzie się obok mnie, a następnie złożył pocałunek na mojej szyi. - Już ci prawie siniaki poznikały. Jeszcze z tydzień i nie będziesz o niczym pamiętać.

Nie mogłam uwierzyć, że on był na tyle głupi by sądzić, że tak szybko zapomnę o tych wszystkich krzywdach, które mi wyrządził. Ja najprawdopodobniej nigdy nie wymażę sobie tego z pamięci.

- Wątpię - mruknęłam.

Kompletnie zignorował to co do niego powiedziałam i zaczął dalej mówić.

- Mam bardzo dobrą pamięć i wiem, że obiecałaś mi, że będziemy się starać o dzidziusia. Liczę, że zaczniemy jak najszybciej.

- Niedawno co mi oznajmiłeś, że jestem do niczego i nawet dziecka nie potrafię ci dziecka dać. Przez te kilka dni raczej nic się nie zmieniło.



Nie pytajcie kiedy następny, bo sama nie mam pojęcia.

Odnajdę cięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz