11. Niespodziewany gość

273 32 12
                                    

-Dziękuję i zapraszamy ponownie. -Powiedziałam uśmiechając się sztucznie do wychodzącego z bukietem kwiatów klienta. Siadłam na małym krzesełku i znów wpatrzyłam się w książkę, ale nie dane mi było skupić się na tekście bo do kwiaciarni wpadł zdyszany Naruto.

-Cześć, błagam ratuj mnie... Zrób jakiś bukiet bo Hina się nie odezwie do mnie do końca świata. -Jęknął.

-Znowu zapomniałeś o jakiejś rocznicy? -Zapytałam wybierając ulubione kwiaty Hinaty i układając je w bukiet.

-O urodzinach... Mam beznadziejną pamięć do takich rzeczy to nie moja wina. -Westchnął.

-Ustaw sobie jakieś przypomnienie w telefonie czy coś. -Wzruszyłam ramionami podając mu bukiet.

-Że ja o tym wcześniej nie pomyślałem! -Uderzył się w czoło po czym podał mi pieniądze i nie czekając na resztę wybiegł z kwiaciarni krzycząc.

-Dzięki! Uratowałaś mi życie!

-Ciekawe czy gdyby Hidan nie wyjechał też dostałabym kwiaty. -Mruknęłam pod nosem po czym zerknęłam na telefon który zaczął dzwonić. Na wyświetlaczu pojawił się napis "Deidara".

-Cztery dni temu dzwonił, że Hidan najprawdopodobniej jest w Anglii. -Westchnęłam cicho wyciszając telefon. Nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Bałam się, że usłyszę, że Madara w końcu go dopadł. Jednak blondyn nie dał za wygraną i zadzwonił jeszcze raz a za chwilę kolejny. Westchnęłam cicho i za trzecim razem odebrałam połączenie.

-Utau szczęście, że odebrałaś. Wszystko w porządku? -Usłyszałam w słuchawce nie Deidarę a Tobiego co mnie dość zdziwiło.

-Tobi? Czemu masz telefon Deidary? -Zapytałam niepewnie.

-Dei się spieszył i go zostawił. Madara jakoś się dowiedział całej prawdy. Wie o Utau i jedzie po nią. Utau musi uciekać. -Mówił rozemocjonowany.

-Hidan o tym wie? -Zapytałam podchodząc do drzwi kwiaciarni i zamykając je od środka po czym obróciłam kartkę na drzwiach tak żeby z zewnątrz było napisane "zamknięte".

-Deidara próbował dzwonić do Hidana, ale on nie odbierał Dei gdzieś pojechał, ale Tobi nie wie gdzie.

-Dziękuję Tobi pewnie uratowałeś mi życie. Gdyby Deidara wrócił, albo gdybyś się czegoś dowiedział to zadzwoń do mnie. -Powiedziałam zabierając swoje rzeczy z zaplecza.

-Dobrze. Niech Utau się gdzieś schowa. -Powiedział a ja skinęłam głową.

-Właśnie zamierzam to zrobić. -Powiedziałam po czym się rozłączyłam. Zamknęłam kwiaciarnię i biegiem ruszyłam na komisariat.

Gdy dobiegłam na miejsce bez pukania wpadłam do gabinetu Nejiego. Opowiedziałam mu dokładnie rozmowę z Tobim.

-Nie dobrze. Będzie trzeba szybko przygotować ludzi. -Powiedział podnosząc słuchawkę telefonu i wciskając jakiś guzik.

-Wszyscy policjanci do sali narad za dziesięć minut. -Powiedział po czym odłożył słuchawkę.

-Nie martw się. Poradzimy z tym sobie, złapiemy go i nic ci nie będzie. -Powiedział a ja nie do końca wierząc skinęłam głową.

 -Powiedział a ja nie do końca wierząc skinęłam głową

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
[HidanOc] ZłodziejkaWhere stories live. Discover now