PROLOGUE

377 44 9
                                    

Jeżeli Yoongi kiedykolwiek miałby wybrać ideał, zostałby nim Jeon Jungkook.

Yoongi był kompletnie zakochany w całej jego osobie. Zaczynając od uroczego uśmiechu, który topił nawet najzimniejsze serca, przez cudne oczy, w które tak często chciał spoglądać, a kończąc na nogach, wyglądających zdecydowanie zbyt dobrze w tych przeklętych, skórzanych spodniach, które kiedyś kupił mu dla żartu na urodziny.

Krótko mówiąc, Min Yoongi kompletnie stracił dla niego głowę.
Nie znaczyło to tego, że nie widział jego wad, nie. Tych, Jungkook miał sporo. Często po sobie nie sprzątał, wiedząc, jak irytuje to starszego, siedział rano godzinami w łazience, śmiejąc się tylko z półprzytomnego Yoongiego, który przecież spieszył się do pracy i chciał tylko umyć zęby. Nie zapominając również o tym, jak irytujący Jeon się stawał, jak siedział często do późna w nocy, grając w te swoje głupie gry, jak omijał posiłki, pochłaniając za jednym razem trzy opakowania gotowego ramenu... Min mógłby, prawdopodobnie, wymieniać w nieskończoność. Jednak, żadna z tych rzeczy nie była w stanie zniechęcić go do młodszego.

Przeciwnie, jego nawyki tylko poszerzały uśmiech, który cisnął się na jego usta przy każdej rozmowie, zwiększając chęć obrony Jungkooka przed wszystkim, co złe jak najdłużej.

A przynajmniej tak było, dopóki na ich progu nie pojawił się Kim Taehyung, rozglądając się ciekawie po pomieszczeniu, przyprowadzony przez samego Jungkooka, który z zapałem opowiadał mu o jakimś nieważnym, szkolnym projekcie, którym niby mieli się zająć.

lip and hip - jjk kth mygWhere stories live. Discover now