Prolog

10.4K 659 167
                                    

Siedzę na lekko zniszczonej, drewnianej podłodze w pustym, szarym pokoju, do którego firma transportowa co chwilę wnosi kartonowe pudła. Ciepłe promienie zachodzącego słońca przebijają się przez szybę, oświetlając różową, lekko porysowaną szkatułkę, która z gracją wypoczywa na moich kolanach. Podnoszę wieko i spośród przeróżnych kamieni, zawieszek i innych drobiazgów, wyciągam stary, zniszczony zeszyt. Otwieram go na pierwszej stronie i opuszkami palców przejeżdżam po lekko wypłowiałych słowach.

15.07.2013
MIESIĄC!!!!!! Jeszcze równy miesiąc i zacznę nowy etap w swoim życiu. Już nie mogę się doczekać aż poznam swój długo wyczekiwany świat. Newcomers High School, jestem coraz bliżej, przywitaj mnie z otwartymi rękoma!

10.08.2013
Cześć pamiętniku! Tu znów twoja Debra tym razem nie tak szczęśliwa jak ostatnio. Rozmawiałam dziś z rodzicami. Mama zaczyna pisać nową książkę. To wspaniale! Cóż, tak przynajmniej pomyślałam na początku. Potem okazało się, że wcale nie jest tak kolorowo, jak się wydaje.
Jej nowy projekt dokładnie opisuje życie w innych miastach „od wewnątrz" czy jakoś tak, nie wiem przestałam słuchać w momencie w którym powiedziała, że zmieniamy miejsce zamieszkania.
Tak. Dokładnie.
Też byłam zdziwiona.
Przeprowadzamy się do Londynu.
Żegnaj moje cudowne życie w Nowym Jorku. Żegnajcie wycieczki po Central Parku. Żegnajcie przyjaciele i żegnaj moje największe marzenie. Żegnaj Newcomers.
Jadę na drugi koniec świata

Zaciskam oczy i zażenowana parskam śmiechem, który zbłąkany, odbija się o puste ściany w pokoju. Dramatyzm, który próbowałam przelać na papier, wygląda tak marnie, że czuję żal do samej siebie. Nie wspominając o składni i interpunkcji, której zdecydowanie brakuje.

02.09.2013
Stara dobra i głupia Debra wróciła.
Pierwszy dzień w tym przytłaczającym miejscu i już zaliczyłam rozczarowanie. Naprawdę myślałam, że rodzice puszczą mnie tu do normalnego liceum? Zabawne.
Nauczanie domowe.
Gramy w „jak zgrabnie odciąć Debrę od świata" czy jak?

20.12.2013
Byłam dziś razem z Brandonem na przedświątecznych zakupach. Szukaliśmy prezentów dla rodziców w Primarku i
O
Mój
Skarbie
Wpadłam na rodowitego anglika! Przysięgam, wyglądał jak wyjęty z filmu. Ideał pod każdym względem. A kiedy się odezwał....
Nie mam słów. Po prostu się rozpłynęłam.
Święty Mikołaju, chce go pod choinkę.

02.01.2014
Ma na imię Luke i WCALE nie chodziłam codziennie do Primarka, tylko dlatego, że on tam pracuje.
Spędziliśmy razem sylwestra (on naprawdę umie całować!)
Chyba polubię Londyn.

01.02.2014
Dziś nasza miesięcznica!
Jestem chyba najszczęśliwszą osobą na świecie. Bożeee, jaka ze mnie szczęściara.
On jest idealny.
Kocham Anglię i tego jednego anglika.

Dosłownie brak mi słów i chęci na komentowanie tego wpisu. Jedno jest pewne, gdybym tylko mogła porozmawiać z piętnastoletnią mną, zdzieliłabym ją po twarzy. Pięć razy. Za naiwność, za przywiązanie się do miejsca i ludzi, za dramatyzm i dwa razy za styl pisania.

22.02.2014
Nienawidzę Londynu.
Nienawidzę tego miasta, ludzi i wszystkiego, co się z tym wiąże.
Przeprowadzamy się. Znów. Tym razem do Australii.
A U S T R A L I I.
Tata zapytał się mnie, czy wszystko wzięłam.
Nie wszystko. Po drodze do samochodu wyrzuciłam do kosza pęknięte serce.
W końcu nikt nie potrzebuje niedziałającego badziewia.

CharlestonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz