Denis POV

1.4K 119 30
                                    

Wciąż nie mogę uwierzyć w to wszystko, co działo się w ciągu ostatnich dni, a zwłaszcza w ciągu ostatnich kilkunastu godzin.

Od wyjścia Debry z wernisażu przespałem łącznie może sześć godzin, moje myśli nieustannie krążyły wokół jej osoby, a nienawiść do własnego charakteru piętrzyła się i piętrzyła z każdym kolejnym dniem. Nie pamiętam czy cokolwiek zjadłem, bo nawet jeśli, to wszystko smakowało jak papier.

Po co mi to wszystko było? Po co ukrywałem te durne imię, ryzykując utratę najpiękniejszej duszy, jaką w życiu poznałem? Nie umiem spojrzeć sobie w lustro już od dawna. Tak właściwie od dnia, w którym zdałem sobie sprawę, jak bardzo niszczący jest charakter, który muszę prezentować w szkole i przy rodzicach. Ta wykreowana postać niszczyła mnie i wszystkich dookoła. Pieprzone idealne życie bogatych nastolatków wcale nie jest takie piękne, jak wszyscy myślą. Moje pieprzone życie wcale nie było takie piękne, jak to pokazywałem.

I dlatego wciąż nie wierzę, że po tym całym gównie i zamieszaniu, które spowodowałem, jakimś nadprzyrodzonym zrządzeniem losu budzę się koło najpiękniejszej kobiety, najpiękniejszej duszy i najlepszej przyjaciółki, jaką zesłał mi świat. Czym sobie na to zasłużyłem? Pojęcia zielonego nie mam, jednak wiem, że muszę teraz z całych postarać się, żeby tego nie spieprzyć.

A to będzie trudne. Z charakterem, który wciąż całkowicie się nie odnalazł, będzie to niesamowicie trudne.

Nie spałem w ciągu nocy prawie wcale. Przez pierwszą połowę trzymałem włosy Debrze, kiedy wymiotowała i uspokajałem jej zmęczone ciało, a kiedy w końcu zasnęła, dopadł mnie taki stres, że jedyne co mogłem robić, to wpatrywać się w sufit bez ruchu i po raz kolejny męczyć się swoimi błędami. Świadomość, że Debra leży przy mnie i spokojnie oddycha, jakby wspólne spanie było dla nas czymś naturalnym wprawiała, że czułem się, jakbym śnił. Jej ciepło i wręcz relaksacyjny wyraz twarzy sprawił, że tego wieczoru zakochałem się w niej ponownie. Jeszcze głębiej i całkowicie.

W głowie wciąż mam jej słowa, w których mówi, że mnie kocha. Wciąż słyszę jej cienki głos i widzę piękne niebieskie oczy. Wpatruję się z fascynacją w jej brązową plamkę w oku, którą przez tak długi czas starała się przede mną ukryć i nie wierzę, że ta asertywna, rezolutna i przebojowa dziewczyna pokochała akurat mnie.

Obawiam się jednak, że po tych słowach powinno paść „ale" i boję się, że kiedy obudzi się, stwierdzi, że to alkohol zawładnął jej językiem i wcale tak nie myśli. To właśnie ta myśl obezwładnia mnie doszczętnie.

A najbardziej boję się, że to wszystko sobie wmówiłem i te słowa nigdy nie padły.

O ósmej rano mój pęcherz uciska tak mocno, że jeśli nie wstanę, Debra z pewnością obudzi się w kałuży. Całuję ją delikatnie w czoło, zostawiam samą w mojej sypialni i człapię do łazienki. Słyszę jak za ścianą, w kuchni gra radio, co oznacza, że moja siostra już wstała. Nie rozumiem, czemu nie chce dać sobie na luz, kiedy rodziców nie ma w domu, tym bardziej że dziś nie ma ani lekcji baletu, ani korepetycji z koreańskiego.

– Czemu już nie śpisz? – pytam Daisy, wchodząc do kuchni.

Jako dwójka najstarszych dzieci w domu, dostaliśmy zezwolenie na zostanie samemu na weekend. Cieszę się, że padło akurat na nią, ponieważ z nią jedyną ostatnimi czasy potrafię się dogadać. David i Theo to małe wypierdki, które trzymają się tylko ze sobą i nie chcą z nikim rozmawiać, a Christy przechodzi fazę naśladowania, przez co nie mam najmniejszej ochoty z nią rozmawiać, więc gdyby padło na zostanie z którymś z nich, wyszedłbym bez ani jednego włosa na głowie.

– Śniła mi się mała. Znowu – odpowiada, nalewając sobie kawy do ogromnego kubka. Nie cierpię, kiedy to robi. Jest za młoda na picie kawy.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 10, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

CharlestonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz