Walka

588 32 6
                                    

"Ugh, jak on śmie?" Jak śmiesz pozwalać swoim sługom próbować mnie skrzywdzić, a potem oszaleć, gdy ... UGH !! " Krzyczałąm do siebie.

Zacisnąłam pięść i próbowałam się uspokoić, a potem zadzwonił telefon. To był Osoro, więc zignorowałam to. Znowu brzęczało i wciąż było to Osoro. I brzęczał raz za razem. Zdenerwowałam się i rzuciłam telefonem. Nie pękł, dzięki Bogu, ale znowu brzęczało i nie był to Osoro. Tylko Info-kun.

"Długi czas, bez rozmowy ... Yandere-chan"

Patrzyłam na wiadomość. Tylko Info-chan nazwała mnie tak i to miało sens. Byłam szalona morderciną w stosunku do chłopaka, który mnie nawet nie lubił. Podszedłam na dziedziniec, aby pomyśleć, jak odpowiedzieć. Usiadłam na ławce obok fonntany i położyłam głowę na kolanach, poczułam, że ktoś mnie szturcha.

"Odejdź, Osoro!" Powiedziałam naprawdę zirytowana.

"Przepraszam, że mówię, panienko, ale zdecydowanie nie jestem Osoro." Głos powiedział.

Podniosłam wzrok i zobaczyłam chłopca, który ma bardzo jasnobrązową skórę i był blondynem.

"Gah, tak mi przykro!" Byłam speszona.

"W porządku." Zachichotał: "Jak masz na imię?" Uśmiechnął się i usiadł obok mnie.

"Jestem Ayano Aishi." Spoglądam w dół.

"Byłeś tą dziewczyną na tyle odważną, by zrobić  na złość z przestępcy ?!" Brzmiał zszokowany: "Nazywam się Aso Rito!" On śmiał się.

"To ja." Sarkastycznie podniosłam kciuk.

"To było naprawdę odważne." Poklepał mnie po ramieniu: "Nawet się nie wzdrygnąłaś!" On trysnął.

"Tak, nie boję się noża." Drwiłam się.

"Czy jesteś wysportowana?" On zapytał.

"Umm .. Chyba." Wzruszyłam ramionami.

Przysunął się nieco bliżej, więc podniosłam nogi i oparłam je na kolanach. Napiął się mojego nagłego ruchu, potem spojrzał na moją nogę i zarumienił się.

"Twoje nogi są super stonowane i jędrne!" Czy ćwiczysz? - Ponownie pchnął, ściskając mięśnie nóg

"Dzięki?" Uśmiechnęłam się niepewnie, jak to przyjąć.

"AYANO!" Aso i ja odwróciliśmy się, aby zobaczyć, kto zawołał moje imię.

Jak zwykle było to Osano.

"Czy zły chłopak jest twoim chłopakiem?" Aso zachichotał.

"Nie, jesteśmy tylko przyjaciółmi!" Podniosłam ręce.

Osano zaczął iść na ławkę i jakby go obserwowaliśmy, wskazał za mną i krzyknął: "AYANO, SPÓJRZ ZA SIEBIE''

Zanim zdążyłam zareagować, moje włosy były szarpane i wyrwano mnie z ławki. To był ten sam przestępca z wcześniejszego nożem. Aso wstał, ale Osoro też podszedł. Osano zaczął biegać na ławkę i kiedy dotarł na ławkę, stracił oddech. 

"Osoro, co do cholery?" Krzyczę.

"Nie jestem ci winien wyjaśnienia, nie umawiamy się i nie jesteśmy przyjaciółmi". Drażnił mnie.

"Co jest do cholery?" Aso mówił ze złością.

"Tak, pozwól jej odejść! Cokolwiek się wydarzyło, nigdy nie było tak poważne!" Osano próbował interweniować.

"Trzymaj się z dala, pomarańczowy chłopcze!" Osoro warknął na niego i wyciągnął broń: "To jest między tymi dwoma, my będziemy walczyć, a ty nie zrobisz gówna, ale obejrzysz albo dostaniesz całą rundę w swoim pieprzonym ciele." Wycelował w nich pistolet, a oni z wahaniem pokiwali głowami.

Puścił moje włosy i rzucił mnie na trawę. Wstałam i podszedłam do Osano''Dasz mi gumkę do włosów".

Zdjął ją i podał mi. Ułożyłam włosy w kucyk i wróciłam do nich.

"Heh, trawa wkrótce będzie czerwona." Przestępca roześmiał się. Potem wyciągnęła nóż wcześniej.

Retrospekcje z innego życia, które zacząłem pokazywać. Ci ludzie, których zabiłam, broń, której użyłam, wszystko wróciło. Nie chciałam nikogo skrzywdzić. Zacząłam płakać. Wszyscy wpatrywali się we mnie. Zobaczą, kim byłam! W końcu się zaprzyjaźniłam, a teraz stracę ich.

"Co wcześniej stało się z tymi wszystkimi ludzimy?" Kpiła ze "żałosnego".

"Nie chcę walczyć!" Mój głos zaczął się trząść i spojrzałam w dół.

"Ona nie chce walczyć! Spróbuj mnie skrzywdzić!" Aso błagał.

"Nie," przestępca roześmiał się: "Chcę ją!" Wskazała na mnie.

"Proszę, nie chcę nikogo skrzywdzić! Po prostu zostaw mnie w spokoju!" Płakałam. Prawdziwe łzy wypadły mi z oczu, nigdy nie doświadczyłem tego uczucia. Strach. Nienawidziłam tego, ale nie miałam wyboru.

Podniosłam wzrok i zobaczyłam uśmiechniętego Osoro. Cieszył się z tego.

"Nie chcesz nikogo skrzywdzić?" Kpiła ze mnie, a potem zachichotała: "wtedy mi to ułatwi!"

Rzuciła się na mnie z nożem. Złapałam mnie za włosy i przekręcił. Upadła na ziemię. Coś powoli mnie zmieniało. Kiedy upadła, trzymał mnie za włosy i uderzałem mnie w twarz. Pchną mnie na dół, usiadłem na niej i oparłem ręce. 

"Skończyłem!" Powiedziałem bez tchu. Wiedziałem, że stracę kontrolę, jeśli będę kontynuował.

Wiła się pode mną, "Nie jestem!" Krzyknęła.

Jego ręka uwolniła się i dźgnęła mnie w ramię. Oczy wszystkich rozsze rzyły się. To tryskało krwią. Patrzyłam i wtedy to uczucie wróciło. Tego, którego chciałam uniknąć. Śmiałam się. Zaśmiałam się i śmiałam się jeszcze mocniej. Wszyscy wyglądali na zakłopotanych. Wyjąłam nóż i śmiałam się. Podniosłam go tak wysoko, jak mogłam i dźgnąłam go w ramię. Krzyknęł z bólu.

"Ayano!" Osano ruszył, by mnie powstrzymać.

Pośpieszyłam i dźgnąłam ją ponownie w go klatkę piersiową i znowu w jego żebro, a potem Osano mnie odciągnął. On krzyczała a ja wciąż się śmiałam. Aso podbiegł do mnie i spojrzał mi w oczy.

"Otrząśnij się z tego!" Lekko mnie uderzył.

Zamrugałam i spojrzałam na zakrwawiony nóż. Krzyknąłam i upuściłam to. Spojrzałam na niego, cały we krwi. Uciekłam. Osano i Aso wołali za mną, a ja ciągle biegałam do szkoły. Znalazłam pokój i pośpieszyłam do środka. Było ciemno, a moje oczy dostosowały się do pokoju. To był stół i osoba stojąca przed nim. On mówił.

"Więc zaczyna się." To był męski głos brzmiący tak przebiegle, ale wiedziałam dokładnie, kto to był. Info-kun.

"Nie, nie robię tego!" Krzyknąłam.

"Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się, że to się stanie TAK!" On śmiał się.

"Ja ... To był wypadek! To była samoobrona!" Krzyczałam na niego.

Odwrócił się i wpadł mi w twarz: "TWOJA TWARZ, AYANO," rzucił swoją dłoń na stół "Bez względu na to, gdzie pójdziesz, będziesz mordercą, MOIM mordercą!" On śmiał się. 

"Nie!" Popchnąłam go.

"Twój naturalny zabójca, kochanie, uściskaj go!" Złapał mnie za ramiona. 

Potrząsnąłem głową.

"Zobacz, co właśnie tam zrobiłaś ... To jest w twoim krwioobiegu. Napisz do mnie, kiedy go zaakceptujesz, ale zablokuj mój numer, a będziesz żałować." Podniósł moją głowę do jego, a następnie przeniósł rękę. 

"AYANOOO !!" Usłyszeliśmy Osano i Aso z sal.

"Wróć do swojego pomarańczowego chłopca!" Wypędził mnie.

Wyszełam z pokoju, a oni właśnie przeszli za rogiem i zobaczyli mnie. Nie chcę tego więcej robić. Już nie muszę. Pomachałam do nich i ruszyli. Dlaczego ja?

Ayano-Senpai? | Tłumaczenie (Poprawa)Where stories live. Discover now