Rozdział XXIV

1.1K 105 49
                                    

~Adrien~

Przez to całe zamieszanie z Felixem, o mało co zapomniałem o organizowanym w zamku balu. Moje ciało to aktualnie zebranie porażek i wszelkich nieszczęść. Wszelakie blizny musiałem zakryć pod królewskim ubraniem. Całe szczęście moja nieskazitelna twarz nie ucierpiała. Zaczesałem włosy do tyłu, odsłaniając przy tym czoło, ubrałem na siebie bordowy strój ze złotymi dodatkami.

Zszedłem na do sali bankietowej, aby pooglądać ostatnie przygotowania. Oparłem się o ścianę. Alya poganiała wszystkich, sama w sumie nic nie robiąc. Gdy zauważyła mnie podpierającego kolumnę, od razu podbiegła do mnie po drodze wytykając błędy służbie. Szturchnęła mnie w ramię, po czym założyła ręce na piersi.

- Jak to jest być sługą? - Powiedziała lekko szyderczo.

Odwróciłem od niej wzrok.

- Nie jestem sługą. - Warknąłem. Poczułem jak moja duma ucierpiała.

- Dla mnie cały czas jesteś zagadką. Gdy pierwszy raz się spotkaliśmy byłeś niemiły i chamski, teraz masz serce jak na dłoni, a Marinette...

- Marinette nie ma tu nic do rzeczy. - Odparłem w pośpiechu.

Alya posłała mi znaczące spojrzenie.

- A więc jednak...

Naszą rozmowę przerwał ciepły głos granatowłosej. Mulatka szybko zmyła się z mojego pola widzenia, zostawiając mnie sam na sam z dziewczyną.

- Adrien ktoś do ciebie, czeka przed bramą. - Oznajmiła, po czym pociągnęła mnie w stronę wyjścia.

Przed bramą stał powóz. Wysiadła z niego szczupła, wysoka blondynka. Gdy mnie zobaczyła od razu rzuciła mi się na szyję.

- Adrieński!

Tylko jedna osoba, którą znam tak na mnie mówi. Ten piskliwy głos również poznam z daleka.

Gabriel zaprosił Chloe na bal i uznał to za dobry pomysł. Co prawda wychowywaliśmy się razem, jednak ta dziewczyna momentami nie zna litości. Teraz na głowie ma całe państwo, a w tak młodym wieku trudno udźwignąć taką odpowiedzialność.

U jej boku zawsze stoi Sabrina, jej najlepsza przyjaciółka, a zarazem doradca.

Marinette odwróciła wzrok.

- Ile czasu się nie widzieliśmy? W pałacu też trochę się pozmieniało. Dzisiaj będziemy bawić się jak za starych dobrych czasów.  - Powiedziała ze szczerym uśmiechem.

Odwzajemniłem gest i ostrożnie zdjąłem Chloe z mojej szyi.

Oprowadziłem gości po pałacu i pokazałem salę balową. Służące zabrały je na kąpiel po długiej podróży. Pomachałem przyjaciółce ręką na pożegnanie. Odetchnąłem z ulgą. W pokoju znowu zostaliśmy jedynie ja i Marinette. Spojrzałem się na nią, po czym wybuchnęła śmiechem. Stałem zdezorientowany i wpatrywałem się w jej usta.

- Adrieński. - Dodała, próbując powstrzymać się od śmiechu, z marnym skutkiem.

- Ha, ha, ha. Bardzo zabawne. - Założyłem ręce na piersi.

Granatowłosa poczochrała moje włosy.

- Chyba też powinnam zacząć cię tak nazywać.

- Nie waż się. Wystarczy, że Chloe tak mówi.

***

Wieczorem, gdy wszyscy goście się już zjechali, pozostało mi jedynie popijać jakiś drogi alkohol i patrzeć jak wszyscy się bawią.

Dlaczego Nie Poznałem Cię Wcześniej? - Medieval AU [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz