,,Zaczęłam się bać"

566 28 7
                                    

Ten rozdział chciałabym zadedykować M.S. 💗💗💗, która miała dziś urodziny. Jeżeli to czytasz, jeszcze raz życzę Ci wszystkiego naj💗💗💗 ( ddżodżownico moja😘😍💗)
_________________________________________

Anna więcej już mnie nie męczyła pytaniami odnośnie Shakera. Nie wiem dlaczego, ale zawsze kiedy o nim myślę czuje jakieś dziwne miłe uczucie w żołądku. Serio. Ja nie wiem jak to się dzieje.

Do cukierni jechałyśmy 30 minut. Zdążyłyśmy akurat przed samym zamknięciem. Tort był ogromy. Dobrze, że się nam nie wywalił w samochodzie. ( Czytelnicy przecież dobrze wiedzą, że Tara jeździ jak wariat😏😏😏)

Przed domem Northa i Skylar. Czekał na nas w krzakach Rasta. Kiedy kobieta wysiadła z samochodu Anna zapytała:

- Kochanie, co ty robisz w tych krzakach?

- Czekam na Ciebie nie widzisz? Inaczej się nie dało bo wszystko by się wydało...

Kiedy ją wysiadłam o mało nie tarzałam się ze śmiechu. Zawsze uważałam Rastę za poważnego człowieka, a tu co on siedzi w krzakach czekając na nas.

Kiedy już się uspokoiłam ( a bardziej Anna mnie uspokoiła) otworzyłam tylne drzwi samochodowe i wyjęłam tort. Szybko wślizgnęliśmy się do domu, pilnując przy tym żeby nie napotkać Skylar albo Northa. Ja poszłam do kuchni rozpakowywać tort, a Rasta i Anna szukać naszej zakochanej pary.

Wyjęłam delikatnie go z pudełka i przełożyłam na duży talerz. Nagle poczułam, że ktoś kładzie mi ręce na ramionach. Przestraszyłam się i szybko odwróciłam się w stronę tej osoby nerwowo ściskając w dłoni szpachelkę.

To był Shaker.

- Mógłbyś bardziej uważać, komu kładziesz ręce na ramiona... -  powiedziałam i wróciłam do poprzedniej czynności.

- Nie uważasz, że powinniśmy porozmawiać? - zapytał.

- Nie mamy o czym - szybko odpowiedziałam, wzięłam tort i wyszłam na taras.

Czekali tam już North i Skylar z zawionzanymi oczami. Szybko odpaliłam świeczki.

- Możecie już to zdjąć - oznajmiłam.

Wszyscy zaczęli śpiewać ,, Sto lat". Chyba byli zadziwieni na widok tego tortu:

 Chyba byli zadziwieni na widok tego tortu:

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Byli bardzo zadowoleni. Kroili nawet razem tort. Było ,,Gorzko". Wszyscy się pytali kiedy ślub i wogule.

W pewnym momencie zostałam pociągnięta gdzieś na bok. Ktoś mi zawiązał oczy i niczego nie widziałam. Prowadził mnie w jakimś nieznanym mi kierunku. Zaczęłam się bać.

Zostałam delikatnie puszczona i odwiązano mi oczy. Okazało się, że znów był to Shaker.

- Co to miało znaczyć? - zapytałam się. - Co Ci strzeliło do tego pustego łba? - tym razem już krzyknęłam. Znajdowaliśmy się na plaży.

- Jak już mówiłem, chciałem z tobą pogadać - powiedział i się wyprostował. Przewyższał mnie o pół głowy.

- Co było takie ważne żeby mnie zaciągnąć tu w ten sposób? - dalej nie mogłam pojąć co mu strzeliło do głowy.

- Chciałabym wiedzieć czy to na pustyni było prawdziwe czy tylko udawałaś...

Nie odpowiedziałam. Shaker zbliżył się do mnie. Dosłownie centymetry dzieliły nasze usta ze sobą. W tem delikatnie złączył je w pocałunku. Całował mnie leciutko jakby bał się mnie uszkodzić. Moglibyśmy się tak całować dalej, lecz jakieś przeczucie w środku mnie, kazało mi przestać.

Odsunęłam się. Z moich oczu zaczęły sączyć się łzy. Chłopak chyba to zauważył. Chciał je otrzeć, lecz zrobiłam krok w tył.

- Boisz się mnie? - zapytał.

- Nie o to chodzi - odpowiedziałam. Shaker jesteś cudownym facetem, ale uważam że nie zasługuję na Ciebie. Proszę znajdź sobie kogoś innego kto będzie potrafił Cię kochać. Ale ja nie mogę być tą osobą... - odwróciłam się i odeszłam.

Nie usłyszałam najważniejszego...

_________________________________________

,,Can we go back, this is the moment
Tonight is the night, we’ll fight till it’s over
So we put our hands up like the ceiling can’t hold us
Like the ceiling can’t hold us"

_________________________________________

I jeszcze słówko komentarza od nottoomuch345...

Nie wiem dlaczego ale strasznie podoba mi się ten rozdział. Czuje się z nim jakoś mentalnie związana. Coś jakby opisywał mnie.

Dalej idąc z tego co czytałam KOMENTARZ, robimy sad end. Jeszcze nie zaczęłam go robić to ta neutralna część, ale niedługo pojawią się już w rozdziałach nawiązania do właśnie smutnego końca😖😖😖. No niestety ta bajka nie będzie kolorowa💙💚💛💜.

Dziś już żegnam się z wami i myślę, że nie obrazicie się za dedykację.

Dobrej nocy lub pory dnia o której to czytasz ( u mnie jest to 23.37)

nottoomuch345 💗😘😍

(not) Ideal Angel ||Where stories live. Discover now