Awashima

469 7 0
                                    

- Nie będziecie dla nas kłopotem! My zawsze chętnie was ugościmy!
    Awashima za wszelką cenę chciał zatrzymać ciebie oraz twoich towarzyszy jak najdłużej w Tōno. Odkąd wasze klany związały się minęło sporo czasu. Ty sama pierwszy raz miałaś okazję odwiedzić to miejsce i musiałaś przyznać, że wywarło na tobie dobre wrażenie. Nie chciałaś już wracać, siedziałaś jednak cicho, jak na kulturalną damę przystało. Wtem Awashima położył ci dłoń na ramieniu.
- [Imię]-chan! Nie mów, że ty też chcesz już wracać. Aż tak źle was ugościliśmy? No błagam!
     Uśmiechnęłaś się lekko do niego, zerkając niepewnie na swój klan.
- Nie nie. Wspaniale nas przyjęliście. Nie chcielibyśmy się jednak narzucać...
- A wy dalej swoje. - Zniecierpliwiony przegryzł mocniej trzymaną w zębach słomę. - Chcecie, byśmy poczuli się urażeni?
- Uspokuj się - westchnął Akagappa. - Nie będziemy was do niczego zmuszać. Z chęcią jednak przenocowalibyśmy was chociaż jeszcze z jedną noc. Rzadko miewamy tak miłych nam gości.
-Cóż - odezwał się twój przywódca. - skoro tak nalegacie, chyba możemy zostać.
- A nie mówiłem, jaki jestem przekonujący? - Awashima puścił do ciebie oczko i zaczął jeść swoją część obiadu.
    Przytaknęłaś mu ze śmiechem. Cieszyłaś się, że możesz zostać tu dłużej. Dzięki temu miałaś szansę na spędzenie więcej czasu z Awashimą. Bardzo polubiłaś go w ciągu ostatnich kilku dni. Był pełen życia, pewny siebie i przeciętnego wzrostu, co uznawałaś za zaletę, gdyż byłaś dosyć niska* i dziwnie się czułaś w obecności wysokich mężczyzn. To właśnie jego brak powodował u ciebie smutek na myśl o powrocie. Zdawałaś sobie sprawę z tego, że i tak będziecie musieli się rozstać, jednak starałaś się o tym nie myśleć. Ważne było tu i teraz.
   Po skończonym jedzeniu wszyscy udaliscie się na zewnątrz. Dokonałaś wszelkich starań, by spędzić z nim ten czas sam na sam. Oddaliliście się od reszty i rozpoczęliście rozmowę. Było bardzo miło. Wyznałaś mu, jak bardzo go lubisz i że będziesz tęsknić. Wbrew twoim oczekiwaniom odebrał to jak najnormalniej w świecie i szybko zmienił temat. Zrobiło ci się trochę przykro. Jeśli mu w ogóle na tobie nie zależało mógł to po prostu powiedzieć.
    Wieczorem wszyscy udaliście się do gorących źródeł. Z rozkoszą zanurzyłaś się w wodzie czując, jak ciepło gwałtownie rozchodzi się po twoim ciele. Przysłuchiwałaś się rozmowom swoich towarzyszek, kiedy usłyszałyście w pobliżu kapanie wody. Obróciłaś się. Zza skały wyglądał Awashima. Omal nie pisnęłaś na ten widok. Był przecież mężczyzną, a ta część źródeł była przeznaczona dla kobiet. Chciałaś zwrócić mu uwagę, jednak to, co jeszcze zobaczyłaś sprawiło, że nie mogłaś wydusić ani jednego słowa. On miał piersi. Kobiece. Duże. Co?!
- Wybaczcie mi, - powiedział patrząc na bok - ale Kappainu zabrał mi yukate... Nie trafiła może przypadkiem do was?
    Kilka kąpiących zaśmiało się.
- Nie, ale mogę ci pożyczyć moją - powiedziała yōkai z Tōno. - Weź, leży na tej skale.
    Powiedziawszy to wskazała palcem na miejsce obok.
- Spokojnie, możesz wyjść. Nikt nie będzie miał ci tego za złe, prawda? - Reira zwróciła się do wszystkich.
    Tak jak towarzyszki kiwnęłaś machinalnie głową na tak. Nadal byłaś w lekkim szoku.
Awashima uśmiechnął się z wdzięcznością i wyszedł z kryjówki. Szybko zabrał yukatę, podziękował i wrócił do swoich towarzyszy. Panie kontynuowały swoje rozmowy, ty jednak w ogóle ich nie słuchałaś. Mężczyzna, który ci się podobał zmienił się w kobietę. I to jaką. Kształtów mogła mu pozazdrościć niejedna z was. Nawet ty. Czemu ci tego wcześniej nie powiedział?
    Zostałaś w źródłach sama. Usiadłaś na brzegu pozostawiając zanurzone w wodzie stopy. Pozwoliłaś, by woda ściekała z ciebie na skały.
- Sama tu siedzisz?
    Głos nalerzał do Awashimy. Podszedł, nie, podeszła do ciebie i usiadła nieco z tyłu. Ręką przytrzymywała niezawiązaną yukatę, którą wcześniej pożyczyła.
- Jesteś zdziwiona, prawda? - zaśmiała się, jakby na siłę. - Tak myślałem.
- Dziwisz się? Nie miałam pojęcia...
- Wiem.
     Okryłaś się z przodu ręcznikiem i zaczęłaś wycierać pomimo, że gorące opary i tak osadzały się na twoim ciele. Skóra w tych warunkach nie miała możliwości wyschnięcia. Czułaś jednak, że musisz się czymś zająć, w innym wypadku zaczęłabyś się gapić na zmienioną Awashime.
- Jesteś zła? - spytała. - Jeśli chodzi o spacer, to wybacz. To nie tak, że jesteś mi obojętna. Po prostu nie wiedziałem, jak na to zareagujesz.
- Rozumiem. I nie jestem zła. Tylko...
- Tylko co? - Przeczesała dłońmi twoje włosy.
- Każdej nocy... tak wyglądasz?
- Chyba nie przeszkadza ci ta forma? - spytała i położyła ci dłonie na ramionach.
- N-nieee...
- Nie jestem wystarczająco... atrakcyjna?
Powoli błądziła palcami to twoim rozgrzanym ciele. Jej głowa spoczęła na twoim ramieniu. Przytuliła cię. Jeszcze nigdy nikt nie był tak blisko ciebie. Nikt w ten sposób nie dotykał. Czułaś, że twarz masz czerwieniejszą od pomidora.
- Jesteś. Mało która kobieta wygląda tak, jak ty - odparłaś po chwili.
- Wobec tego, jaki jest problem? Czyżby twoje uczucia nagle się zmieniły?
- Nie. Znaczy... Jutro odchodzę... Nie wiem, czy...
- Jestem cierpliwa.
Obróciłaś się do niej przodem. W sumie, dlaczego coś miałoby się zmieniać? To nadal była ta sama osoba, którą tak polubiłaś. W oczach Awashimy widziałaś ciepło i troskę. Wygląd nie powinien mieć dla ciebie znaczenia. Oczy bywają bardzo ślepe. Serce za to zawsze wskazuje prawdę. Tego uczono cię przez te kilkadziesiąt lat.
- Awashima.
- Tak?
- Czujesz coś do mnie?
Uśmiechnęła się ciepło i przytuliła cię.
- Czy gdyby było inaczej, siedziałabym tu teraz?
Odwzajemniłaś uśmiech i wtuliłaś się. W jej objęciach czułaś się dobrze, biło od niej niesamowite ciepło, zupełnie sprzeczne ze strachem, jaki ukazywała podczas walki. Czułaś, że mogłabyś tak spędzić wieczność. Gdy tylko o tym pomyslałaś zostałaś odsunięta na bok. Yōkai wstała obtrzepując yukatę.
- Lepiej już wracać, bo inni zaczną się martwić. A ty przyjdź do mnie jutro, nim wyruszycje w drogę powrotną. - posłała ci łobuzerski uśmiech.
Zgodziłaś się. Wstałaś z drobną pomocą Awashimy, po czym oddaliłyście się od źródeł, zaczynając nową rozmowę.

*Jako yōkai możecie wyglądać inaczej, niż w rzeczywistości. W tym wypadku pozwoliłam sobie zabrać wam trochę wzrostu, jeśli jesteście wysokie ;)


Happy New Year!!! Dużo szczęścia i radości w nowym roku kochane! Mam nadzieję, że dobrze się dzisiaj bawicie ^^ Oby ten rozdział przypadł wam do gustu... aż się boję xD

Character x ReaderWhere stories live. Discover now