XII

333 24 6
                                    

- Kim jest ta cała Lily? - zapytała mnie Rey, kiedy szykowałam się na wyjście z wcześniej wspomnianą dziewczyną

- Córką Heleny Collins. Właścicielki szkoły tańca. - wyjaśniłam jej już po raz setny

- Wygląda jak porcelanowa lalka. - skomentowała moja kuzynka przeglądając jej instagrama - Zupełnie jak ty.

- Ja wcale tak nie wyglądam. - stwierdziłam, a ona przewróciła tylko oczami 

- Gdzie idziecie?

- Spotykam się z nią w centrum. - odpowiedziałam - Louis mnie podwiezie.

- Ostatnio ciągle z tobą jest. - zauważyła - Nawet znalazł ci tą całą szkołę tańca.

- Nie wiem jaki miał w tym cel, ale zapytam go o to. - stwierdziłam - Swoją drogą już jest, pogadamy później. - pożegnałam się z kuzynką oraz zabierając najpotrzebniejsze rzeczy wyszłam z domu żegnając się jeszcze z dziadkami

- Wow! - zagwizdał Tommo opierając się o samochód i kończąc swojego papierosa - Ślicznie wyglądasz. - odparł mierząc mnie z góry do dołu. Byłam ubrana w szary sweter, dobrze dopasowaną czarną spódniczkę, tego samego koloru długie kozaki, kapelusz oraz ramoneskę.

 Byłam ubrana w szary sweter, dobrze dopasowaną czarną spódniczkę, tego samego koloru długie kozaki, kapelusz oraz ramoneskę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Dziękuję. - odpowiedziałam i przywitałam się z nim buziakiem w policzek

Louis ubrany był w zwykłą białą koszulkę, na to miał swoją czerwoną kurtkę z Adidasa. Był on jednym z niewielu, na których czarne rurki wyglądały seksownie zwłaszcza, że jest chłopakiem. Do tego miał czarne Vansy, aktualnie najbardziej popularny model.

- Ale i tak nie ubrałaś się do pogody. - zauważył, a ja go szturchnęłam w ramię

- Żeby dobrze wyglądać trzeba cierpieć. - skomentowałam wchodząc do samochodu

- Będzie ci zimno. - stwierdził brunet, gdy usiadł na miejscu kierowcy, a ja po prostu nic mu nie odpowiedziałam tylko wzruszyłam ramionami

- Powiesz mi w ogóle czemu mnie zaprowadziłeś do Collinsów? - zapytałam jednocześnie wybierając jakąś piosenkę z jego playlisty 

- Chciałem ci udowodnić, że musisz uwierzyć w siebie i swój taniec. - odpowiedział

- Przecież tańczę. Oddaje się całkowicie bitwie.

- A co z baletem albo chociaż jazzem?

- Słuchaj Louis doceniam to, że mi pomagasz i dzięki wam wszystkim znów wierzę w taniec, ale nie wiem czy chcę wrócić do reszty stylów, które tańczyłam. - przyznałam - Poza tym ty grasz. W dodatku cudownie.

- Tylko brzdąkanie na fortepianie. - machnął na to ręką

- Tu tkwi twój problem. - stwierdziłam odwracając się w jego stronę - Martwisz się o innych, a sam nie doceniasz tego co masz i jakim talentem dysponujesz. 

Brooklyn Baby • tomlinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz