2.09

180 13 39
                                    

Pierwszy dzień szkoły.

Najgorzej.

Daniel Chałwa ledwo wstał z łóżka. Miał ochotę wrócić tam i umrzeć. Niestety, śmierć nie wchodziła w grę. Mama Daniela już miała interweniować, gdy nie widziała syna zwlekającego się z jękiem ze schodów. Na szczęście w ostatniej chwili, kiedy prawie podjęła wyzwanie wejścia na górę, usłyszała jak zamyka z trzaskiem drzwi w łazience.

Daniel był dość wysokim siedemnastolatkiem. Miał brązowe włosy, które kręcąc się tworzyły na jego głowie artystyczny nieład. Zwykle je prostował.

Tego dnia Dan ubrał się w to co zwykle - białe trampki, jakąś pastelową koszulkę i obcisłe, jasnoniebieskie spodnie. W wakacje nabył wianek na Bułgarskim straganie, ale zrezygnował z tego dodatku. I tak wygląda gejowo w tych pastelach. Wolał nie prowokować blokersów.

...

Daniel zaczął flegmatycznie kroić ogórki na kanapkę. Jego mama już wyszła. Zjadł śniadanie, wyszykował się jak należy i wyszedł z domu zasuwając drzwi. 

W drodze na busa chłopak jak zwykle zastanawiał się nad wszystkimi życiowymi decyzjami jakie podjął, dochodząc do konkluzji, że ze wszystkich możliwych miejsc i epok w jakich mógł wylądować, trafił do najgorszej. Tak wiele opcji, tyle wieków i galaktyk, a nawet państw i miast, a jemu przyszło żyć akurat w tej samej rzeczywistości, w której żyje jego arcywróg i największy przeciwnik, -

W tym momencie Daniel zorientował się, że jego autobus, 83, odjechał. Czemu on? Czemu pierwszego dnia? Usiadł na ławce i czekał, aż kolejny miejski pojawi się na horyzoncie. Równie dobrze mógł iść na piechotę, ale dziś nie miał akurat ochoty ani motywacji do życia. Dzień jak codzień.

Najpierw gapił się na krajobraz, ale nie zobaczył niczego ciekawego. Ciepły wrzesień, nic wyjątkowego. 

Wyjął telefon i wszedł na kwejka. Znalazł śmiesznego mema z nosaczem, zrobił screena i wszedł w komentarze. Każdy pisał coś o adminach i psach. Chłopak nie zrozumiał o co chodzi i scrollował dalej.

Nagle usłyszał za sobą znajomy głos. Tak, to był on. Filip Listek, znany też jako król dresiarzy. Daniel nienawidził Listka odkąd pamiętał. Nawet w przedszkolu. Kiedyś myślał, że to jakaś patologia, ale ktoś pokazał mu pewnego dnia dom Filipa. Chałupa trzy razy większa niż Daniela i do tego zadbany trawnik. Jak na Polaka przystało, chłopak znienawidził Filipa jeszcze bardziej, gdy się o tym dowiedział. 

- Znowu się spotykamy. - Powiedział Filip

- Ta... - odparł Daniel. Chciał się wyrwać, ale nie było już ucieczki. Jego autobus właśnie przyjechał. Wszedł do niego i skasował bilet. Widział, że Filip tego nie zrobił. Chyba lubi życie na krawędzi.

Na szczęście nie usiedli blisko siebie. Daniel nie wytrzymałby zimnego spojrzenia Filipa. Teraz jego wróg numer jeden był zajęty gadaniem z ziomkiem przez telefon. Każdy jego kumpel był dresiarzem, ale to on był ich przywódcą. Daniel nie był pewien czemu, ale domyślał się, że pewnie Filip umiał wyżydzić papierosy od meneli czy coś w tym stylu.

Wreszcie dojechali do szkoły. Filip zaczął witać się z kumplami tym dziwnym i niezrozumiałym dla Daniela przybiciem dłoni. Daniel zaczął powoli wlec się ku wejściu, ale zatrzymał go krzyk jego przyjaciela, Krystiana Kameleona.

- Dan!!!!1111 - darł się Krystian.

- Hej Krystian - westchnął Daniel - Jak wakacje?

Wdali się z Krystianem w rozmowę o wakacjach. Krystian był nad Bałtykiem.

W momencie gdy temat zszedł na Niemców nad morzem i to jak bardzo Dan i Krystian nienawidzą ich szwabskiego języka zadzwonił dzwonek. Wszyscy weszli do klasy. 

Daniel jeszcze nie wiedział, że wejście do tej sali mogło być najgorszym wyborem w jego życiu.


Jego Dres // PHANWhere stories live. Discover now