Chim jest online.
Sugar jest online.
Sugar: Hej, Jimin.
Sugar: Nie odzywasz się już trzeci dzień.
Sugar: To dziwne. W sumie ty sam jesteś dziwny, ale rozumiesz...
Sugar: Żyjesz?
Sugar: Nie, że mnie to obchodzi czy coś.
Sugar: Równie dobrze mógłbyś być trupem... właściwie byłbyś bardziej sztywny i ułożony... i mniej byś gadał... w sumie same plusy, ale wiesz...
Sugar: Nie chcę mieć dziecka na sumieniu.
Sugar: Widzę, że jesteś aktywny.
Sugar: Dlaczego nie odpisujesz? Powinieneś być zaszczycony tym, że pierwszy napisałem.
Sugar: Choć dobrze wiemy, że robię to tylko z litości.
Sugar: Nieważne...
Sugar: Co z tobą?
Sugar: :/
Sugar: Okej... nie chcesz to nie pisz!
Sugar: Teraz to ja się obrażam.
Sugar: ...
Sugar: ;------;
Sugar: Albo nie.
Sugar: Może coś Ci opowiem?
Sugar: Po co ja się pytam...?!
Sugar: To nie ma sensu...
Sugar: Jesteś tchórzem.
Sugar: Tak chamsko spierdalać ;---;.
Sugar: Nie lubię z tobą pisać.
Sugar: Nawet nie wiem po chuja się tak martwię.
Sugar: Znaczy, no... ja się nie martwię o Ciebie.
Sugar: Chodziło mi o to, że martwię się o Holly.
Sugar: To mój piesek. Rozumiesz, prawda?
Sugar: Ma psinka tyle swagu co ja. Zajebistość bije od niej na kilometry.
Sugar: Powaliłaby Cię swoim urokiem.
Sugar: Kurwa...
Sugar: To chyba nie ma sensu.
Sugar: Muszę iść do pracy. Napiszę jutro.
Sugar: Może w końcu odpiszesz.
Sugar: Obrażasz się o byle co.
Sugar: Jak dziecko.
Sugar: Po co w ogóle do Ciebie piszę...
Sugar: Nie zależy mi.
Sugar: Cześć.
Sugar jest offline.
Sugar jest online.
Sugar: Ale odpisz później.
Sugar jest offline.