VII

142 11 2
                                    


To jest fan-fikcja, oparta na postaciach, sceneriach i sytuacjach z anime „Death Note" wyprodukowanego przez studio Madhouse; stworzone przez Tetsuro Araki. Zostało to napisane wyłącznie po to, aby inni fani serii mogli się cieszyć, a nie czerpać korzyści dla autora. Wszystkie postacie, z wyjątkiem tych, które stworzyłam do tych historii, są chronione prawami autorskimi Madhouse i są używane bez ich wiedzy. Proszę nie pozywać, ponieważ zostało to zrobione jako hołd dla ducha oryginalnego anime.


-To ty powinieneś mnie opatrywać - warknął Mello, pomagając usiąść Mattowi na sofie i delikatnie zdejmując mu glana z prawej nogi. Matt siedział bezwładnie i zaciskał oczy. Złamał czy tylko skręcił? - myślał Mello

- Co ty z nią zrobiłeś?

- Ty krzyczałeś, a drzwi były zakluczone, więc je kopnąłem - wysyczał przez zęby Matt

Mello pokręcił głową, wstał i wyszedł z pokoju, po chwili wracając do salonu z workiem lodu. Zdjął cuchnącą skarpetkę Matta, marszcząc nos i przyjrzał się nodze, była na szczęście tylko skręcona. Przyłożył do niej powoli lód, widząc, że Matt lekko się rozluźnił.

- Przyniosę ci jakieś tabletki - powiedział i poszedł do łazienki. Tam obmył jeszcze i zdezynfekował swoje nacięcia na drugim ramieniu, po czym wrócił do rudzielca. Po salonie rozchodził się dym i siąkanie nosem.

- Matt? - Mello podszedł ostrożnie do sofy

- Matt, przecież ty nigdy? - Mello spojrzał ze strachem na chłopaka, po którego policzkach spływały łzy

- To przez ten dym. - szepnął bezmyślnie Matt i porządnie się zaciągnął

Mello nie należał do osób, które potrafią pocieszać innych, więc czuł się niezręcznie w obecnej sytuacji.

Matt jednak nie krył się ze swoimi odczuciami, nawet nie otarł kolejnych łez tylko dalej palił.

-Matt? - Mello zagadnął cicho

- Chmm.. - mruknął rudzielec ocierając oczy koszulką

Kurcze całkowicie mu to nie przeszkadzało, że on jest tu obok i widzi jego słabość. No tak, Matt jednak był trochę bardziej otwarty wobec jego osoby, ale tylko wobec niego, z nim to była już całkiem inna historia.

- No w czym problem? - zapytał lekko ochryple kładąc jedną nogę ugiętą na kanapie, a uszkodzoną pozostawiając na ziemi

Mello nie był do końca pewny czy chce rozmawiać, mimo tego, ze sam zaczął tą rozmowę.

- Wybacz Melllo, przez moją głupotę ten psychopata mógł cię zadźgać tym skalpelem. -westchnął Matt

-Żyje! Nie widać!? - fuknął w odpowiedzi Mello

- Dupek - pufnął Matt i lekko popchnął Mello

Mello spojrzał z irytacją na Matt'a i przytulił go po bratersku.

- Obiecaj. - wyszeptał Mello i odsunął się od zaskoczonego Matta

- Ale co mam ci obiecać?- Matt zaśmiał się nerwowo

- Po prostu obiecaj. - Mello patrzył mu poważnie w oczy, a jego słowa odbijały się w głowie Matta

Blondyn był tak śmiertelnie poważny. O co mu mogło chodzić? Nie może przecież obiecać czegoś, po prostu czegoś tam o czym nawet nie wie.

- Mello? - Matt spojrzał z zapytaniem na przyjaciela

Ten jednak patrzył nadal na niego poważnym wzrokiem i nie odzywał się.

Matt spojrzał mu w oczy. Widział jak się w nich odbija i dostrzegł w nich strach. Zamknął powieki lekko się uśmiechając, po czym spojrzał jeszcze raz na Mello.

- Obiecuje. - powiedział poważnie

- I... nie dręcz się tym. Będę uważał, ale po części i tak nie mam na to żadnego wpływu - dodał Matt i poczochrał włosy Mello, na co ten się skrzywił i zaczął je wygładzać

- Idiota - odburknął patrząc na rudzielca i nie mogąc powstrzymać ciepłego uśmiechu, który wkradł się na jego usta


PrzyjacielWhere stories live. Discover now