V

154 11 1
                                    


To jest fan-fikcja, oparta na postaciach, sceneriach i sytuacjach z anime „Death Note" wyprodukowanego przez studio Madhouse; stworzone przez Tetsuro Araki. Zostało to napisane wyłącznie po to, aby inni fani serii mogli się cieszyć, a nie czerpać korzyści dla autora. Wszystkie postacie, z wyjątkiem tych, które stworzyłam do tych historii, są chronione prawami autorskimi Madhouse i są używane bez ich wiedzy. Proszę nie pozywać, ponieważ zostało to zrobione jako hołd dla ducha oryginalnego anime.


- No nie wiem, ta rana nie wygląda za dobrze. - mruknął Matt, zmieniając jednocześnie kumplowi opatrunek

Blondyn nie odpowiedział. Pół siedział, opierając głowę o sofę.

- Mello, mówię coś do Ciebie - burknął z niezadowoleniem rudzielec

Mello uchylił lekko powieki i spojrzał obojętnie na kumpla. Matt wzruszył ramionami z rezygnacją i przyłożył gazę z jodyną do rany postrzałowej. Mello syknął i odsunął się od gazy. Matt przyłożył ją tam z powrotem. Mello zacisnął zęby i już się nie ruszył.

-Mello, odezwiesz się w końcu? -burknął Matt

- A co niby mam ci powiedzieć, że dziewczyna na której zaczęło mi zależeć i jej bezgranicznie zaufałem, jak ostatni idiota, chciała zastrzelić ciebie, a potem mnie?! - wrzasnął, spoglądając na kumpla ze złością

- Mello, uspokój się. - westchnął Matt, próbując zawinąć bandaż

- Uspokój?! Ona by cię zabiła... - wyszeptał poważnie

- To wszystko przeze mnie - dodał

- Najważniejsze, że żyjemy - podsumował rudzielec dokańczając opatrunek

- Tsa... - burknął Mello

- Wiesz co, mam coś dla ciebie - odparł Matt, wychodząc do kuchni - Jak kupowałem lekarstwa to kupiłem też to - wyłonił się z kuchni - trzymał w dłoni dużą mleczna czekoladę. Podał ją Mello. Chłopak nie odpowiedział, ale nie udało mu się ukryć nikłego promienia uśmiechu na twarzy.

- Z tobą, to jak z dzieckiem. - parsknął Matt i roześmiał się

Mello zmierzył go morderczym wzrokiem, ale Matt nie mógł przestać się śmiać. Mello pokręcił głową i wgryzł się w słodycz.

- Cóż za odmiana? Od kiedy to nie mierzysz we mnie pięścią gdy się z ciebie nabijam? -  zapytał rudzielec

Mello gwałtownie odłożył czekoladę na sofę, wstał i wymierzył kopniaka w brzuch Matta. Rudzielec jednak spodziewał się takiego ataku, który zablokował. Mello jednak nie dawał za wygraną. Wymierzył wrogowi prawy sierpowy i ponownie nie trafił. Co z nim było nie tak? Od kiedy Matt...

- Matt, jakim cudem? Przecież w walce wręcz jesteś do niczego. - warknął ze złością blondyn

- Chciałeś powiedzieć, byłem. - zarechotał Matt

Mello wymierzył kolejny cios, który Matt zręcznie ominął, jakby miał to już dawno we krwi. Nagle Mello jęknął z bólu.

- Mello? - Matt przestał się śmiać i pochylił się nad skulonym kumplem, wtedy zobaczył zmierzając w jego stronę pięść

Uchylił się przed nią. Po czym spojrzał na Mello ze złością.

- Nie wykorzystuj mojej dobroci dla własnych korzyści. - warknął, odwrócił się i poszedł do kuchni

Zaczął robić herbatę. Para unosiła się nad kubkiem. Nagle usłyszał, że Mello go woła? Nie to na pewno kolejny żart. A co jeśli jednak nie? Wyjrzał zza drzwi tak by Mello go nie zobaczył.




PrzyjacielWhere stories live. Discover now