Rozdział 12

59 7 2
                                    

★Rozdział zawiera wulgaryzmy★

† 12 †

*Caroline*

Nałożyłam bluzę i wyszłam z naszego nowego domu.
Chwila.
Istnieje tu coś takiego jak taksówka czy autobus?
I nagle zobaczyłam biały znak z czarnym autobusem na przeciwko. Poszczęściło mi się.
Według tego, co mówił mój IPhone, była 17:15, a według tego co mówił rozkład jazdy, autobus do Centrum Handlowego "Only Clothes" miałam o 17:25.
Okej.
Usiadłam na szarych (wymienię kiedyś inny kolor oprócz białego, szarego i czarnego?) krzesłach i czekałam cierpliwie na transport.
Zobaczyłam nadjeżdżający srebrny samochód (gama kolorystyczna się poszerzyła) z liczbą 18 i podpisem "Centrum Handlowe Only Clothes". Uśmiechnęłam się do siebie.
Kiedy zatrzymał się na przystanku wsiadłam przez pierwsze drzwi i podeszłam do kierowcy wyciągając portfel.
- Bilet ulgowy poproszę.
- 0,2$
Podałam mu drobne, a ten wręczył mi paragon. Wow. To było takie ludzkie.
Usiadłam na końcu i czekałam aż dojadę do celu.

Jazda trwała niecałe dwadzieścia minut.
Stanęłam przed największą galerią, jaką w życiu widziałam.

Chciałam przepieprzyć na ciuchy większość oszczędności. Tak mi tego brakowało.
Wleciałam jak psychopatka do środka i myślałam, że zemdleję. Pełno różu, fioletu, koronek, spódnic i sukienek. Całość dopełniały wszystkie laski, które się tu kręciły. Wyglądały strasznie tandetnie.
Kur...
Już chciałam wyjść, ale odezwał się mój wewnętrzny głos.
"Pora zmienić styl, skarbie"
"Chyba Cię pojebało"
Po czym weszłam do sklepu z mini spódniczkami i kusymi sukienkami.
Postawiłam na seksowną czerwień, no bez przesady żebym od razu zamieniła się plastikową, różową lalę.
Przymierzyłam trzy sukienki, wszystkie mi się podobały.
Pierwsza -
Do połowy uda, z czarnym paskiem podkreślającym talię. Z dekoltem w kształcie serca, bez ramiączek.
Niezła.
Druga -
Długa, do kostek, z dekoltem w serek, długim rękawem i delikatną koronką na plecach.
Seksowna.
Trzecia -
Do połowy uda, podkreślająca talię, z gołymi plecami.
Bardzo seksowna.
Którą wybrała Caroline?
Wszystkie trzy.
Poszłam do kasy, nawet nie wiedziałam ile kosztowały.
- 240$ - oznajmiła kasjerka
Podałam jej odliczoną gotówkę i wyszłam z pierwszą reklamówką. Poszłam do kolejnego sklepu, z samymi spódnicami. Dolne części garderoby były tutaj bardziej eleganckie i klasyczne.
Wybrałam czarną ołówkową spodnicę w rozmiarze 34, która sięgała mi trochę przed kolano. Kiedy ustawiałam się w kolejce zauważyłam jeszcze jedną.
"Nie, Caroline, ona jest zbyt dziewczęca!"
Mój wewnętrzny głos odpowiedział:
"Zapieprzaj ją przymierzyć, dziewczynko"
Jasnoszara tiulowa spódnica do kolan.
Cholera. Nie lubiłam tego przyznawać, ale nawet dobrze w niej wyglądałam.
I tak znalazłam się z moimi zdobyczami przy kasie.
Wszystko było tutaj identyczne, jak na Ziemi. Jedyne co przypominało o tym, że to nie normalny świat to znak "Zakaz wchodzenia ze skrzydłami" przed wejściem do galerii.
- 40$ - oznajmiła ekspedientka.
Gotówka, paragon, dziękuję, do widzenia.
Ominęłam po drodze dwa sex shop'y i udałam się do sklepu z rajstopami i skarpetkami.
Kupiłam trzy pary zwykłych cielistych rajstop.
Omijałam kolejny sklep, tym razem z seksowną bielizną. To nie dla mnie.
I odezwał się ten skurczybyk:
"Wejdź tu, Caroline. Caleb będzie zachwycony"
Chyba pójdę się leczyć. Posłuchałam wewnętrznego, gównianego głosu i skierowałam kroki do obcego dla mnie sklepu. Wszędzie chodziły młode dziewczyny  i oglądały gorsety, pończochy.
- Oh, zobacz, jaki piękny stanik - powiedziała szatynka do swojej blond towarzyszki - Toby'emu na pewno się spodoba, nie sądzisz?

Caleb'owy też by się spodobało.

Kiedy tamte laski odeszły sama zaczęłam oglądać górną część bielizny.
Czarna, seksowna koronka i czerwone kokardki przy ramiączkach. No dobra, przymierzę. Zdjęłam swój rozmiar z wieszaka.
Po drodze, sama nie mam pojęcia jak, do moich rąk wpadły trzy pary pończoch, koronkowa sukienka ledwo zakrywająca tyłek, kolejne cztery koronkowe staniki i stringi!
Nie wierzyłam co robię kiedy stałam z tymi wszystkimi rzeczami w kolejce do kasy. Chyba coś mi odbiło.
"Chcesz go pociągać, w TEN sposób" - usłyszałam w głowie.
Czy ja właśnie cały czas ze sobą gadałam?
- 300$ - Ile?! Niechętnie podałam brunetce przy kasie kartę kredytową.

Wyszłam stamtąd i nawet nie zauważyłam, że szczerzę się od ucha do ucha.
Odwiedziłam jeszcze pięć kolejnych sklepów i wydałam w nich 1050$. Nieźle, nieźle. Byłam obwieszona dziewięcioma reklamówkami. Zatrzymałam się na Latte ze Starbucks'a, na poziomie -1, bo tylko tam można było coś zjeść lub wypić.

Dosiadła się do mnie wysoka, szczupła blondynka Courtney o szmaragdowych oczach. Była bardzo miła i nie wyglądała sztucznie, jak reszta. Miała czarny T-shirt i białe rurki z dziurami na kolanach. Nadgarstki ozdabiała czerwona bransoletka, która świetnie pasowała do kolczyków w tym samym kolorze.
Okazało się, że jest w identycznej sytuacji jak ja. Jej chłopak był Upadłym Aniołem, a Courtney miała wypić eliksir.
- Cholernie się stresuję - pociągnęła łyk swojego Frappuccino.
- Ale dzięki temu Twój chłopak będzie Cię masował, kiedy będą rosnąć Ci skrzydła - uśmiechnęłam się zadziornie.
Zaśmiała się.
- Idziemy do sex shop'u? - wypaliła, gdy skończyłyśmy kawę.
- Co? - prawie zakrztusiłam się powietrzem.
Znowu się zaśmiała.
- Nie chodzisz do tych sklepów, bo jesteś dziewicą czy...
Pokiwałam nieśmiało głową.
- Ah, nie przejmuj się, przyjdzie na to czas, ale kupić jakiś seksowny strój dla swojego ukochanego chyba możesz, nie?
- Myślisz?
- Oczywiście! - wzięła mnie za rękę i pobiegłyśmy do TEGO sklepu. Myślałam, że moja noga nigdy tam nie postanie, a jednak. I nawet się cieszyłam.
Przy kasie siedzieli panowie przebrani za króliczki play boy'a i uśmiechali się do nas uwodzicielsko.
Courtney wybrała opaskę na oczy i czerwone stringi, w których odważyła mi się pokazać.
- Jesteś szalona, Courtney - nie mogłam przestać się śmiać, do momentu, kiedy to MNIE blondi wepchnęła do przebieralni z czarnymi majtkami, a raczej kawałkiem sznurka i obcisłym kombinezonie z siatki.
Założyłam kombinezon na bieliznę i pokazałam się Courtney.
- Co sądzisz? - uniosłam pytająco jedną brew.
- Od razu mu stanie jak Cię w tym zobaczy, dziewczyno!
Zaczęłam się śmiać. Jeszcze nigdy z nikim tak nie rozmawiałam.

Za namową Courtney odważyłam się przymierzyć i potem kupić sześć bieliźnianych sukienek, cztery pary pończoch i do tego kolejne majtki bez tyłka z pasami do nich.
Courtney dorzuciła do zakupów takie same stringi jak ja, tak bardzo jej się podobały.
Poszłyśmy do kasy.
- Nieźle, nieźle, dziewczynki - skomentował nasze zakupy "króliczek".
- Oszczędź - odparłam oschle.
- Ostra... - zaczął kasować moje produkty.
Wywróciłam oczami i westchnęłam ciężko, a Curtney zachichotała.
Wydałam w tym sklepie 400$. Kto by pomyślał? Caroline w Sex shop'ie.
★★★
- Courtney, gdzie mieszkasz? - Zapytałam, kiedy wychodziłyśmy z "Only Clothes".
- Szczerze, nie znam się na tych ulicach. Mogę Ci powiedzieć, że to kwadrans stąd... Na obrzeżach miasta. Blisko jest przystanek, skąd odjeżdża autobus numer 18.
A Ty gdzie mieszkasz?
- Na przeciwko przystanku, który masz na myśli. Przynajmniej tak mi się wydaje - zaśmiałam się.
- Podwieźć Cię?
- Okej, jedź po prostu do siebie i zobaczymy czy miałam rację - wzruszyłam radośnie ramionami.

- To mój dom, Courtney - pokazałam palcem na prawo. W oknie w sypialni zauważyłam Caleb'a.
Uśmiechnęłam się na samą myśl, jak zareaguje na moje zakupy.
Courtney zatrzymała się i oznajmiła:
- Miałaś rację. Mieszkam za tym sklepem spożywczym, kojarzysz?
Pokiwałam głową.
- Wpadnij kiedy chcesz - uśmiechnęła się.
- Ty też - wyjęłyśmy moje torby z bagażnika, cmoknęłam ją w policzek na pożegnanie i odprowadziłam wzrokiem.
Weszłam do domu i zawołałam:
- Wróciłam!
Caleb zszedł na dół i musiał oprzeć się o kanapę, kiedy zobaczył wszystkie siatki, które trzymałam. Wynik końcowy wyniósł czternaście.
- Co Ty nakupowałaś? - zaczął się śmiać i podszedł aby dać mi szybkiego całusa w usta.
- To wszystko przez Courtney! - zaśmiałam się - poznałam ją w Starbucksie, jest bardzo miła.
- To ona Cię odwiozła?
Kiwnęłam głową potwierdzająco.
Dopiero teraz zobaczyłam, że Caleb był w bokserkach od Calvin'a i T-Shirt'cie opinającym jego piękne mięśnie.
Moje serce zakołatało.
- Może wybierzesz się do niej ze mną któregoś dnia? Zaprosiła mnie, mieszka blisko.
- Jasne. Cieszę się, że kogoś poznałaś - uśmiechnął się i wziął ode mnie reklamówki, a ja zdjęłam buty i bluzę.
- Pokaż mi wszystko - posłał mi powalające i seksowne spojrzenie.
- Nie ma mowy! Zobaczysz wszystko w swoim czasie.
Pokręcił głową i podszedł aby złapać mnie w talii. Objęłam go i zacisnęłam jedną rękę na jego włosach, a drugą na szyi. Przybliżył swoją twarz do mojej i zaczął namiętnie mnie całować. Idealny mężczyzna, idealne usta.


                           ~~~~
Gdzie się podziała nasza chłopczyca Caroline? 😂😂

Jak podoba Wam się nowa postać - Courtney?

Zapraszam do komentowania i dawania votes, jeśli się podobało ♥

Miłego dnia Miśki ♥♥♥

† Dead Princess †

Darkness Love [Zawieszone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz