34

286 20 8
                                    

Minęły trzy miesiące.Nie odpuściłem i nadal przychodziłem codziennie do szpitala.

 Tego dnia o dziwo się wyspałem , pierwszy raz od trzech najgorszych miesięcy. Jak zwykle ten sam schemat dnia. Nadal miałem gdzieś bardzo głęboko w sercu , że się obudzi któregoś pięknego dnia. 

Dzisiaj jadąc do szpitala nie kupiłem kolczyków ani bransoletki tylko pierścionek zaręczynowy. Postanowiłem , że w ten dzień , który otworzy swoje piękne oczy oświadczę się jej. W końcu już miała 18 lat. Po południu wieczorem przyjechałem do szpitala. Siedziałem kilka godzin przy jej łóżku. W pewnym momencie te urządzenia zaczęły dziwnie wariować.Szybko pobiegłem do lekarza. On przyszedł czym prędzej z pielęgniarkami i powiedział , żebym wyszedł z sali. Zacząłem się martwić , że jej stan się pogorszy czy coś. Z nerwów zadzwoniłem po Miłosza , żeby przyjechał.

Minęło pół godziny i lekarze nie wychodzili nadal z sali a ja chodziłem przez cały korytarz zdenerwowany. W tym czasie na szczęście przyjechał brat.

-Coś się stało?-powiedział zdyszany.

-No właśnie nie wiem , od pół godziny są w sali i nie wiem co się dzieje.-odpowiedziałem jeszcze bardziej się martwiąc. Nagle wychodzą pielęgniarki a za nimi lekarz ja oczywiście wzrok na nich wpatrzony czekając na odpowiedz.

-Noo panowie cud się stał.-powiedział doktor.

Zaraz serio zapytam się go czy te okulary nie zawinął Harremu Potterowi...

-Nie rozumiem..-moja mina była jednym wielkim zdziwem.

-Pani Anastazja wróciła do nas , można do niej wejść.-powiedział i odszedł.

Ja stałem wryty bo po prostu w to nie wierzyłem. Nie wierzyłem , że się wybudziła. 

I zamiast wejść ja jak idiota na środku korytarza stoję tamuje przejście innym ludziom i patrzę się przed siebie...

-E Adam !...właz do niej ! ...-powiedział głośno mi do ucha lekko pchając na drzwi.

Muszę wrócić do rzeczywistego świata bo co raz częściej się zawieszam....

Nic nie odpowiadając wszedłem do sali. Szybko przytuliłem się mocno do niej a ona do mnie.

-Tak bardzo tęskniłem...-szeptałem jej do ucha.

-Adaś ..co tu robią te wszystkie pudełeczka nie rozumiem?-powiedziała rozglądając się.

-W domu zobaczysz.-odpowiedziałem. Byłem taki szczęśliwy ,że widzę ją tak bardzo , że aż łzy szczęścia mi popłynęły.

-Chyba się wyspałam nie?-mówiła uśmiechając się.

-No na pewno.

-Lekarz powiedział , że jutro mnie wypiszą jak będzie wszystko dobrze. Pózniej tylko jeszcze na badania.

Ja cieszyłem się jak małe dziecko. 

Wsadziłem rękę do kieszeni i wyjąłem pierścionek. 

Tak to ten czas , musisz się oświadczyć ....kurwa ale mam cykora , gęsia skórka ..ile ty masz lat Adam? ..

Ukląkłem 

Przełknąłem głośno ślinę tak , że chyba ona usłyszała bo się spojrzała .Ja głupio się uśmiechnąłem.

Anastazja wstała. 

-Adam co ty robisz?-patrzyła się zdziwiona.

Zacząłem swoją kiepską wymowę:

-Anastazjo uczynisz mnie najszczęśliwszym mężczyzną na tej planecie i zechcesz przyjąć o to ten pierścionek na znak mojej miłości do ciebie i pragnę abyś została moją żoną do końca mojego życia.?

Mogłem dodać jeszcze coś o dzieciach itd..ale sam nie wiedziałem co mówię bo byłem tak zestresowany. Ale i tak za taką przemowę dostałbym na pewno czwórkę z polskiego za moich czasów za takie sformułowanie. 

Ona zakryła dłońmi twarz i pokiwała głową.  A potem zaczęła piszczeć.

Aż kurwa włosy wszystkie mi dęba stanęły bo się przestraszyłem...faza po tym spaniu?.

-Oczywiście ,że tak !!! tak tak tak tak tak!-darła się. Potem rzuciła się na mnie.

-Kocham cię.-powiedziałem. Zobaczyłem , że popłakała się. 

Założyłem jej pierścionek na palec i pocałowałem w dłoń. Po czym wstałem.

Nie no klękałbym jeszcze ale kolano mi zdrętwiało i to był mus

-Jutro już zabieram cię do domku.-powiedziałem przytulając moją narzeczoną.

Teraz mogę tak mówić. Zmieniam status  z dziewczyny na narzeczoną...

Spędziłem całą noc przy niej. Rozmawialiśmy cały czas w zasadzie jej wszystko opowiadałem , w między czasie chodziła na badania żeby mogli ją jutro wypuścić.

Na drugi dzień rano wypisali Anastazję ze szpitala. Obiecałem sobie , że teraz będę ją pilnował , nie spuszczę nigdzie z oka. Pomimo , że jest pełnoletnia.

Pojechaliśmy do domu. Anastazja była trochę słaba więc odpuściłem sobie spacery przez jakiś czas niech wypoczywa pomimo , że całe trzy bite miesiące spała.

Nasze życie wróciło do normalności , wyszliśmy na prosto. Zagrała tą główną rolę w filmie razem u mego boku. Oczywiście dbałem o jej zdrowie i nie pozwalałem by się przemęczała.

-Wiesz ..tak sobie pomyślałam , że nie chcę już grać w żadnym filmie , to jest super ale jednak nie dla mnie , chcę mieć normalne życie. Normalną rodzinę. Bo zdałam sobie sprawę ,że chcę więcej czasu spędzać z bliskimi a nie obcymi mi osobami.-któregoś dnia powiedziała mi. Byłem zadowolony , że podjęła taką decyzję ,że potrafi spojrzeć prawdzie w oczy i doceniałem , że najważniejszą rolę w jej życiu grała rodzina a nie ona i jej kariera. Nic nie miałem przeciwko aby występowała przed kamerą , po prostu chcę tyko jednego. Aby była szczęśliwa.

Teraz myślę sobie , że to mi nie wystarczy. Ślub mi nie wystarczy -planujemy za dwa lata bo tak chciała Anastazja.Czyli jak osiągnie ją dwudziestka. -Tak..ona rządzi w związku a ja jestem 'pantofelkiem'...życie. A więc pomyślałem , że w końcu czas na.......

-Dzieci???? Chcesz mieć dzieci?-odpowiedziała Anastazja.

-I to czym prędzej.-odpowiedziałem przytulając ją.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Myślę , że wiecie czego można się doczekać w kolejnych rozdziałach ;) 


Zamknięta przed światemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz