Rozdział 6

12 1 0
                                    

NUDA. Dzień szkolny jak dzień szkolny, znęcałam się nad dziećmi, biłam wszystko i wszystkich, miałam ataki głupoty... Norma.

Nic ciekawego, nie chcę mi się nawet o tym wspominać. Jadę właśnie autobusem i zaraz będzię mój przystanek. Nie mam (Z tego co pamiętam) żadnych zadań, więc będę mieć dużo czasu na pisanie z Moniką-zbycho-pato-czymś . Cieszę się,Monika wydaje się być naprawdę fajna, ale( zawsze musi być jakieś ALE, czemu?) boje się że złapie porażkę (depresje?) dlatego postaram się podchodzić do tego obojętnie, ale nie wiem czy tak się da...

Nie wiem nawet kiedy weszłam do domu zdjęłam kurtkę i buty. Co by tu porobić? Jest 13:56. Monika wróci do domu dopiero koło 15 więc mam trochę czasu.

No to tak, obiad zjem, pójdę oglądać tv lub coś poczytać.

Dopiero teraz zdałam sobie sprawę że koło mnie w kuchni stoi moja Mama i patrzy na mnie jakoś dziwnie.

-Coś się stało?

-Pytam ci się jak było w szkole a ty nic, stoisz i patrzysz się nie wiadomo gdzie. 

-Zamyśliłam się, co na obiad?

-Ziemniaki, kurczak, surówka... Jak tam w szkole?

-Nawet spoko.

-dużo zadane masz?

-Nieeeeeeee... YEAH!! DZISIAJ PIĄTEK WEEKENDU POCZĄTEK!

-Nie drzyj się! okno jest otwarte!

-Jak zamknę okno to mogę się drzeć?

Mamuśka spojrzała się na mnie wzrokiem- dał ci ktoś kiedyś kopa w tyłek? Lub- Za kim jesteś taka tępa?

Po chwili zaczęła mi nakładać obiad i nie zadawała pytań, Jak zawsze tą piękna cisze musiało coś przerwać. Dzwonek do drzwi bo co innego?

-Ja otworzę.- Wymruczałam 

-Pewnie to Olaf!- Krzyknęła Mama z kuchni.

Tylko nie ten baran... Otworzyłam drzwi a przed oczami ukazał się jakiś żulo-menelo-śmierdziel.

-Żadnego żula nie zamawiałam.- Powiedziałam i zamknęłam mu drzwi przed oczami.

-Kto to był?- Mamcia wydawała się bardzo zdziwiona że Olaf nie wszedł ze mną.

-Jakiś żul, śmierdział strasznie.- Uwaga, uwaga znowu ten durny DZWONEK dzwoni! Już chciałam odtworzyć i coś żulowi powiedzieć ale mama była szybsza.

Ja zostałam w kuchni, w oko rzucił mi się talerz z obiadem, gdy usłyszałam głos Olafa w przedpokoju wzięłam talerz w dłonie i poszłam na przedpokój.

- Sama jesteś żulem.-Miłe przywitanie co nie?

-Umyj zęby bo ci wali z gęby.-Tak się ciśnie brata, polecam. nie słuchając go weszłam do mojego pokoju (Czytaj: Twierdzy, raju... ). Wszystko wyglądało tak jak rano kiedy wychodziłam z niego, Co się miało zmienić przez 6 godzin? Rzuciłam się  jak tygrys na kanapę i włączyłam TV, (wcześniej kładąc talerz na stoliku), Bo co innego mam robić? Z Moniką dopiero za godzinę-może trochę więcej, będę mogła pisać, do tego czasu nie wiem co robić... Spojrzałam się na talerz leżący na stole przed kanapą, OBIAD!!!! Rzuciłam się na niego (ja się na wszystko rzucam!), nawet nie wiem kiedy go pochłonęłam (Grubym trzeba być!).

Oglądałam  Niesamowity świat Gumballa czyli, najlepszą kreskówka na świecie, i kiedy rozpoczęli się młodzi tytani, nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

I o. 

To co zobaczyłam po obudzeniu się... 

REKLAMA XDDD Dziękuję za przeczytanie tego zła xD ♥Lamciuuu♥

Jak poznałam moją LamcieWhere stories live. Discover now