Rozdział 3

109 14 5
                                    

Przetarła czoło. Nie sądziła, że sprzątnięcie kuchni okaże się tak czasochłonne. Przynajmniej to mogła zrobić w ramach rekompensaty za wspaniały tort urodzinowy i wspólne wyjście do teatru z wujem. Wyjęła z kieszeni jeansów telefon, zauważając, że wcześniej kilka razy wibrował.

Takashi Shirogane dodał cię do grupy Mogło być gorzej

– Co jest?– Zapytała sama siebie, klikając w dymek czatu i czytając niektóre z wiadomości.

Sharpshooter
Nie uwiezycie co się stalo

Gołąbek
Jeśli znów zaczniesz temat Nymy- przysięgam, że pójdę do ciebie i wyrwę ci język

Sharpshooter
A to sobie wyrwij i tak bede mogl pisac (͡° ͜ʖ ͡°)

Sugar Daddy
Do rzeczy

Sharpshooter
Nyma zaprosila mnie na randke
I CO PIDGE? LYSO CI? MOWILAS ZE MNIE NIE LUBI

Gołąbek
Wal się. Idę sobie. Wolę grać w grę niż z tobą pisać.

Sharpshooter
Czekaj! Grasz w over watcha?

Gołąbek
Taa, a co?

Sharpshooter
Ide do cb

Allura uśmiechnęła się czytając wpisy.

Sugar Daddy
Nie masz nic przeciwko temu, że cię dodałem?

Nie :)
To miłe

lubie jesc xD
Myśleliśmy nad wypadem do pizzerii. Chcesz iść z nami?

Jasne, a o której?

Sugar Daddy
Około 19. Spotkamy się przed szkołą. Jak coś to dzwoń

Będę na 120%. Do zobaczenia.

***

Stała pod szkolną bramą, przystępując z nogi na nogę.

Wybierając strój stawiała na wygodę. Blado żółty sweterek, bo bardzo lubiła pastelowe kolory, wciągnięty w jeansy z wysokim stanem. Do tego botki. Białe włosy niechlujnie upięła w wysoki kok, a paznokcie pomalowała na turkus.

Czekała, spoglądając co chwilę na godzinę w telefonie. Spóźniali się już pięć minut. Allura była już nawet gotowa na to, że ją wystawili. Jednak szybko potrząsnęła głową, odganiając czarne myśli.

– Najlepszego, Allura!– Wykrzyknęła Pidge, klaszcząc. Białowłosa podskoczyła, już wiedziała jak czuł się jej wuj.

Gunderson miała na sobie czarne rurki, białe trampki i szarą narzutkę, która zasłaniała jasną, zieloną bokserkę.

Zaraz za nią pojawił się Hunk w rybaczkach oraz luźnej bluzce z wizerunkiem jednego z Simpsonów, który od razu zawtórował dziewczynie. Po chwili również Lance i Keith znaleźli się przed szkołą, ciągle się przekrzykując.

– Gdzie jest Shiro?– W końcu zadała nurtujące ją od paru minut pytanie, rozglądając się.

– Zaraz powinien tu być.– Gunderson wyszczerzyła się pod nosem.– A co?

Allura chyba załapała, o co chodzi brunetce, bo zarumieniła się nieco. Zakryła rękami twarz, chcąc ukryć, rosnący z każdą sekundą, róż na policzkach. Po chwili do jej uszu dobiegł ten miękki i delikatny ton głosu. Rozchyliła palce.

– Sto lat! Sto lat! Niech żyje, żyje nam!– Zaczął Takashi, chowając za plecami czekoladki.– Niech żyje nam! A kto?

– Allura!– Krzyknął McClain.

I już miał zamiar wyściskać i wycałować swoją piękność tylko, że ktoś go ubiegł. Shiro. Japończyk  bezwstydnie dał jej prezent, tłumacząc, że to od nich wszystkich i przytulił jubilatkę. Ta od razu skoczyła na niego, tuląc go jakby nie widzieli się wiele lat, co po części było prawdą.  Latynos westchnął, opierając się o pobliskie drzewo. To nie tak miało być. To jego miała tulić! Spojrzał na Keith'a. Tamten wydawał się zadowolony z takiego obrotu spraw, a gdy spojrzał na bruneta- uśmiechnął się z wyższością.

– Głupi Shiro. Głupi mullet. Głupie urodziny.– Szeptał Lance i kopnął małe kamyczki.

– Bardzo wam dziękuję!– Allura skakała z radości, ściskając czekoladki i każdego po kolei.– Ale skąd wiedzieliście?

– Mamy swoje źródła.– Pidge porawiła okulary, uśmiechając się szatańsko.

– A teraz na pizzę!– Zawołał Hunk, machając w górze rękami.– Urodzinową pizzę!

Noc z Tysiącem Gwiazd || Shallura (porzucone)Where stories live. Discover now