11.Sam?

172 15 2
                                    

-Jest! Mam Cię! -krzyknęłam uradowana, po udanej próbie obejścia zabezpieczeń do bazy A.L.F.A.
Nie chwaląc się, właśnie złamałam szyfr godny człowieka z Somerton [*jeden z najtrudniejszych/nierozwikłanych].
Jestem właśnie w helicarrierze. Nie spałam przez 72 godziny... i pewnie zalatuje ode mnie potem na kilometr, ale warto było.
Wyrwałam małą karteczkę, na której nabazgrałam dobrą lokalizację Jack'a. Następnie pobiegłam na mostek.

-Ludzie, mamy go! -zawołałam do drużyny.
-Dobrze, macie natychmiast tam polecieć i przyprowadzić mi go. -powiedział Fury, zabierając kartkę.
Na jego słowa wszyscy udali się w stronę hangaru.
-Zaczekajcie ja... ja zaraz do was dołączę. -krzyknęłam w ich stronę, następnie kierując się do łazienek.

-Od razu lepiej. -stwierdziłam wychodząc z pomieszczenia. Gdy skręciłam w korytarz prowadzący do naszego statku, wpadłam na kogoś.
-Przepraszam. -powiedziałam odruchowo. Postać szybko mnie wymineła i zniknęła za jakimiś drzwiami. Jedyne co zdarzyłam zauważyć to czerwono-niebieski strój.

-Powiedzcie, że mam zwidy! -krzyknęłam dołączając do drużyny.
-Grace? Wszystko dobrze? -spytała Tygrysica.
-Gzie jest Spider-man? -zapytałam otwierając przejście do innego pokoju.
-Powinien być w magazynie, a... co? -na twarzy siedzącego dotąd tyłem Sam'a było widać zdziwienie.
-Przecież dopiero co tam wchodził. -powiedział wlatując do otwartego pomieszczenia.
-Zaraz, ale w takim razie, gdzie on jest? -spytał Luke.
-Wpadłam na niego idąc tu. Tygrysico, jakie jest najbliższe pomieszczenie między strefą B2 a D3? -dziewczyna zamyśliła się na chwilę.
-Laboratorium. -odpowiedziała krótko.
-Nie wiem co on knuje, ale nie czas na to. Musimy poradzić sobie bez niego. Żelazna pięść, za stery, Grace włącz nawigację, Nova przeszukaj pomieszczenie, może coś zostawił. Luke ty... ty rób co robisz. -westchnęła widząc chłopaka jedzącego chipsy.
-No co? Masa musi być!

-Gdzie jesteśmy?
-Tokio, stolica Japonii oraz jej największe miasto. Liczba ludności to prawie 14 milionów. -powiedziałam.
-Jeśli Jack jest tak niebezpieczny jak Fury mówił to lepiej go szybko znajdźmy. Danny, włącz kamuflaż. -jak widać Tygrysica już się przyzwyczaiła do 'szefowania'.

-Rozdzielmy się. Ja z Novą, Tygrysica z Żelazną pięścią, a Luke z... ugh... -nie mając w naszym zespole pająka jesteśmy nieparzyści. Zamyśliłam się na chwilę.
-Dobra, mam pomysł. -oznajmiłam wchodząc do pojaznu. Zajrzałam do magazynu. Znajdował się tam stary GPS. Po kilku minutach dałam go Luke'owi.
-Będziesz mógł się z nami porozumieć, wczytałam Ci też dokładną mapę miasta. Masz tam zaznaczone alejki, skróty oraz kanały. -mówiłam pokazując poszczególne punkty na holograficznej mapce.
-Wow, ale bajer. -uśmiechnęłam się na te słowa.
-Będziemy tak stać, czy go w końcu złapiemy? -usłyszałam podekscytowany głos Sam'a za sobą. Tak, to cały on.

-Ł-ło... Nova! N-nie leć tak szybko! -powiedziałam wtulając się bardziej w chłopaka. Chcecie wiedzieć jak znalazłam się 300 metrów nad ziemią? Otóż pan 'wiem wszystko lepiej' stwierdził, że tak na pewno szybciej znajdziemy Jacka.
-No weź. Nie jest, aż tak źle. Zobaczysz, złapiemy go pierwsi.
-Dupku! Ty nawet nie wiesz jak on wygląda!
-Takie brzydkie słowa z ust takiej cudownej pani? Chyba muszę dać Ci nauczkę. -powiedział z chytrym uśmieszkiem.
-Nova, co ty wym- chwilę później zaczęłam lecieć w dół. Właściwie to spadać.
-Dobra, dobra! Przepraszam! -w ostatniej chwili znów mnie złapał. Wylądowaliśmy  w jednej z alejek.  Puścił mnie, a mój tyłek spotkał się z zimnym betonem. Sam się dziwnie zatoczył oraz upadł na jedno kolano. Pewnie to przez latanie.
-No wiesz ty co?! Ktoś mógł nas zobaczyć! -oburzyłam się.
-Jak nie zamkniesz tej swojej słodkiej buźki to nas usłyszą. -powiedział idąc powoli w moją stronę. Cofnęłam się aż po ścianę i wstałam.
-Nova? -zapytałam lekko zaniepokojona.
-Tak słońce? -przybliżył się do mnie.
-Słońce? Wszytko w porządku? -chciałam go chwycić za rękę, ale on szarpnął moim nadgarstek, umieszczając rękę nad moją głową. To samo zrobił z drugą.
-Sam- powiedziałam cicho. Chłopak nie czekając na dalszą część mojej wypowiedzi, wbił się w moje usta.
Coś było nie tak. Sam nigdy jeszcze nie zmuszał mnie do czegoś takiego. Nigdy też nie wkładał swojego języka bez zapytania!
-Mmm! -chciałam go kopnąć, lecz on szybko przełożył moje nadgarstki do jednej ręki, natomiast drugą chwycił moje udo, unieruchamiając je. Nie mogłam się ruszyć. To nie był mój Sam. Zaczęłam widzieć mroczki, a dźwięki zdawały się cichnąć. Nova w końcu przestał mnie całować. Nabrałam szybko powietrza, zaraz jednak czując jak całe moje ciało słabnie. Upadłam na kolana. Ostatnie co widziałam to jasnoniebieska poświata.

Przepraszam, że tak rzadko są dodawane rozdziały. Nie mogę nic z tym zrobić. Po prostu jak mam pomysł to piszę. Nie widzę sensu robić tego na siłę. Rozdział dodany tyraz, gdyż wcześniej byłam na obozie (w lesie).
Mam też pytanie:
-jaki przydomek powinna mieć Grace? Nie mam na niego pomysłu. Może wy jakiś macie?

| NOVA |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz