1

1K 22 2
                                    

 Wracałam właśnie z randki. Wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że jest bardzo późna pora. A dokładniej ok. godziny 24. W moim mieście o takich godzinach kręci się dużo dziwnych typów z którymi nie warto zadzierać. Ale wracając do randki było cudownie! Chłopak z którym się umówiłam był na prawdę kochany. W ogóle nie przypominał mojego byłego, który był okropny. Przez niego zaczęłam uciekać z domu i ogólnie się buntować. Wiem, że w tym okresie zraniłam dużo bliskich mi osób. Na pewno jedną z taki była moja mama. Czasami słyszałam jak płakała po nocach, ale w tedy nie było mi jej szkoda. Zdaniem mojego wtedy obecnego chłopaka, Marcina była ona tylko zwykłą szmatą. Gabrysia, moja najlepsza przyjaciółka próbowała mi pomóc, jednak ja była zapatrzona w Marcina i jej nie słuchałam. Po tym jak ze mną zerwał nie mogłam się ogarnąć, ale właśnie ona mi bardzo pomogła. Nagle poczułam szarpnięcie i dość dobrze znany mi głos.

- Witaj, skarbie. Dawno się nie widzieliśmy - teraz już mogę być pewna kto to był. Marcin. Człowiek, który zniszczył mi życie ma prawo się do mnie odzywać. 

- Czego chcesz? - warknęłam w jego stronę.

- Och, kochanie nie uważasz, że powinnaś zmienić troszkę swój ton? - powiedział z tym głupkowatym uśmiechem, który kiedyś wielbiłam ponad wszystko.

- Zostaw mnie w spokoju! Zaraz zacznę krzyczeć jeśli mnie nie zostawisz - prawie nie krzyknęłam w jego stronę. Byłam na skraju wytrzymania. Jak on może...Jak?

- Dobra, tak nie będziemy się bawić - syknął mi założył mi na głowę jakiś czarny worek. Zaczęłam się szarpać ale to i tak nic nie dawało.

 Zaczęłam się szarpać ale to i tak nic nie dawało

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Poprawiony

Porwana ✓Where stories live. Discover now