1.

341 21 3
                                    

-Przed zakończeniem Mszy Świętej chciałbym przeczytać List. List od Pani [T.N], w którym mówi zarówno za siebie jak i za zmarłego Kristiana.

Odszedłeś tak nagle... 

Choroba także była niespodziewana. Każdy, kto dzisiaj jest tutaj z nami wie kim byłeś. Ilość osób, która jest obecnie w kościele lub na jego terenie, świadczy o tym jak dużo dobra im ofiarowałeś podczas swojego ziemskiego życia.

Dlatego chciałabym im podziękować.

Z jego strony chciałabym podziękować jego rodzeństwu i rodzinie, którzy dzień w dzień, a czasem nawet i w noc, stali przy jego łóżku i czuwali. Daliście mu siłę. Siłę by się nie poddawać w walce. Siłę by wytrwał. Siłę by żył. Mimo iż się nie udało to jednak przez te kilka miesięcy ofiarowaliście mu tyle miłości i ciepła, ile nigdy nie zdołał sobie wyobrazić.

Przyjaciele również zasługują na podziękowania. Misha, Ira i wiele innych, którzy za wszelką cenę starali się sprawić, iż się uśmiechnie. Udawało wam się to za każdym razem, gdy tylko się pojawiliście w zasięgu jego wzroku. Podarowaliście mu szczęście i staraliście się odwrócić uwagę od cierpienia jakie przeżywał. Dzięki wam, chociaż na chwilę zapomniał o chorobie i żył szczęśliwie.

Dziękuje lekarzom, którzy czasami kilka razy dziennie pomagali mu w jego cierpieniu i starali się uśmierzyć jego ból. Nie dawali mu dużo czasu. A jednak z odpowiednim podejściem i lekami przeżył znacznie dłużej, niż początkowo zakładali.

Ale przede wszystkim chcę podziękować wszystkim fanom, którzy dodawali mu otuchy i okazywali miłość. Doskonale wiedział iż osoby, które go słuchają są z nim powiązane. Nigdy jednak nie sądził, że wasza miłość do niego pomoże mu w walce. Zanim odszedł wyznał mi, że to dzięki wam, rodzinie i przyjaciołom udało mu się przetrwać tę męki. Gdyby mógł przed śmiercią wystąpić publicznie i wypowiedzieć kilka słów to za pewnie byłyby one skierowane też do was, jeżeli nie w większości.

Przez te kilka miesięcy niesamowicie cierpiał. Ale nie był w tym sam. Wszyscy, którzy przy nim trwali, pomagali – pomagali również mi. Pomagali mi trwać, nie myśleć o złym i nie pozwalać się załamywać. Pomagali mi tak jak jemu, przez co również ja mogłam pomagać mu.

Teraz wiem, że Kristian otoczony był wspaniałymi osobami, zupełnie takimi jak on. Wiem, że gdziekolwiek teraz jest chciałby ażeby nikt za nim nie płakał. Żeby każdy żył i był szczęśliwy. Kiedyś wszyscy spotkamy go tam, po drugiej stronie.

Więc jeszcze raz – Dziękuje...

-Zanim jednak przejdziemy do dalszej ceremonii, chciałbym przeczytać modlitwę napisaną przez Panią [T.N.], którą chcielibyśmy się pomodlić.

Kochałam Cię gdy się śmiałeś i śmiałam się wraz z tobą... Kochałam Cię gdy się złościłeś i złościłam się razem z tobą... Kochałam gdy płakałeś i płakałam razem z tobą... Węzeł miłosny, który nas związał nie jest się w stanie rozwiązać, nawet przez śmierć...

Wiem, że tam gdzie jesteś, jesteś szczęśliwy, ale również wiem, że tam gdzie jesteś, nie chcesz żebyśmy się smucili, a więc... nie będę... nie będziemy...

Do tej pory modliliśmy się codziennie razem. Teraz nie jesteśmy w stanie. Jednakże wierzę, że modląc się do ciebie poczuje się tak, jakbym modliła się wraz z tobą...

Miłość wszystko wybacza, więc wybaczam ci to, że mnie tu zostawiłeś. Miłość jest też cierpliwa, więc bądź cierpliwy i czekaj aż do ciebie dołączę...

Do tej pory żyj i bądź szczęśliwy, ponieważ ja zamierzam to samo... Będę cię kochać póki śmierć nas nie rozłączy i jeszcze dłużej...

Msza się skończyła... On został pochowany... A ty wciąż tam stałaś, mając w uszach słowa księdza czytającego twój list i modlitwę... 


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

No i mamy pierwszy imagin... Mam nadzieję, że nie rozmyłam wam makijażu... Imagin opierał się na moich osobistych przeżyciach. (Nie nikt mi nie umarł).

Imaginy || Kristian KostovWhere stories live. Discover now