Kou |Wystawa|

1.6K 109 13
                                    

Dedykuję ten shot pani OlaZbok13

(K/s) - Kolor sukienki

(U/p) - Ulubiona przekąska

(T/i) - Twoję imię

Przygotowywałaś się na wieczór. Zamiast iść do szkoły, miałaś iść z Kou na jakąś wystawę. Kou został tak zaproszony dlatego, iż jest dość znany w Tokio. A że była mu potrzebna partnerka to akurat wybrał ciebie. Zaufaną Eve.

Miałaś na sobie założoną luźną, (K/s) sukienkę, do połowy ud. Do tego dobrałaś szpilki, tego samego koloru co sukienka. Włosy upięłaś/rozpuściłaś (skreślić niepotrzebne). Po mimo tego, że wystawa zaczynała się dopiero gdzieś za godzinę, to jednak musieliście tak jakoś dojechać. Galeria znajduję się dość daleko, a na dodatek zaczyna się taka pora w której albo ludzie wychodzą z pracy, albo idą na nocną zmianę. Czyli w skrócie będą korki.

- M-Neko-chan~ Jak ty pięknie wyglądasz! - Odwróciłaś się i zobaczyłaś jak blondyn uważnie Ci się przygląda.

Wampir był ubrany w czarne jeansy, białą koszulę i jakieś buty. Wyglądał w miarę elegancko. A zwłaszcza bez tej swojej dodatkowej biżuterii.

- Dzi-dziękuje... - Odpowiedziałaś bardzo mocno się rumieniąc. - A gdzie masz marynarkę i muszkę?

- Taa... Nie lubię tej przeklętej muchy. - Wyciągnął czarną muszkę zza pleców. - Jak ja mam ją zawiązać?!

- Czekaj... Pomogę. - Podeszłaś do niego i kilkoma szybkimi ruchami zawiązałaś mu muchę na jego kołnierzu.

- Dzięki! - Zawsze rozbrajało cię to jak wampir się uśmiechał. To był jeden, wielki banan! - Nie będę Ci już przeszkadzać. Zaraz chce cię widzieć na dolę.

Puścił do ciebie oczko po czym znikł. Znów się zarumieniłaś. Zrobiłaś delikatny makijaż, a gdy skończyłaś to jak najszybciej zeszłaś na dół. Kou już tam stał. Tylko, że miał na sobie marynarkę. Gdy cię ujrzał to wyciągnął dłoń w twoją stronę. Chwyciłaś go za rękę i razem udaliście się do limuzyny. Wsiedliście i pojechaliście.

*timeskipe*

Byliście już na tej całej wystawie. Sporo ludzi. Cały czas trzymałaś się blisko Kou.

- Kou...? - Wampir spojrzał na ciebie pytająco. - Mogę cię trzymać za rękę? Nie chce się zgubić, więc...

- Jasne! - Kou z radością złapał cię za rękę. Lekko się zarumieniłaś, jednak w głębi duszy skakałaś ze szczęścia.

Chodziliście między gośćmi. Naprawdę trudno było się między nimi przeciskać, ale wam się udawało.  Nagle poczułaś jak twój brzuch zaczyna śpiewać balladyne o tym... Jak jest głodny. Czyli w skrócie burczy Ci w brzuchu.

- Kou? Gdzie jest jakiś bufet?

- Już głodna się zrobiłaś? - Bałaś się że uzna cię za żarłoka. Jednak tak się nie stało. - Spoko. Też bym coś przekąsił. Pewnie bufet jest tam!

Poszliście w stronę wielkiego stołu, na którym można było wybrać jakieś smaczne przekąski. Stanęłaś przed stołem i wzrokiem szukałaś czego do jedzenia. W końcu zauważyłaś (U/p). Wzięłaś tego jak najwięcej na talerz i poszłaś szukać blondyna, który zostawił cię samą, a sam pewnie poszedł szukać czegoś do jedzenia. Szukałaś go, aż w końcu go znalazłaś. Rozmawiał z wysoką kobietą o pięknych czarnych oczach i długich, brązowych włosach. Była przyodziana w czarną, obcisłą sukienkę i tego samego koloru szpilki. Podeszłaś do nich i kobieta zauważyła cię od razu.

- A czy to nie jest przypadkiem twoja dziewczyna? - Kou odwrócił się w twoją stronę i było widać po nim, że myśli nad odpowiedzią.

- Ależ oczywiście, że tak! To jest moja MNeko-chan! - Nastolatek przyciągnął cię do siebie obejmując cię przy okazji w talii.

Kobieta szeroko się uśmiechneła i jeszcze chwile pogadała z Kou po czym zostawiła was samych. W tym czasie zdążyłaś zjeść wszystkie swoje (U/p).

- Czemu powiedziałeś tej kobiecie, że jestem twoją dziewczyną? - To pytanie nurtowało cię od kilku minut.

- A co? Nie spodobało Ci się to? - Wampir ucałował cię w policzek, przez co twoją twarz pokryła się soczystą czerwienią. - Wiesz co...? Chodźmy stąd. Nudno tu.

Wyszliście z galerii i tak chwile sobie staliście na dworze, patrząc albo w niebo, albo w swoje buty. Nagle poczułaś na swoich biodrach czyjeś dłonie spojrzałaś w górę i twój wzrok napotkał wzrok blondyna. Z sekundy na sekundę jego twarz była bliżej. W końcu wasze usta się spotkały, a ty zatraciłaś się w namiętnym pocałunku. Pocałunek stawał się coraz to bardziej namiętny. Wasze języki tańczyły wokół siebie. Twoje ciało było gorące, a twoja krew gotowała się w tobie. Zawiesiłaś się na szyi chłopaka, abyś mogła się jakoś utrzymać na swoich nogach, które były już z waty cukrowej. Oderwałaś się od niego, gdyż brakowało Ci powietrza.

- Kou... - Wysapałaś po chwili ciszy.

- Podobało Ci się, prawda? - Na jego twarzy widniał szeroki uśmiech.

- T-tak. - Wtuliłaś się w jego klatkę piersiową. Nadal czułaś na swoich biodrach jego ręce, ale Ci to nie przeszkadzało.

- Dobra. Zadzwonię po limuzynę. - Wykonał szybki telefon po czym wrócił do tulenia ciebie.

Po kilkunastu minut limuzyna stanęła pod galerią. Wsiedliście do samochodu i ruszyliście w stronę rezydencji. Oparłaś swoją głowę o ramię wampira. Po chwili twoje powieki zaczęły robić się cięższe. Zamknęłaś oczy i powoli zaczęłaś odpływać do krainy Morfeusza. Ostatnie słowa jakie usłyszałaś to były:

- Kochani cię, (T/i)-chan. - I blondyn ucałował cię w czubek głowy.

Tra la la. Teraz naprawdę nie wiem jak to będzie z shotami bo jade do szpitala na 3 tygodnie i nie wiem jak to będzie. Ale będę się starała aby shoty wychodziły odrobinę częściej. Więc do następnego!

Diabolik Lovers ♡One Shots♥ [ZAKOŃCZONE]Où les histoires vivent. Découvrez maintenant