1

1.3K 84 36
                                    

DANIEL

         Ktoś przebiegł mi tuż pod nogami, więc zatoczyłem się. Wesołym śmiechom dzieciaków od rana towarzyszyło słońce, które powoli wzbijało się ponad Yellowstone. Powłóczyłem wzrokiem za trójką chłopców, którzy przepychali się na głównym placu, wzbijając w górę tumany kurzu. Rozejrzałem się wokół, szukając znajomych twarzy wśród wszystkich ludzi, którzy we wczesny, poniedziałkowy ranek, postanowili wyjść ze swoich domów.

        Nigdzie nie widziałem swoich przyjaciół, więc zdecydowałem, że sam się do nich przejdę. Nie przyszła góra do Mahometa, więc Mahomet poszedł do góry. Odepchnąłem się od drzewa, o które się opierałem, a potem zacząłem spacerować w kierunku największego domu w wiosce. Wiedziałem, że jeśli mojego najlepszego przyjaciela nie ma tutaj, pewnie siedzi w swoim pokoju i wszystkich wkurza; miał do tego niesłychany talent.

        Dom Alfy przewyższał wszystkie domy w wiosce. Island Park w Idaho było naprawdę niewielkim miastem, w którym znajdowały się głównie prywatne ośrodki wypoczynkowe i wielkie pole kempingowe, gdzie w ciągu ostatnich lat osiedliła się moja wataha, budując tu swoje małe, wiejskie imperium. Z każdej strony byliśmy otoczeni lasem. Gęstym i niebywale pięknym lasem. A w oddali widzieliśmy góry, które otaczały hrabstwo Fremont. Jeśli tutaj człowiek nie czuł się wolny, prawdopodobnie nigdy nie miał doznać uczucia wolności.

        Zapukałem w ciężkie drzwi domu, w którym mieszkała cała rodzina mojego przyjaciela. Jego ojciec był Alfą od lat, a więc on i jego żona, a także jedyny syn, mieszkali pośrodku placu. Mój tata był Betą w stadzie Faulknera. Nasi ojcowie byli najlepszymi przyjaciółmi od wielu lat, więc z czasem byłem naprawdę miły widziany w domu Alfy, wchodząc tam, jak do siebie. I tym razem, nie usłyszawszy odpowiedzi, pchnąłem drzwi i wszedłem do środka.

        Za każdym razem, kiedy tutaj bywałem, czułem charakterystyczny zapach piżma. Alfa miał na jego punkcie obsesję, ale gdzieś wśród tych wszystkich zapachów wyraźnie czułem jeszcze lekką nutkę perfum pani Marii. Chociaż to Hugo Faulkner bezprecedensowo był głową rodziny, to właśnie jego żona była przecież tą szyją i wszyscy doskonale o tym wiedzieli. Niewiele osób miało szansę poznać Marię tak, jak ja ją znałem. Pani Faulkner z czasem stała się dla mnie jak druga matka albo dobra wróżka chrzestna i wiedziałem o niej naprawdę dużo. Na przykład to, że gdyby nie ona i jej zmysł artystyczny, jej mąż i syn doprowadziliby to miejsce do ruiny, sama mi o tym mówiła.

        Czułem i doskonale słyszałem, że ktoś jest w domu. Przypuszczalnie Alfa i Luna wyszli dokądś, bo pewnie zainteresowaliby się kimś, kto właśnie wszedł do ich domu. Wbiegłem na piętro i natychmiast udałem się pod drzwi, które jako jedyne były uchylone. Słyszałem, jak ciężka piłka do koszykówki odbija się od paneli, więc nie było mowy o tym, abym nie spotkał tutaj swojego przyjaciela.

– Caden Henry Faulkner, baczność! – zawołałem głośno, szerzej otwierając drzwi.

        Chłopak, który siedział na skraju swojego łóżka, wzdrygnął się, a potem posłał mi szeroki uśmiech. Natychmiast wstał i podszedł do mnie, klepiąc mnie po plecach.

– Znowu wkradasz mi się do mieszkania? – zapytał zaczepnie, kozłując piłką.

– Rodzice nie nauczyli cię, żeby zamykać drzwi?

– Powiem im, że wytykasz im błędy wychowawcze, Danny.

        Trzepnąłem Cade'a w łeb i usiadłem na jego łóżku. Właściwie to nie umawialiśmy się dzisiaj na coś konkretnego, ale znaliśmy się już siedemnaście lat – nie musieliśmy robić niczego ciekawego w swoim towarzystwie. Byliśmy na etapie, w którym każdy z nas siedział z nosem w telefonie, nie odzywając się do siebie, ale i tak było fajnie.

Defender | TO #3 spin-offWhere stories live. Discover now