8. Kiedy Kenma pogrąża się w apatii, Kuroo zawsze jest obok by pomóc

466 54 5
                                    

Nikt nie odpowiedział Kuroo na pukanie do drzwi pokoju Kenmy, więc pozwolił sobie wejść bez pozwolenia. W środku było ciemno przez zaciągnięte zasłony, mroku nie rozjaśniała najbledsza poświata ekranu jakiegoś sprzętu. Zaduch jaki tam panował był charakterystyczny dla pomieszczeń zamkniętych na dopływ świeżego powietrza od paru godzin. Na łóżku znajdowało się kłębowisko koców i bluz, pod którym ktoś się nieśmiało poruszał.

Kuroo podszedł do okna i uchylił je, wpuszczając do środka nieco tlenu. Po tym usiadł na łóżku Kenmy i spojrzał na jego głowę, która jako jedyna część ciała wystawała spod kłębowiska. Chłopak nie spał, ale też nic nie robił – jedynie pustym wzrokiem wpatrywał się w ścianę, choć Tetsuro był pewien, że jej nie widział.

Kuroo doskonale znał ten stan, w którym czasami pogrążał się Kenma, i nienawidził go. Kozume nie odzywał się wtedy w ogóle, nie reagował na słowa kierowane go niego, nie odrywał wzroku od jednego punktu na ścianie. Zachowywał się jakby go nie było, ale podczas gdy jemu się to tylko wydawało, dla Kuroo to była prawda. Kenmy nie było, myślami i duszą znajdował się kilometry, a może lata świetlne od swojego ciała, unosił się w miejscu, do którego Tetsuro nie mógł dotrzeć. Nikt ani nic nie mogło tam dotrzeć. Nawet on, Kuroo nie mógł i dlatego nienawidził tego stanu.

Jedyne co mógł zrobić, to być przy porzuconym ciele Kenmy i czekać, aż ten sam wróci. Nie robił się wtedy bardziej rozmowny, ale wyraźnie potrzebował czyjegoś towarzystwa. Kuroo więc był.

Ułożył sobie głowę Kozume na kolanach i zaczął delikatnie przeczesywać dwukolorowe kosmyki.

- Jestem, Kenma – powiedział cicho. – Już jestem.

_______________________________

Nie wiem czy to tylko moje wrażenie, czy cały fandom tak ma, ale Kenma pasuje mi na osobę z depresją, a przynajmniej fobią społeczną. Nie chcę uchodzić za specjalistę, ale chyba kilka objawów mu pasuje. Nie wiem. Ta drobnostka pisana była, kiedy humor mi nie dopisywał, stąd te hektolitry depresji wylewające się z ekranu. Nie bierzcie jej zbyt poważnie ;)

Przegląd drobnostek Słonecznika - HaikyuuWhere stories live. Discover now