15.-Spotkanie po dwóch latach....

491 43 4
                                    

*Optimus P.O.V. -kilka miesięcy po ostatnich wydarzeniach*-Można włączyć piosenkę 
Nie istnieje już N.E.S.T. a cmentarny wiatr ,sojusz został zerwany na dobre i nic nie jest w stanie tego zmienić. Musimy się ukrywać by przeżyć, nie jest łatwo lecz nie poddajemy się walczymy....mając nadzieję iż to wszystko się skończy.....Jednak na razie na nic takiego się nie zanosi...

***

Po raz kolejny zostałem zaatakowany ,lecz tym bardziej poważniej niż zwykle. Byłem zmuszony zmienić alt mode by mnie nie poznali i ostatkiem sił wjechałem do jakiegoś starego budynku....Mam nadzieję ,że nikt nie został skrzywdzony...W moim pancerzu znajdowała się spora ilość pocisków przez co nie mogłem kontynuować ucieczki a silne zmęczenie brało górę. W końcu się poddałem a potem była już tylko ciemność.

***

Obudziłem się jak podejrzewam wiele dni jeśli i nawet nie tygodni później znajdując się w innym miejscu....Jeśli się nie mylę ludzie nazywają to stodołą....Jeden z pocisków nadal znajdował się niebezpiecznie blisko Iskry a gdy tylko usiłowałem poruszyć się ból paraliżował całe moje ciało więc zaprzestałem dalszych prób i rozejrzałem się wokoło usiłując stwierdzić czy moje położenie jest tak złe na jakie wygląda czy to jednak tylko iluzja ,która stara się omotać mój umysł. (O luju o czym ja tutaj pisze XD i teraz się zastanawiam jakim cudem ta suka z polskiego chce mi dać 3 na koniec XD) Niedaleko mnie zauważyłem dwójkę ludzi rozmawiali ze sobą więc postanowiłem wytężyć słuch by dowiedzieć się czy moje podejrzenia są prawdziwe, jednak usłyszałem tylko skrawek po czym jeden z nich wyszedł zostawiając drugiego sam na sam ze mną. Mężczyzna podszedł do mnie i zaczął łatać niektóre rany i wyjmować pociski z mojego pancerza....Najpewniej nie jest wrogo nastawiony. jednak po ostatnich wydarzeniach straciłem zaufanie do ludzi więc będę ostrożny. 

Godziny mijały nieubłaganie aż w końcu nastał piękny ranek mężczyzna tym razem zajął się miejscem spoczynku największego pocisku znajdującego się obok mojego źródła zasilania. Jednak gdy go wyjął ten wystrzelił jak z procy przebijając się przez ścianę. Nagle odzyskałem siły więc spróbowałem się transformować co udało mi się bez żadnych większych problemów. Teraz już trojka ludzi spoglądała na mnie przerażonym wzrokiem a jeden z nich uciekał chcąc wezwać policję....Na to nie mogłem pozwolić więc uderzyłem go w głowę rączką od mojego blastera 
(Czy czym to tam było bonie pamiętam i mnie pamięć zawodzi XD)

-Spokojnie-Powiedział ten który mnie naprawiał po czym dodał-Jak się nazywasz?

-Jestem Optimus Prime-Odpowiedziałem usiłując utrzymać się w pionie. Moje uzbrojenie było w stanie krytycznym tak jak pancerz który w wielu miejscach był przebity na wylot.

-Jestem mechanikiem nazywam się Cade....mogę ci pomóc jesteś ciężko ranny...

-Muszę dotrzeć do moich autobotów...grozi im niebezpieczeństwo...Mogą mnie naprawić

-O ile tam w ogóle dojdziesz...Chcemy ci pomóc

-Dziękuję ci Cade ,jestem twoim dłużnikiem 

***

*Optimus P.O.V. - 1 godzinę później*

Cade naprawił już kilka ran dzięki czemu odzyskałem siły i z powrotem mogłem się transformować. Jednak podczas naszej rozmowy usłyszeliśmy ryk silnika... najpewniej nie tylko jednego pojazdu. Człowiek wyszedł na zewnątrz sprawdzić co się dzieje a ja dla bezpieczeństwa ukryłem się w dziurze przykrytej deskami na której jeszcze kilka chwil temu stałem. 

Jedna z NichOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz