Nagle coś bardzo zimnego dotknęło jego policzka, przez co odwrócił głowę do tyłu. Brunet machał w jego stronę zieloną butelką podpierając głowę. Blondyn poczerwieniał i odbierając piwo, cicho podziękował. Brunet zaczął instruować Parka, co będzie wykonywał.

×××

O dziwo szatyn nawet nie mruknął z bólu. Czasem tylko zmarszczył nos i zacisnął mocniej oczy. Brunet skupił całą swoją uwagę, by ostrożnie wykonać tatuaż. Nie chciał, żeby jego nowy klient miał nieprzyjemne wspomnienia ze swojej pierwszej wizyty w salonie.

Kiedy skończył przetarł kilkakrotnie skórę i zapalił papierosa, po czym wskazał młodszemu prostokątne lustro wiszące nad szafką na tusze i igły

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Kiedy skończył przetarł kilkakrotnie skórę i zapalił papierosa, po czym wskazał młodszemu prostokątne lustro wiszące nad szafką na tusze i igły. Park w życiu nie był szczęśliwszy, szczególnie, że spodziewał się większego bólu.

-Podoba się? -mruknął i strzepał popiół do popielniczki. Szatyn odwrócił się w jego stronę, a tatuażysta widząc iskierki w jego oczach uśmiechnął się tylko, wiedząc, co chłopak powie.

-Piękny! Jak to zrobiłeś, że jest lepszy od tego ze zdjęcia? -podskoczył do bruneta, a ten spokojnie zaciągnął się dymem.

-Więcej szczegółów zmienia praktycznie wszystko. Do tego pastelowe kolory bardziej pasują twojej urodzie niż agresywne kontrasty. -wytłumaczył. Nagle przeniósł wzrok na Taehyunga. -Co ty o nim myślisz?

Zmieszany blondyn spuścił głowę patrząc po kafelkach.

-Jest... wspaniały. -tatuażysta chwilę przyglądał się chłopakowi, po czym zgasił niedopałek i wstał ze stołka.

Nałożył opatrunek na nowy tatuaż szatyna, przedstawił mu jak ma o niego dbać i wyciągnął w stronę Jimina dłoń, którą ten słabo uścisnął.

-Dobra chłopcy, idźcie zapłacić. Polecamy się na przyszłość. -odwrócił się tyłem, by posprzątać po swoim ostatnim kliencie.

Jimin chciał znowu zaciągnąć Taehyunga za ramię, lecz ten powiedział, żeby Park zaczekał na niego w samochodzie. Szatyn wyszedł, więc Kim podszedł nieśmiało do tatuażysty i poprawił okulary.

-Przepraszam. -na jego cichy, delikatny głos brunet przerwał dotychczasową czynność i odwrócił się w stronę blondyna. -To graffiti na oknie... Kto jest jego autorem?

Mężczyzna zaśmiał się, przez co blondyn nieco się zaczerwienił. Miał naprawdę podniecającą charyzmę.

-Ja nim jestem. -wyciągnął do niego rękę. -Jeon Jeongguk.

Chłopak uścisnął ją, nieco śmielej patrząc w ciemne oczy wyższego.

-Kim Taehyung.

-Ładnie. -uśmiechnął się tatuażysta, po czym ucałował delikatnie wierzch dłoni blondyna. Ten od razu spłonął żywą czerwienią i zabierając powoli dłoń podziękował i szybko wyszedł z salonu.

Brunet odprowadził go wzrokiem i zerknął na przysypiającego za biurkiem Mina.

-Zamykamy?

-Ta. -odparł i wrócił do gabinetu, by posprzątać stanowisko.

×××

Jimin właśnie przemywał tatuaż w łazience, gdy Taehyng wszedł do środka. Usiadł na pralce, spoglądając na wytatuowany ornament.

-Boli? -zapytał z troską. Przyjaciel potrząsnął głową i uśmiechnął się.

-Przystojny, prawda?

-Tatuaż? -Kim uniósł brew, co rozbawiło Parka.

-Nie. Jeon. -na jego słowa Tae spuścił wzrok. Ta reakcja wystarczyła, by Jiminowi zapaliła się lampka w głowie. -To kiedy się z nim umówisz?

-Odwal się. -warknął chłopak i wyszedł. Nie chciał znowu poruszać tego tematu. Zatrzasnął drzwi i pokierował się do sypialni.

Kim usiadł na łóżku, zapalając przy nim lampkę. Odkąd odkrył, że dziewczyny go nie pociągają, miał wiele problemów nie tylko z rówieśnikami. Denerwowało go poruszanie tego, ponieważ zaczęło mu brakować kogoś, kto będzie go kochał całym sercem. Do tej pory został jedynie obdarzony wzrokiem pełnym obrzydzenia, gdy blondyn wyznał swoje uczucia jednemu chłopakowi ze szkoły. Łzy same zaczęły płynąć po jego twarzy.

Jimin zapukał cicho do zamkniętych drzwi.

-Tae. Przepraszam. Chyba za bardzo chcę cię z kimś zeswatać. -zaczął mówić przez kawał drewna. -No wiesz, siedzisz całymi dniami w domu... Chciałbym tylko, żebyś był szczęśliwy.

Zamek w drzwiach zazgrzytał i po chwili stanął w nich Kim z zaczerwienionymi oczami. Na jego długich rzęsach nadal trzymały się łzy.

-Nie, masz rację. -blondyn przytulił się do Parka, który mocno ścisnął go w pasie.

-Nie płacz już.

Tattoo artist | taekookWhere stories live. Discover now