3

922 85 50
                                    

Mam nadzieję, że nikt nie zobaczył tych śladów, zwłaszcza Jungkook, który przyglądał mi się od początku lekcji. Na pewno to robił, bo zobaczył malinki. Jeśli tak, to mamy z Tae mocno przejebane.
Przez całą lekcję tylko trzymałem się w tym miejscu ciągle mając głupią nadzieję, że nie było w tym nic podejrzanego.
- No Jiminnie spokojnie - pocieszył mnie Taehyung zapewne zauważając, że za bardzo się tym przejmuję.
Mruknąłem niezbyt zadowolony, ale posłałem mu delikatny uśmiech, aby się tym kompletnie nie przejmował.
Przez to nie uważałem na lekcji i spisałem wszystkie notatki od niego pięć minut przed przerwą.
Gdy zadzwonił dzwonek spakowałem zeszyty i czekając na Taehyunga wyszliśmy z klasy.

- Wziąłeś mi strój? - spytałem standardowo jak przed każdym wf. Nigdy nie brałem na przebranie ubrań i Tae mi zawsze przynosił chyba, że zapomniał, a często mu się to zdarzało. Dziś jak byliśmy u niego mogłem się upomnieć, ale sam zapomniałem bojąc się o to spóźnienie.

- Cholera, czemu mi nie przypomniałeś? - mruknął chyba niezbyt zadowolony na co ja westchnąłem.

- Bo ty miałeś pamiętać o tym.

- Mogę mój ci dać, bo jeszcze raz przeze mnie nie będziesz ćwiczyć i ten kutas da ci kolejną pałę.

- Im więcej pał, tym przyjemniej - zażartowałem śmiejąc się cicho. - Ty też dostaniesz, bo ciągle mi oddajesz swój strój. Dziś moja kolej na pałę jak i na wf jak i wieczorem u ciebie - odpowiedziałem obawiając się o jego oceny.
Przeze mnie możemy nie zdać z wf, ale no nie chce mi się nosić tego, to Tae ma o mnie dbać i zapewnić wszystko co najlepsze, a przynajmniej tak ustaliliśmy. Jestem księżniczką, o którą trzeba dbać i wyręczać ją ze wszystkiego.

- Mam dwa, mogę ci pożyczyć - usłyszeliśmy głos za sobą, na co powoli się odwróciliśmy.
Za nami stał nie kto inny jak Jungkook ze swoim głupim uśmieszkiem. Akurat jego jako ostatniego bym prosił o pomoc, poza tym na pewno coś knuje, bo z własnej woli nie zaproponowałby tego.

- Nie, dziękuję - powiedziałem spokojnie, biorąc glebszy oddech, by nie dać się wyprowadzić z równowagi.

- Czyli wolisz poprawki w sierpniu?

Przygryzłem lekko dolną wargę w zakłopotaniu i kątem oka spojrzałem na Taehyunga, który sam też nie wiedział co zrobić.

- Daj to - warknąłem i wyciągnąłem rękę w jego stronę aby dał mi ten strój, od którego zaliczy mój kolejny rok. Ten bezczelnie się uśmiechnął tym swoim przebiegłym uśmieszkiem i dał mi koszulkę oraz spodenki. Nie powiem, że w tym momencie go nienawidzilem, tylko nie lubiłem, bo przecież ratuje mój tyłek. Na pewno ma jakiś wyraźny powód co do tego, niemożliwe, że nagle postanowił pomagać innym. To tak jakby zaczął mi smakować sernik z rodzynkami.

Odwróciłem się zaraz szybko na pięcie od niego i ściągnąłem swoje ubranie, zakładając to jego. Pachniało raczej jak nowe, chociaż dało się wyczuć typowy zapach dla Jungkooka, który swoją drogą był cudowny. To nie to, że zachwycam się jego zapachem, tylko po prostu mi się podoba. Nic więcej.
Gdy miałem ściągać spodnie, odwróciłem się za siebie by zobaczyć czy on dalej tam stoi w patrzy się na mnie. Nie myliłem się, no wzrok chłopaka był wbity centralnie w mój tyłek! Ułatwiałem mu to nieświadomie, pochylając w jego stronę, by ściągnąć spodnie. Jak poparzony wyprostowałem się i obróciłem plecami do szafek, by już nikt nie mógł się patrzeć na to, co zarezerwowane jest dla Tae. Założyłem spodenki z prędkością światła i złapałem swojego chłopaka za rękę, wyciągając z szatni na salę gimnastyczną.

Byłem z siebie niezwykle dumny, gdy szedłem na końcową linie na zbiórkę, mając strój. Wuefista się chyba zdziwił, bo patrzył na mnie jak na ducha. Och, to tylko ja ćwiczący.
Później nie działo się nic nadzwyczajnego, zwykła lekcja wf, gdzie oczywiście graliśmy w siatkę, bo w szkołach nie ma innych rozrywek niż to.

Po skończonej lekcji wszyscy udaliśmy się z powrotem do szatni, gdzie rozłożyłem się na ławce jak królowa. Wyjąłem z plecaka Tae wodę i opróżnił bym prawie całą zawartość, gdyby nie wyrwał mi butelki jej właściciel. Mruknąłem niezadowolony, bo jeszcze chciało mi się pić, ale no cóż poradzę. Ściągnąłem spoconą koszulkę, zaraz ubierając swoją. To samo zrobiłem ze spodniami i nieśmiało podszedłem z tym do Jungkooka.

- Wypiorę to i przyniosę ci na jutro - powiedziałem cicho do niego, na co ten odwrócił się w moją stronę. To był chyba błąd, bo nie miał na sobie koszulki. Przełknąłem głośniej ślinę, wlepiają wzrok w jego tors i nie mogłem zaprzestać tej czynności. Był tak idealnie zbudowany, że tylko idiota nie podziwiałby jego cudownych mięśni.

- Nie trzeba - wyrwał mnie z zamyśleń niski głos chłopaka. Wtedy już musiałem spojrzec mu w oczy, a nie boską klatkę. Wyciągnął w moją stronę dłoń po strój, czego nie chciałem do końca zrobić. Głupio mi dać mu spocony strój, wolałbym oddawać czysty. Ponaglił mnie ruchem dłoni, aż w końcu uległem, oddając mu jego własność. Odebrał ode mnie strój i przystawił go do swojej twarzy, wąchając go. Zrobił to tak perfidnie, patrząc mi prosto w oczy i się uśmiechając.

- Jesteś chory - oburzyłem się,prychając pod nosem. Szybko wróciłem do Tae, nie chcąc dłużej być przy tym psycholu.

Taehyung jak zwykle się ociagał i trwało wiecznie zanim się ubrał. Wszyscy już wyszli, oprócz nas i... Jungkooka. Czy on teraz będzie nas stalkował? 
Gdy mieliśmy już wychodzić, ten czub nas nieco wyprzedził, stając przed wyjściem, tym samym blokując nam je. Zmierzył nas wzrokiem od góry do dołu i uśmiechnął się tajemniczo.

- Jimin masz ładne malinki, chętnie się dowiem kto ci je zrobił - odezwał się w końcu, o dziwo patrząc na Tae, a nie na mnie. Zapewne wszystkiego się domyślił. Pieprzony geniusz.

- Twoja stara - burknąłem niezadowolony, nie mając ochoty na jakiekolwiek rozmowy z nim.

Pokręcił głową niezbyt usatysfakcjonowany moją odpowiedzią i zacmokał kilka razy na znak, że mu się nie podoba to.

- Zła odpowiedź - no jakbym sam nie wiedział. Zbliżył się do nas, tym razem patrząc na mnie, na co kolana mi się nieco ugięły. - Pamiętaj, że mam cię cały czas na oku, skarbie - dodał i pocałował mój policzek, po czym wyszedł z szatni zostawiając mnie kompletnego w szoku. Co to miało być? On jest jeszcze bardziej nienormalny niż myślałem. Popatrzyłem przerażony na Tae, widząc złość oraz szok w jego oczach.

- Kochanie... - zacząłem, nie wiedząc nawet jak skończyć. No co ja mam mu powiedzieć?

- Zamilcz - powiedział przez zaciśnięte zęby, nawet nie patrząc na mnie. Popchnął mocno drzwi i wyszedł, zostawiając mnie samego w szatni.
A jemu co odbiło? Przecież ja nic nie zrobiłem! Nawet nie lubię Jeona, nie gadam z nim a on coś takiego mi zrobił. Jeszcze się rozliczę z tą pokraką.

Zadzwonił dzwonek więc szybko udałem się do klasy,żeby nie zarobić spóźnienia. Ostatnią lekcją był angielski, którego nie miałem ze swoim chłopakiem. No tak byłem w tej gorszej grupie a mój ukochany w lepszej. Zabrakło mi tylko dwóch punktów do bycia w lepszej klasie. Jebanych dwóch.
A no tak, ze mną w grupie jest Jungkooka, który chyba specjalnie napisał gorzej, by być w słabszej.
Stanąłem pod klasą, widząc nauczyciela z daleka, jak zmierza w naszą stronę. Wtedy poczułem jak ktoś staje obok mnie i się o mnie ociera. Popatrzyłem na tą osobę i nie zdziwiłem się, widząc Jeona. Westchnąłem głośno, odsuwając się od niego, nie chcąc mieć z nim żadnego kontaktu fizycznego.
Nauczyciel otworzył salę, więc wszyscy zaraz znaleźli się w klasie. Usiadłem w ostatniej ławce, gdzie dosiadł się do mnie ten stalker. 

- Czego chcesz? - szepnąłem zły, bo lekcja już się zaczęła, a ja nie chciałem dostać uwagi za rozmawianie na lekcji, zwłaszcza z nim.

- Ciebie - odpowiedział bez skrępowania, na co prawie zakrztusiłem się własną śliną.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 11, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

My bitches •j.jk+p.jm•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz