Szatyn nic nie powiedział. Wrócili do samochodu i ponownie pokierowali się do domu Parka.

Taehyung uczęszcza na zajęcia plastyczne od trzech lat i to właśnie na nie robił wszystkie projekty. Dawno nie był tak zdenerwowany na siebie, chociaż był pewny, że zostawił je w budce.

-Zastanawiam się jak mogły zniknąć, skoro nikogo nie było na peronie. -Kim w zamyśleniu zagryzł dolną wargę i przyłożył dwa palce do skroni.

-Nie zadręczaj się tym, Tae. Pewnie zostawiłeś je w szkole, a teraz roją ci się w głowie jakieś dziwne teorie. -powiedział wesoło szatyn i poczochrał blond czuprynę przyjaciela.

-Na pewno je zabrałem.

Dojechali do drewnianego, skromnego domu, w którym obecnie mieszkał Jimin z rodzicami, którzy wyjechali na tydzień do znajomych w Seulu.
Obaj chłopcy wysiedli z auta i pokierowali się do ogrzanej sieni. Ściągnęli buty i przeszli do kuchni zagotować herbatę.

-Nie byłeś wcześniej u mnie, prawda?

-Nie. Do tej pory spotykaliśmy się w twoim starym domu. Zdążyłeś się rozpakować?

-Dawno. Nie mam z tym jakichś wielkich problemów. -nalał do dwóch wysokich kubków naparu i podał go blondynowi. Wyciągnął z szafki krakersy i poprowadził Taehyunga schodami na górne piętro. -Pokój mam teraz na strychu, ale spokojnie, wszystko jest ogrzewane.

Chłopcy weszli do pokoju Parka. Szatyn od razu wyciągnął z szafy pościel i rozłożył Taehyungowi futon. Obaj usiedli po chwili przy biurku, Jimin uruchomił swój laptop i włączył jeden z filmów, które miał na dysku. Mimo przyjemnej atmosfery, Kim nie mógł przestać myśleć o zgubionych projektach.

×××

Nastała wiosna, a Taehyung powoli kończył liceum. Na szczęście zdążył wykonać prace zaliczeniowe i mógł już bez zbędnych problemów kierować się na studia plastyczne.

Kim przekroczył radośnie próg jego nowej kawalerki. Mieszkał w niej wraz z Jiminem już od tygodnia, ale zdążyli rozpakować wszystko pierwszego dnia.
Taehyung zajrzał do sypialni, gdzie szatyn przeglądał zdjęcia na laptopie z bardzo poważnym wyrazem twarzy.

-Masz. -powiedział blondyn i rzucił współlokatorowi paczkę żelków w kształcie bekonu. Usiadł przy nim i popatrzył kątem oka z ciekawością na ekran jego komputera.

-Dziekuję. -uśmiechnął się ciepło i odwrócił urządzenie w stronę Taehyunga. -Zobacz.

Kim lekko uniósł brwi, dostrzegając pokaz slajdów z tatuażami. Nie przypuszczał, że jego przyjaciel interesował się tego typem sztuki.

-Ten jest ciekawy. -chłopak wskazał palcem na lilię wytatuowaną białym tuszem. Układała się w koreański ornament, ciągnącym się po ramieniu.

Park wydął usta w zamyśleniu, kiwając wolno głową i przyjrzał się fotografii.

-Jimin. Co ty kombinujesz? -Kim pociągnął go lekko za policzek. Ten szybko wyrwał mu naciągniętą skórę i wpisał do wyszukiwarki kilka słów. Blondyn zerknął na ekran i widząc stronę piercingu i tatuażu, spojrzał krzywo na przyjaciela. -Stanowczo odradzam.

-Dlaczego? To bardzo dobry salon.

-Nie, jeszcze zarazisz się hivem.

-Nie przesadzaj. Ten salon przeszedł tyle inspekcji, że głowa mała. No i pracownicy to sami profesjonaliści.

-Sam nie wiem. Będzie bolało.

-Da się przeżyć. A, jeszcze jedno. Poszedłbyś tam ze mną? -szatyn uśmiechnął się szeroko, wiedząc, że przyjaciel ma słabość do jego uroczych min. Kim potarł kark, zastanawiając się nad odpowiedzią.

-W sobotę mam wolne.

-Dzięki! -chwycił blondyna za dłoń i zrobił dziubek do całusa. Młodszy cmoknął kolegę i zabrał mu laptopa, by ten wszedł pod kołdrę.

-Dobranoc

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-Dobranoc. -mruknął Kim, wziął zakupy i przeszedł do ciasnej kuchni przygotować dla siebie wołowinę. Miał wrażenie, że pożałuje decyzji Parka.

Tattoo artist | taekookWhere stories live. Discover now