Nadszedł ten dzień.
Dzień, w którym rodzice Tobio mieli powrócić do domu.
Ostatni dzień chłopca z Oikawą i [T/I]. A [T/I] zamierzała uczynić go jak najlepszym.
Wszystko miała już zaplanowane.
Po śniadaniu, pójdą do parku pograć w siatkówkę, tak jak za pierwszym razem, gdy się poznali. A zakończą go również tak jak wtedy. Klasycznie, czyż nie?
Tooru miał mieszane uczucia co do tego.
Był szczęśliwy, że ten mały gówniarz w końcu odejdzie, ale jednocześnie cieszyło go towarzystwo bruneta. Ale znowu, kiedy Tobio zejdzie mu z drogi, będzie miał [T/N] całą tylko dla siebie.
Ale potem znowu...
- Aly-chan, mogłabyś z tym przestać?
- Przepraszam, Tooru, ale z łaski swojej, nie przeszkadzaj w fabule - powiedziała Autorka.
- W porządku.
Ahem, tak jak mówiłam, dzisiaj był ostatni dzień Tobio i dlatego [T/I] wyglądała na tak przygnębioną.
- R-Rośnij silny, okej? I-i nie wpakowuj się w kłopoty! I-I-I jeśli kiedykolwiek będziesz czegoś potrzebował, przyjdź prosto do mnie, okej?! - wychlipiała trzecioklasistka, ściskając chłopca.
Niezdarnie klepiąc dziewczynę po głowie, Kageyama powiedział:
- Um, nee-san, dlaczego płaczesz?
- Ponieważ, słońce, po dzisiejszym dniu już nigdy się nie zobaczymy. - Trzecioklasistka odepchnęła go lekko, uśmiechając się.
Tobio spojrzał na nią zdezorientowany.
- Ale nee-san, nie wiedziałaś, że...
- Nieważne, Tobio, przygotuj się, kiedy będę robiła bento.
I bez słowa odeszła w stronę kuchni.
~****~
W końcu wylądowali w parku.
I tak jak zwykle, Oikawa próbował nauczyć młodszego, jak udoskonalić swoje umiejętności siatkarskie. Tylko, że tym razem, [T/I] chciała uchwycić każdą chwilę na aparacie.
- I musisz ją podrzucić w ten sposób.
*klik*
- Tak?
*klik*
- Uh, huh.
*klik klik*
I po raz pierwszy od początku historii, Tooru zaczęło irytować zachowanie własnej dziewczyny.
- I kiedy już ją wyrzucisz, musisz mieć oczy ciągle na piłce i...
*klik* *klik* *flesz*
Oikawa stanął w miejscu, a jakiś cień przykrył mu oczy. Ruszył prosto w stronę [T/I] po czym wyciągnął dłoń.
- [T/I]. Aparat.Teraz - powiedział nieznoszącym sprzeciwu głosem.
Dziewczyna spojrzała na niego i nadąsała się.
- Nie - odpowiedziała.
- [T/N] [T/I] oddaj aparat, proszę - powtórzył bardziej surowo.
Ouu, użył twojego nazwiska~
- Zamknij się, Aly! - zawołała płaczliwym głosem trzecioklasistka, w niebo.
Tooru wykorzystał ten moment, żeby zabrać jej urządzenie.
VOUS LISEZ
The Babysiting Project || tłumaczenie PL
FanfictionBył to początek pięknego, sobotniego ranka. Jasne słońce, czyste, bezchmurne niebo... Co złego mogłoby się zdarzyć? Cóż, coś na pewno. Na przykład twój żałosny przyjaciel, Oikawa Tooru, mógłby zacząć walić w drzwi twego domu, w ramionach trzymając...