jak sie poznaliscie cz.1 (dla tych którzy nie widzą)

471 7 2
                                    

Harry Potter:

 Szłaś krętymi korytarzami Hogwartu, próbując znaleźć wierzę astronomiczną. Przenoszenie się z Beauxbatons do tego ogromnego zamku, nie było dobrym pomysłem. Tutaj cały czas się gubiłaś a w domu Godryka nie znalazłaś sobie jeszcze przyjaciół. Ogrom zamku cię przytłaczał a jeszcze większa ilość uczniów przerażała. Nie lubiłaś tłumów, w tłumie ludzie są jak zwierzęta- niebezpieczni.  Zamyśliłaś się idąc w szybkim tempie co za skutkowało zderzeniem się z przypadkowym przechodniem. Wyrwało ci się kilka Francuskich przekleństw, pozbierałaś książki, które wypadły ci z rąk i spojrzałaś na stratowanego przez ciebie ucznia. Był nim wysoki czarno włosy chłopak o okrągłych okularach, które zsuwały się z jego prostego nosa. Patrzył na ciebie mocno zielonymi oczami, które zapewne zawróciły w głowie nie jednej dziewczyny. Chłopak uśmiechnął się miło  podał ci trzy książki, należące do ciebie. Odwzajemniłaś uśmiech po czym przypomniałaś sobie, że wypadałoby przeprosić. 

-Przepraszam że cię stratowałam, ale zamyśliłam się- w twojej wypowiedzi słyszalny był mocny Francuzki akcent. 

-Nic się nie stało, jesteś nowa?- zapytał a ty pokiwałaś twierdząco głową- miło mi jestem Harry Potter, jesteśmy chyba na jednym roczniku- uśmiechnął się ponownie.

-Jestem (T.I)- uśmiechnęłaś się do Harry'ego i włożyłaś niedbale książki do torby, przewieszonej przez ramię.- Masz teraz Astronomię?- zapytałaś na co zielonooki pokiwał głową.

-Zaprowadzę cię bo się jeszcze zgubisz- zaśmiałaś się cicho i chwyciłaś za rękę Harry'ego.

Ron Weasley

Szłaś właśnie na obiad do WS. Byłaś głodna jak wilk, pędząc przez korytarze Hogwartu nie zwracałaś na nic ani na nikogo uwagi. Jednak nie dało się nie usłyszeć piskliwego głosu Lavender Brown. Wywróciłaś oczami i ze sztucznym uśmiechem odwróciłaś się w stronę dziewczyny.

-Heeej!-powiedziałaś powstrzymując się od parsknięcia śmiechem. Swój głos specjalnie podwyższyłaś naśladując koleżankę.

Zlustrowałaś wzrokiem jej różowe ubranie i chłopaka stojącego obok niej. Był wysoki, miał szerokie ramiona i puszyste rude włosy. Spoglądał na ciebie niebieskimi oczami i uśmiechał się, zauważyłaś że miał mnóstwo piegów, ale mimo to był przystojny. 

-Heeej-odpowiedziała w końcu Lavender- poznaj mojego chłopaka...- nie dokończyła ponieważ rudowłosy przerwał jej i przedstawił się sam.

-Jestem Ron Weasley-uśmiechnął się do ciebie co odwzajemniłaś.

-A ja (T.I) (T.N)

Draco Malfoy:

Siedziałaś przy stole Ravencalwu o godzinie 7:30 jedząc śniadanie. Była sobota więc mało osób wstawało o tak wczesnej porze. Wstawałaś wcześnie, ponieważ uważałaś że długie spanie zabiera dzień. Wyciągnęłaś mugolską książkę i jak gdyby nigdy nic zaczęłaś czytać. Przegryzając tosta z serem nie zauważyłaś że przysiadła się do ciebie twoja przyjaciółka. Po chwili odwróciłaś się w jej stronę, posyłając jej uśmiech, który odwzajemniła. Jule była w twoim wieku miała białe jak śnieg włosy i zielone oczy, chodziła do Slytherinu ale przyjaźniła się z tobą od początku.

-(T.I) muszę ci przedstawić mojego kuzyna-powiedziała z uśmiechem. Niechętnie kiwnęłaś głową. Poznawanie nowych osób nie należało do twoich ulubionych zajęć. Nowe osoby oznaczały ocenę z ich strony, nie koniecznie pozytywną, szczególnie jeśli to Ślizgon. Jule wywróciła oczami i pomachała do kogoś za twoimi plecami. 

Po chwili na przeciwko ciebie siedział platynowo włosy chłopak o srebrnych oczach, które spoglądały na ciebie z obrzydzeniem. Uniosłaś wysoko brew odpowiadając na spojrzenie Ślizgona. Był wysoki i dobrze zbudowany, widziałaś to pomimo tego że siedział. Smukłymi palcami obracał w ręce widelec, wcześniej leżący na stoliku.

-Jestem (T.I) (T.N) - uśmiechnęłaś się sztucznie w jego stronę.

-Draco Malfoy- mruknął po dłuższej chwili.

Fred Weasley:

-Powie mi ktoś dlaczego mam różowe włosy- Krzyknął głos nad twoim uchem. Wystraszona podskoczyłaś przez co spadłaś z łóżka. Twoja współlokatorka patrzyła na ciebie ze srogą miną a ty nie wiedziałaś o co jej chodzi. Przeniosłaś wzrok na jej jaskrawo różowe włosy i parsknęłaś śmiechem. Ana spojrzała na ciebie z niesmakiem i pomogła ci wstać.

-Nie rozumiem po co sobie też pofarbowałaś, i tak wiem że to ty- powiedziała z rękami założonymi na piersi. Stanęłaś jak wryta i po chwili wyleciałaś jak strzałą w stronę lustra. twoje włosy miał mocny morski kolor. Dotknęłaś włosów z jękiem .

-To nie ja, jak używam innego zaklęcia, moje da się łatwo zdjąć, to jest jakieś mocniejsze- mruknęłaś i podeszłaś do szafy. Zdjęłaś z niej mugolską kamerę, którą przemyciłaś z domu i sprawdziłaś kto był tu w nocy. -Kat chodź tu- krzyknęłaś a koleżanka posłusznie przyszła i stanęła obok ciebie.

Na filmie najpierw nie było widać nic, następnie nie wiadomo skąd wyłoniły się dwie rude czupryny. Dzięki kilku zaklęciom kamera działa o wiele lepiej niż normalnie, dzięki czemu widać było wszystko jak w dzień. Kat pisnęła cicho a ty spojrzałaś na nią zdziwiona.

-To Fred i George Weasley- pisnęła a ty wywróciłaś oczami.

-Ten George, którego kochasz cały sercem- parsknęłaś a przyjaciółka uderzyła cię poduszkę.- lepiej powiedz gdzie jest ich pokój.

***

Stałaś przed pokojem bliźniaków, bez pukania weszłaś do ich pokoju. Nie zwracając uwagi na niemal gołego Lee przeszłaś do łóżek z, których wystawały dwie rude czupryny.

- Rudzielce, wyjaśnijmy sobie coś- krzyknęłaś a dwie zmęczone i przystojne twarze spojrzały na ciebie.- robieniem żartów na moim roku, zajmuję się ja. Reszta roczników jest do waszej dyspozycji ale trzymajcie się z daleka o 4 rocznika- nim spostrzegłaś bliźniaki stali górując nad tobą wzrostem.

- a co powiesz na współpracę- mruknął jeden z nich.

-hmmm, powiedzmy że się zastanowię, jestem (T.I)

-Fred

-George

Preferencje Harry Potter I Avengers Where stories live. Discover now