Kala
Wydęłam usta patrząc na Ethan'a. Chłopak nie chciał dać mi żądnego alkoholu a sama nie mogłam sobie wziąć. Lekko tupałam o trawę. Uśmiechnięty Ethan siedział na pniu drzewa i upija duszkiem piwo z butelki.
-Ethan, proszę -od momentu kiedy mnie ugryzł został też moim prawnym opiekunem bo nie jestem pełnoletnia i to jego muszę się słuchać.
-Co byś chciała skarbie ? -byliśmy na poboczu polany więc nie staliśmy w tym największym tłumie wilków jednak nie byliśmy na tyle daleko by nikt nas nie słyszał. Powiedziałam mu już trzy razy co chcę i nie mam zamiaru odpuszczać.
-PIWO... chcę PIWA -powiedziałam wskazując na butelkę. Pokiwał głową na znak niezgody i upił kolejny łyk. Przewróciłam oczami. Patrzyłam na niego z góry... jeżeli można tak to nazwać. Byliśmy prawie na równi.
-Przepięknie się złościsz -powiedział i wyciągnął w moją stronę butelkę. Chciałam ją chwycić jednak on ją ponownie zabrał. -Miałaś szansę -zaśmiał się. Po czym spoważniał - Kochanie, jutro idziemy na konie z samego rana więc nie chcę żebyś spadła z niego
-Przecież jednym piwem się nie upiję -musiałam walczyć. Chłopak uniósł brew lekko.
-Ty się nadmiarem soku pomarańczowego potrafisz upić - wskazał na mnie palcem, czułam że się czerwienię. Była to prawda, zawsze gdy przesadzę z tym napojem to nie potrafię się nie śmiać czy nie wariować.
-Dobra, idę po kawę -powiedziałam machając z rezygnacją na niego ręką. Gorący napój który pobudzał mnie do życia właśnie zalewał moje gardło kiedy przede mną wyrosła postać Emmy.
-Skarbie, nie powinnaś o tej godzinie pić kawę... nie będziesz potrafiła zasnąć -zmrużyła oczy i chwilę na mnie patrzyła -no chyba że o to ci chodzi
-Nie, po prostu... -raczej nie będę się chwalić faktem że chcę pić alkohol. -Nie wiedziałam czego się napić innego
-Dobrze... -złapała za mój sweter i zapięła go do końca. -Przeziębisz się -zaśmiałam się.
-Dziękuję za troskę... -spojrzałam na Ethana przez jej ramię jaki zajął się rozmową z jakimś Betą.
***
Budzik. Zakryłam poduszką głowę jednak ktoś mi ją ściągnął.
-Kala ! Wstawaj musimy w stajni być o dziesiątej -głos Ethan'a był daleki, powoli zasypiałam.
-Jeszcze chwila -powiedziałam gdy on ponownie stuknął w moje ramię powodując że delikatnie się przebudziłam.
-Kala ! Bo cię zostawię tu... -poderwałam się do pionu. Miałabym się zostać sama w kwaterze głównej.
-Dobra... dobra wstałam -powiedziałam i próbowałam wygrzebać się spod ciężkiej kołdry. Chłopak zaśmiał się wiążąc sobie przy ręce białe zdobienia. Jęknęłam przeciągle gdy owiało mnie lekkie zimno po opuszczeniu ciepła łózka.
***
Czarna klacz powoli kłusowała dookoła stajni ze mną na grzbiecie. Kochałam lekko powiew wiatru jaki temu dodawał pewien urok.
-Shhh -wygięłam się do tyłu lekko ciągnąć za uzdę tak aby Margarita wyhamowała przed jadącym w naszą stronę Ethanem na Exodusie.
-Jedziemy sami, czy z nimi ? -zapytał spoglądając w tył... w mój przód. Byłam ciekawa czy dałabym radę jechać z Esme jaka jak się okazało miała dwa złote medale i czy mogłabym dorównać jej jednak jakoś nie przekonywała mnie perspektywa jechania z bandą wilków jakie będą gadać z każdym przebytym metrem. Ethan powoli ruszył a ja za nim. Chłopaka styl jazdy był perfekcyjny, co było zupełnie różne z moim jaki był dość... niedopracowany. Jeździłam nie lepiej niż Ron a on jeździł dopiero dwa lata.
-Piłaś ? -zapytał chłopak patrząc na mnie spod przymrużonych oczu. Pokiwałam głową na znak zaprzeczenia. -Na jakim poziomie jeździsz konno ?
-Galop... -powiedziałam cicho, schodząc z konia. Przepiękna polana na jaką dotarliśmy była na pewno nie była w Jespic City.
-Oj... -chłopak potarł moje włosy kręcąc głową. -Za niedługo powinni pojawić się tu najlepsi jeźdźcy -położył się na trawie.
-Nie wiążesz koni... czy coś ?
-Po co... one są bardzo posłuszne -zaśmiał się i pociągnął mnie za sobą. Patrzyłam w chmury i porównywałam je .
-Co ci przypomina ta chmura ? -zapytałam gdy cisza zaczęła mnie męczyć.
-Motylice Żołądkową -spojrzałam na niego.
-Ethan, żartujesz sobie prawda ?
-Oczywiście -zaśmiał się i spojrzał na inną chmurę. - A tobie co ta przypomina ? -na początku nie wiedziałam o jaką mu chodzi gdyż było tam pięć chmur jedna na drugiej.
-Kojarzysz film Interstellar ? -pokiwał głową -to przypomina mi tego robota
-Tars -zaśmiał się. Pokiwałam głową na znak zgody.
-Masz jakieś studia ? -pokiwał głową co mnie szczerze zdziwiło. Już miałam zapytać jakie jednak on przewidział moje pytanie.
-Ekonomia i Astronomia... chciałem też prawo ale poznałem ciebie -zaśmiał się.
-Astronomię ? -zdziwiło mnie to, wiele się słyszało o NASA jednak nikt w mojej okolicy nigdy nic więcej się tym nie interesował. - Więc wiesz gdzie jest na przykład... gwiazdozbiór malarz ? -śmiech jaki wydobył się z jego krtani był donośny.
-Wiem nawet gdzie znajduje się Lutnia... albo Tarcza -Zmrużyłam oczy w ogóle nie słyszałam o takich gwiazdozbiorach. Musiał zauważyć moje zmieszanie . -Są na drugiej półkuli...
-PIERWSZA ! -Wrzask kogoś spowodował że się poderwałam. Nie znałam rudowałosej dziewczyny za jaką prawe od razu przyjechał Lucas i Esme.
CZYTASZ
Bad Wolf
WerewolfKala Black w wieku pięciu lat zgubiła się w lesie. Odnalazła ją grupa wilków, zajęli się nią. Cały czas spędzał z nią tak właściwie Noah. Chłopak odstawiał swoje wilcze życie dla niej. Jednakże wpojenie to wilcza natura. Kala zrozumiałaby to gdyby...