1

19 2 0
                                    

Na pierwszej stronie gazet znów ukazało się kolejne miejsce tragedii. Kolejna śmierć. Małe miasteczko, w którym plotki rozprzestrzeniają się z szybkością światła, witamy w Moseshell. Czasem nic się nie działo, była cisza, jednak gdy do Wschodniego Księżyca, domu, który stoi na wzgórzu wprowadziło się trzech chłopaków powstało wiele plotek. Nagle każdy znów zaczął interesować się swym sąsiadem. Wcześniej słowa nie wychodziły poza malutki sklepik czy krąg babć. To się zmieniło.

Dlaczego ten dom nazywa się Wschodni Księżyc? Dokładnie nikt tego nie wie, różne są legendy. Jedne mówią, że gdy księżyc jest w pełni to oświetla cały ten apartament, bo mieszkaniem tego nie da się nazwać. Ten budynek jest naprawdę duży! Najnowsza przypowieść jest z czasów mojej praprababci. Nikt ze stałych mieszkańców się tam nie zapuszczał, uważano nawet, że to miejsce jest nawiedzone. Jedynie miejskie rozrabiaki, dzieci z podstawówki tam chodziły demolować zardzewiały wrak samochodu. Jednak do środka apartamentu się nie wkradały. Każdy po prostu bał się tego miejsca.

Ace Tyler, czarnowłosy chłopak, który może powalić nie jedną dziewczynę - a nawet kobietę - z nóg, wystarczy, że puści ci oczko. Istny ideał. To on zamieszkał w WK razem z Danzelem Triplem, który ma zielone włosy z grubym, żółtym pasemkiem i Houstonem Miggelem. Ostatni zaś jest po prostu blondynem. Wszyscy wyglądali co najmniej jak bogowie, albo nawet lepiej. Wygrali wszystkie losy na loterii jeśli chodzi o ich wygląd. Trzech zabójczo przystojnych facetów w okolicy i cała masa napalonych dziewczyn. Fakt, szkolni geje też deklarują, że nie mogą oderwać od nich wzroku. Każdy wiedział, że są niebezpieczni, że biorą udziały w niebezpiecznych wyścigach, które odbywały się na obrzeżach miasta, tam gdzie policja nawet bała się zapuszczać. Miejsce, w którym roiło się od gangów. Niestety omijać ich było mi ciężko, gdyż chodziliśmy razem do tego samego liceum, a nawet tej samej klasy. Czasem czułam, że jestem przez nich jakoś obserwowana, że wiedzą o moim istnieniu, co wywoływało u mnie napady paniki. Fakt, nie jestem z tych, co boją się jakiejś grupki facetów, ale jednak przy nich tracę język w buzi i nie potrafię nic powiedzieć. Ewentualnie zawsze palnę jakąś głupotę. Oni jak sam dom byli strasznie tajemniczy.

Zamknęłam ostatniego"Riseshella", nasz miasteczkowy magazyn z najnowszymi ploteczkami. Oczywiście tych kłamstw było mało, więcej znajdowało się tam potwierdzonych informacji. Mieliśmy tutaj redaktorkę i fotografa, którzy byli parą i mieszkali naprzeciwko mojego mieszkania. Dziwnie mieć ich blisko, jakbyś nie miał prywatności. Zagryzłam kawałek tosta z szynka i serem, a z wierzchu zaczął skapywać ketchup.

- Cholera! - krzyknęłam tak głośno, że aż moja mama wyjrzała z salonu i patrzyła się przez chwilę na mnie karcącym wzrokiem, a później zaczęła się ze mnie śmiać. - Ciekawe, czy byłoby ci do śmiechu, gdybyś to ty poplamiła swoje nowe spodnie.

Fuknęłam i oddaliłam się szybko do swojego pokoju. Miałam jeszcze z pół godziny do wyjścia. Niestety muszę chodzić do szkoły, o zgrozo jak niechętnie tam chodzę. Każdy każdego zna, nie możesz być anonimowy. Takie uroki mieszkania na zadupiu. Małe miasteczko, a dookoła małe wioseczki do nas przyjeżdżały do sklepów czy do szkoły. Siedziałam przez chwilę przed szafą jeżdżąc dłonią po białych panelach. Cała moja oaza spokoju była w jasnych barwach, chociaż miałam też parę szarych i czarnych mebli, ale to wszystko razem ze sobą współgrało. Tak to jest, kiedy twoja mam od dziecka chciała być architektem wnętrz, ale jej nie wyszło. Wyjęłam z szafy czarną ramoneskę. Do tego dobrałam białą koszulkę na ramiączkach z napisem "Good Girl" i bordową rozkloszowaną spódnicę. Założyłam na nogi ciemne rajstopy, które motywem przypominały pończochy z pasem, do tego dobrałam czarne trampki.

- Mamo! Podwieziesz mnie?! - otworzyłam drzwi na korytarz i krzyknęłam do niej.

- To chodź, ja już muszę jechać!

Złapałam za moją torebkę i pobiegłam po schodach pod drzwi. Poczekałam chwilę na mamę, żeby mogła nałożyć na siebie płaszcz, ze stołu wzięłam jabłko i banana, schowałam te owoce do woreczka i wpakowałam między książki. Od kiedy dowiedziałam się, że mam uczulenie na czekoladę zaczęłam jeść dużo owoców i na dobre mi to wychodzi. Czasami zastanawiałam się, czy nie jestem jakąś frutarianką, ale aż tak źle chyba nie jest.

- Keira, idź do samochodu, zaraz będę.

Udałam się do zielonego audi a3, w którym krótką chwilę musiałam siedzieć sama, by po chwili rodzicielka mogła zasiąść na fotelu kierowcy i móc mnie odwieźć. Pod szkołą czekała na mnie moja fioletowo-włosa przyjaciółka - Cecilia Crown. Pożegnałam się z mamą buziakiem w policzek i podbiegłam do dziewczyny rzucając się na jej szyję. Cecilia była silną dziewczyną, dlatego mogła mnie podnieść nad ziemię. Jeśli gdzieś iść po zmroku to tylko z nią, wie jak się bronić i co najważniejsze jej prawego sierpowego wszyscy się boją. No może nie wszyscy, ale dużo ludzi.

Gadałyśmy chwilę stojąc przed wejściem, gdy usłyszałyśmy pisk opon no i dziewczyn. Panowie ze Wschodniego Księżyca przybyli znów mieszając panną w głowach. No, nie tylko płeć piękna była nimi zafascynowana jak już wspominałam. Patrząc na szeroki uśmiech i rozmarzony wzrok Gerarda po mojej prawej wszystko było jasne. Gerard był moim kolegą, który nawet nikomu nie mówił, ze jest gejem, bo akurat po nim to widać. To jest ten typ modowego homoseksualisty. Wszystko musi być markowe! Czarne audi rs5 b8 połyskiwało w świetle słońca. Nie wiem czemu co druga osoba posiadająca prawo jazdy miała akurat tą markę samochodu, ale to nadal jest dla mnie zagadką. A skąd znam nazwę? Nie trudno w trj szkole nie znać auta należącego do WK. Cała trójka wysiadła z pojazdu, a Ace patrząc po wszystkich oblizał wargi potem je przygryzł, Danzel poczochrał swe włosy, tylko Houston normalnie stał. Zero specjalnego wejścia. Jednak nadal miał w sobie to coś. Złapałam przez chwilę kontakt wzrokowy z Tylerem. Albo mi się wydawało, albo uniósł brwi i uśmiechnął się zadziornie. Później zaczęła się ta gorsza część, wchodzenie do szkoły. Za nimi szła co najmniej połowa szkoły. I po co zawsze lubiłam stać na schodach, kiedy często byłam z nich spychana? Szkoła powinna poszerzyć drzwi, albo schody, cokolwiek.

- Fajna koszulka, Creswell. - rzekł do mnie Ace.

Chciałam mu coś odpowiedzieć, ale wyszłabym na kompletną idiotkę, dlatego szybko ugryzłam się w język. Nie będę się przed nim kompromitować. Sam nie miał lepszej. Dobraliśmy się idealnie, miał na sobie czarnego tank top'a z nadrukiem "Bad Boy". Cecilia zaśmiała się stojąc za mną, jak zawsze kochana przyjaciółka. Wiedziała jak mnie wesprzeć na duchu. Weszłyśmy do budynku, gdy cała ta gromada zdążyła przecisnąć się przez małe drzwi. Zawsze mam dla nich podziw, jak oni się przepychają przez taki malutki otwór, ale już to opracowały po tylu latach chodzenia do tej samej szkoły.

Na biologii dowiedzieliśmy się, że mamy pracować w parach. Czemu mamy sami wybierać z kim będziemy pracować, przecież lepiej samemu można zadecydować. Bo jak my sami za siebie będziemy jeszcze decydować doprowadzi to do niechcianego buntu czy innej formy biernego oporu.

- Creswell... Kogo mam ci przydzielić. Nie, nie dam ci Crown... Hm... Tyler! Pracujecie razem.

Iście zajebiście. Co kierowało go do tego? Może podobne koszulki? Może nasze sprzeczne charaktery. Albo nie lubi nas po równo. I to ostatnie było najbardziej trafne. Nikt w szkole nie przepadał za Kapitanem, naszym biologiem jak i trenerem koszykówki. Podobno miał kilku swoich pupili, a reszty nienawidził. Chociaż ja z Ace'm byliśmy na wyższym poziomie jego niechęci do nas. Ja za dobrze się uczę, a Tyler za słabo. To mu przeszkadzało, nie mogliśmy pracować w tym samym tempie, że nie byliśmy jak nasza grupa. Bo według niego każdy powinien być taki sam, nie powinniśmy się malować, farbowanie włosów powinno być zakazane, a w szkole powinniśmy mieć mundurki.

------------------------------------------------------------------------------------

Zostaw po sobie ślad, to motywuje do dalszego pisania

Po dwóch latach postanowiłam wrócić do tego opowiadania. Mam nadzieję, że mi się uda

I'm in love with a criminalWhere stories live. Discover now