Walka o ucieczkę

5 2 0
                                    

Zatrzymaliśmy się przed drzwiami, do których prowadzono na korytarz. A to, że wstawiono w nich ze szkła, mogliśmy z łatwością zauważyć policjantów, którzy przesiadywali przy biurku, a niekiedy wychodzili z komisariatu. Minusem było to, że i oni mogli nas zauważyć, dlatego schowaliśmy się wgłąb kąta.

- Jak chcesz ich ominąć? - zapytałem po chwili.

- Do końca sama nie wiem.

Na te słowo, odburknąłem. Jak nas przyłapią na ucieczce, to nie dość, że mnie zamkną znowu w celi, to jeszcze na pewno na ileś tam lat! Nie miałem zamiaru tutaj tak bezczynnie stać. Nie minęła nawet godzina, a już nie mogłem wytrzymać. Za to Miku siedziała tutaj aż 48 lat! I mogła tutaj pozostać przez wieczność. To takie samo, jak piekło bez tortur, wśród płomieni, lecz w pustce i ciemności. Zastanawiało mnie, kto wymyślił, aby cele umieszczać w lochach lub bardziej określenie nadawałoby się - w piwnicy. Oraz dlaczego tylko Miku tutaj siedziała, chociaż na świecie jest jeszcze więcej zła, niż tylko z jednej osoby.

Nagle miałem wrażenie, że usłyszałem głosy mężczyzn. Spojrzałem w kierunku korytarza, gdzie przesiadywali. Więc te drzwi nie były dźwiękoszczelne.

- Ej! To w końcu co zamierzacie z nim zrobić?

- Ja myślałem, że komendant nad tym pomyśli.

- Poza tym chłopacy; nie zastanawialiście się odrobinę, że to trochu dziwne?

Wszystkie oczy zwróciły się w jego kierunku, który aktualnie siedział przy biurku oparty jedną dłonią o skroń.

- Co masz na myśli? - podszedł do niego inny.

- Posłuchaj. Dzieciak przeżył w szkole, gdzie wszyscy zginęli. Nawet nie miał draśnięcia. Czy podobne do czynienia nie miała tamta niebiesko włosa dziewczyna?

- Szczerze powiedziawszy, to ona przez jakiś czas siedzi i w ogóle się nie postarzała.

- Wydaje mi się, że posiadają jakieś zdolności i umiejętności. Dodatkowo są nieśmiertelni. Aż mnie to kusi, aby oddać ich do laboratorium, jednak dziewczyna zabiła z 200 osób. Nie może ona opuścić w żadnym wypadku celi.

- To może samego chłopaka?

- Tak. Masz rację. Rano, kiedy on będzie dalej spał, wywieźcie go do strefy 51. Zapiszcie se to sobie na czole.

- Dobrze.

- Aran? - Miku spojrzała się na mnie wzrokiem współczucia, a zarazem chciała zauważyć moją reakcję na usłyszaną przeze mnie rozmowę. 

Zrobiła grymaśną minę, kiedy zapewne ujrzała, jak nic nie robię, prócz siedzenia, bez mrugania. Tak na prawdę byłem przerażony w głębi swej duszy, bo nie wiedziałem co się znajduje w strefie 51, ale to brzmiało zbyt słabo. Oj, słabo. Drgnąłem, kiedy usłyszałem, jak ktoś w naszym kierunku idzie. Czułem, że to już koniec. Miałem na sobie taki wstyd, że aż mogłem z łatwością wyjść i dać się złapać, jak podczas ściągania na kartkówce - te uczucie, kiedy nauczyciel zauważa, że coś jest nie tak i podchodzi do was. To nie masz nic innego do roboty, tylko czekać, jak ciebie złapie.

Kiedy otworzyły się drzwi, mężczyzna od razu zareagował. Chciałem już wstać, jednak zamiast tego, Miku wstała pierwsza. Nagle wokół niej, poczęła się tworzyć coś w rodzaju osłony, a kiedy oficer chciał ją złapać za rękę, osłona rozcięła mu kończynę.

Krew prysnęła na mnie, a ja przerażony spoglądałem się to na niego, to na moje dłonie, które były poplamione krwią. Przypominało to tak, jakbym to ja zabił tego mężczyznę. Mimo iż wciąż żyje, to słychać było z łatwością jego krzyki i jęki, jak torturowany. Z kucu opadłem na ziemie i co chwila próbowałem się cofnąć do tyłu. Bałem się widząc, jak Miku włada tą mocą. Przez co miałem wrażenie, że prawdopodobnie, to ja zniszczyłem szkołę, zabijając mych najbliższych. 

Moja Druga Twarz  ||by Kiting664||Where stories live. Discover now