Razem z Nickiem zjechaliśmy na dół windą. Katie już na nas czekała, lekko oburzona tym, że byliśmy spóźnieni. Uspokoiła się widząc nas, ale po chwili znów ogarnął ją niepokój z powodu nieobecności Jennifer.
- A gdzie panna młoda? – zapytała nerwowo.
- Jennifer nie da rady przyjechać, więc musimy sobie poradzić bez niej. Masz pięć modelek i akurat pięć modeli sukienek.
- Problem w tym, że Charlotte dziś nie ma.
- No to mamy problem.
- Dobra, czekajcie zaraz coś wymyślę. – weszła do środka pomieszczenia i zgarnęła projekty, następnie przeszliśmy do magazynu, gdzie znajdowały się gotowe suknie. – Pomożecie mi? Karen, zawołaj dziewczyny... - modelki poszły się przebrać, a Katie zaczęła dzwonić w poszukiwaniu modelki. Jednak żadna nie mogła. – Nie, nie ma nikogo wolnego. Została mi ta... - spojrzała na mnie i uśmiechnęła się. – Skarbie, zmykaj się przebrać.
- Zwariowałaś?
- Nie, chcesz, żeby nasi klienci byli zadowoleni? Chcesz. Więc bez gadania.
Odebrałam sukienkę od przyjaciółki i poszłam ją założyć. Była cudowna. Dopasowana i delikatnie rozszerzająca się od talii i w dół. Była skromna, prosta, ale wytworna. Wielkie wycięcie na plecach dodawało elegancji i estetyki, a dekolt w kształcie serca idealnie współgrał. Wpięłam w moje elegancko spięte włosy niedługi welon i ruszyłam w stronę podestu.
- Pięknie w niej wyglądasz. – szepnęła Karen i po chwili zniknęła, by zaprezentować suknię. Kiedy wróciła następna wyszła i tak po kolei. Gdy przyszedł czas na mnie wzięłam głęboki wdech. Stanęłam przed nimi pełna wdzięku i gracji. Niespodziewanie Nick wyjął aparat i zrobił kilka zdjęć. Potem zaprezentowałyśmy się wszystkie razem.
- Nicolas, która suknia podoba ci się najbardziej? – zapytała Katie i uśmiechnęła się do mnie.
- Suknia, w której jest Amy. Wygląda... cudownie. – rozmarzył się, cały czas skupiając wzrok na mnie. – Ale obawiam się, że Jenn, by marudziła, że jest dla niej zbyt skromna.
- Też tak sądzę. – dopowiedziała moja przyjaciółka i wskazała na drugą modelkę od prawej. – Myślisz, że ta jest dla niej wystarczająca. – usłyszałam w jej głosie nutkę ironii.
- Tak, myślę, że ta będzie idealna. Wysłałem jej zdjęcia, więc zaraz powinna oddzwonić.
- Aha, dobrze.
- Och, to ona.
ROZMOWA:
- Hej, zdecydowałaś?... Ale jak to?... No dobra zapytam, ale nie wiem czy to możliwe... Jasne, pa.
- I?
- Stwierdziła, że żadna nie jest w jej typie i poprosiła o górę sukienki Amy, dół tamtej modelki, welon do ziemi najlepiej gdyby miał chyba ze dwa metry. A i więcej koronki.
- To jest ślub, a nie... Przepraszam. Spróbuję coś takiego uszyć, jeśli nie to skontaktuję się z projektantką mody ślubnej. Dobra to teraz twój garnitur.
Przebrałam się i wróciłam do moich przyjaciół oczekujący na modeli. Gdy już weszli, Nick nie mógł się zdecydować.
- Jeśli mogę się wtrącić to ja na twoim miejscu wybrałabym ciemny granat... ten wpadający w czerń, będzie dobrze wyglądał... z sukienką Jennifer.
- Tak, zdecydowanie Amy ma rację i dodatkowo ten subtelny materiał doda wam obojgu wytworności.
- No dobra.
CZYTASZ
Marry me
RomanceAmy Rose jest wedding plannerką. Prowadzi własną firmę i jest szczęśliwa, choć jeszcze niedawno zdarzyła się w jej życiu wielka tragedia. Mimo tego, że nadal pamięta ten dzień, chce żyć tak jak dawniej, choć nie jest jej łatwo. Chce jednak załagodzi...