Rozdział Drugi : Początek przyjaźni

82 7 2
                                    


---------------------------------

Carl zabrał Chrisa i schronił się razem z nim w jakimś sklepie nikt z nich nie wiedział co z resztą.

- I co teraz panie bohaterze? - Chris zmrużył oczy obserwując chłopaka który stał przy oknie trzymając wartę.

- Poczekamy aż odejdą i ruszymy w drogę - Brązowowłosy cały czas obserwował okolice.

- I co wtedy? niby gdzie pójdziemy? myślisz w ogóle? -

- Moja grupa ma miasto w którym mamy bazę. Słyszałeś kiedyś o Aleksandrii? -

- Uważasz mnie za idiotę? oczywiście że słyszałem. -

- W takim razie tam się udajemy , jak się czujesz? - Nie chciał tego przyznać ale trochę martwił się o tego chłopaka.

- Co ci do tego? słuchaj nie lubię cie nie musisz udawać że ty lubisz mnie - Chris mruknął naprawdę nie miał ochoty zaprzyjaźniać się z tym dzieciakiem.

- Nie ważne zapytałem bo wyglądasz blado ale ok niech ci będzie - Gdyby miał powiedzieć to oczywiście że ten chłopak go denerwował ale mimo wszystko starał się z nim zaprzyjaźnić

- Cóż zostałem zdradzony przez osoby którym ufałem. czuje sie zajebiście wiesz?.

- Wiem co czujesz , ta to było głupie z mojej strony by o to pytać wybacz -

- Ile jeszcze będziemy tu siedzieć? - Chłopak naprawdę nie chciał tu być a napewno nie z nim.

- Hmm patrząc na to kilka dni na pewno tu spędzimy -

- Co?! haha błagam powiedz że żartujesz nie mam zamiaru tu siedzieć -

- Uwierz chciałbym żartować ale niestety nie -

- Haha nie nie mam zamiaru tu siedzieć rozumiesz? pierdol się - Chłopak wstał z ziemi , otworzył drzwi.

- Pojebało cie!? chcesz zginąć?! - Brązowowłosy szybko wciągnął go z powrotem do środka i popchnął w stronę ściany. - siadaj na dupie i nie odpierdalaj, wkurwiasz mnie -

- Pierdol się! myślisz że kim jesteś!? nie masz prawa mówić mi co robić! nie jestem jebanym dzieckiem umiem o siebie zadbać! -

- Haha widziałem jak umiesz o siebie zadbać jesteś tępym idiotą który myśli że jest zajebisty ale wybacz panie władco świat nie kręci się wokół ciebie jesteś nikim! -

- ..... - Chris nie wiedząc co odpowiedzieć po prostu usiadł pod ścianą i bawił się swoim nożem.

- Ech...stary przepraszam po prostu...jestem poddenerwowany tym wszystkim , nie mamy pojęcia co z naszymi rodzicami i możemy tu zginąć - Carl usiadł obok niego.

- ..... - Chłopak tylko na niego spojrzał nic nie mówiąc.

- Naprawdę chcę już stąd iść , tak samo jak ty ale po prostu nie możemy -

- Rozumiem...a więc...pytałeś jak się czuje? , zjebanie..a ty? -

- Martwię sie o rodzinę ty pewnie też hmm? -

- Mam wrażenie że odpowiedz na to jest oczywista -

- No tak..więc kim byłeś przed tym wszystkim? - brązowowłosy chciał zacząć rozmowę , nie wiem poznać go jakoś bliżej.

- Chodziłem do szkoły...-

- Ja tak samo...wszystko dla mnie zaczęło się gdy miałem siedem - osiem lat , sam już nie pamiętam...-

- Miałeś z tym styczność wcześniej niż ja...ile masz lat teraz? -

- Szesnaście a ty? -

- Tyle samo...więc co lubisz/lubiłeś? -

- Hmm...uwielbiam pudding czekoladowy...ale rzadko go teraz znajduje..lubię też gry komputerowe a ty? -

- Kiedyś znalazłem kamerę i nagrywałem co się dzieje ale po uciece z miasta...ktoś mi ją zniszczył..-

- Oh czyli interesujesz się filmowaniem? -

- Tak...a raczej interesowałem...-

-------- Nagle chłopcy usłyszeli dobijanie do drzwi i strzały -------

- Kurwa! zostań tu sprawdzę to! - Carl podbiegł do okna , spojrzał przez nie , widząc wielką ilość sztywnych idących w ich stronę , zaniemówił -

- Co się dzieje!? co robimy!? - Chris zaczął panikować.

- Uciekamy tylnym wejściem szybko! - Chłopak złapał czarnowłosego za ramie i rzucił się w stronę tylnego wyjścia.

---------------------------- Chłopcy szybko wybiegli na zewnątrz ------------

- Carl! cholera co teraz!? gdzie teraz!? - Chris wpadł w panikę jeszcze bardziej słysząć sztywnych nadchodzących w ich stronę.

- Cholera! daj mi pomyśleć! - Chłopak nie miał pojęcia co robić , miał tylko sześć naboi.

- Pomyśleć!? Carl nie ma na to czasu! musimy uciekać! -

- Wiem! kurwa...- Carl rozglądał się za jakimś schronieniem.

- Carl! Carl! Carl! cholera kretynie! - Chris rzucił się w stronę tylnych drzwi , próbował je trzymać by sztywni nie przebili sie przez nie .

Carl był jakby w amoku nie wiedział co się w ogóle dzieje ani co robić.

- Carl! nie wytrwam tak długo! zrób coś! -

Chłopak nie zwracał uwagi na nic , patrzył w jedno miejsce nie zwracając uwagi na krzyki czarnowłosego.

- Do chuja z tym! - Chris złapał go za ramiona i potrząsnął nim. - Weź się w garść! musimy wiać!.

Ale...Carl nie reagował na nic , Chris musiał szybko coś wymyślec inaczej obydwoje zginą.

- kurwa Grimes kretynie! - Chłopak uderzył go w twarz , potrzebował go teraz a on co?.

Carl spojrzał na niego ale jego oczy były jakby puste.

- Carl błagam cie kretynie potrzebuje cie! -

- C-co co się stało? -

- W końcu musimy uciekać! - Chris złapał jego dłoń i pobiegł przed siebie.

- C-czekaj! niby dokąd!? -

- O to będziemy martwić się potem nie możemy tu zostać! - Chłopak biegł przed siebie , nie patrząc do tyłu.

- Tylko cie opóźniam zostaw mnie i uciekaj! -

- Żartujesz sobie!? uratowałeś mnie wiele razy spłacam swój dług! -

--------------------------------------------------------- W ułamku sekundy jeden z sztywnych złapał Chrisa za nogę przewalając na ziemie ------------

- Kurwa! - Czarnowłosy kopnął trupiaka w twarz cofając się do tyłu.

- Chris!? - Carl rozejrzał się wokół ale nigdzie nie zobaczył swojego towarzysza.

- Dam sobie radę! biegnij dogonię cie! - Chłopak nie wiedział czy da sobie radę ale nie chciał by brunet przez niego zginął.

- Nie ma takiej opcji , idziemy razem albo w ogóle! - Brunet wyciągnął nóż z pasa , pobiegł w stronę głosu czarnowłosego.

- Carl kurwa po prostu biegnij! uciekaj! - Chris starał się trzymać trupa z dala od siebie nogą.

- Nie zostawię cie! - Carl szybko wbił nóż w mózg sztywnego , pomógł chłopakowi wstać. - Wszystko w porządku? ugryzł cie? -

- N-Nie wszystko w porządku , znów uratowałeś mi życie haha - Chłopak zaśmiał się i podrapał po głowie.

- Nie mógłbym cię tak zostawić chodź musimy iść dalej -

- Dziękuje ci , kiedyś spłacę swój dług - Czarnowłosy ruszył za brunetem.

Czy miłość w świecie zombie jest możliwa?Where stories live. Discover now