XXXVIII

14.7K 1.1K 22
                                    

Koniec wakacji zbliżał się dużymi krokami. Sama nie wiedziałam jak to się stało, ale zostało tylko dwa tygodnie wolnego, a potem powrót do szkoły, do ostatniej klasy. Szczerze to byłam pewna, że będę się cieszyć z ostatniego roku, ale tak właściwie to byłam przerażona. Musiałam się ostro wziąć do pracy, bo od tego zależała moja przyszłość.

Niechętnie podeszłam do szafy, wyciągając z niej czarne szorty i czerwoną koszulkę, aby następnie je założyć. Piżamę rzuciłam gdzieś w kąt, nie przejmując się zupełnie tym, gdzie teraz się znajduje. Tak bardzo nie miałam ochoty wychodzić z domu, że gdybym mogła to najchętniej dalej zostałabym w łożku, wciągając się w kolejny sezon serialu. Ale nie, nie mogłam nie pójść do Matta, bo wtedy wyszło by, że unikam Zacka. No chyba, że powiem, że źle się czuję. Chociaż nie, to zdecydowanie marna wymówka. Poza tym ta impreza to równocześnie urodziny chłopaka, więc nie mogłam tego tak po prostu olać. Chwyciłam do ręki telefon i wyszłam z domu.

***

- Byłam przekonana, że będzie tylko nasza paczka, a nie pół szkoły - mruknęłam do Van, przemierzając zatłoczony dom Matta. Nie było może tyle ludzi co zazwyczaj, ale i tak było ich dużo, za dużo.

- Akurat ciebie nie powinno to dziwić. Wiesz jaki jest Matt - stwierdziła, podając mi kubeczek z colą.

- No w sumie. No to za udaną imprezę! - krzyknęłam, wznosząc swój kubeczek, aby przybić nim o kubeczek przyjaciółki.

- Tymczasem chodźmy się zabawić - powiedziała podekscytowana Van, ciągnąć mnie za rękę w stronę tańczących ludzi.

Zaczęłyśmy się poruszać w rytm jakiejś szybkiej muzyki. Nie miałam pojęcia co to za piosenka, bo jakoś nie miało to dla mnie większego znaczenia. Dobrze się bawiłam i cieszyłam, że do tej pory nie spotkałam Zack'a. Dzięki temu mogłam unikać konfrontacji z nim w dalszym ciągu. Po jakimś czasie ogarnęłam, że Van gdzieś zniknęła. Czyli zapewne poszła tańczyć z jakimś kolesiem. Miałam właśnie udać się do kuchni, po coś do picia, gdy poczułam jak ktoś łapie mnie za nadgarstek i przyciąga do siebie. Już przygotowywałam się aby tego kogoś spoliczkować, gdy usłyszałam:

- Cześć słonko - Od razu rozpoznałam ten głos, więc podniosłam głowę, patrząc na uśmiechającego się Nialla.

- Niall! - krzyknęłam, przytulając chłopaka, a następnie pocałowałam go w policzek. Naprawdę cieszyłam się, że go widzę. Tylko zastanawiało mnie skąd on się tu wziął. A może to mi się śniło? - Co ty tu robisz?

- Pamiętasz Maxa? - zapytał, wskazując palcem swojego kolegę, który akurat rozmawiał z Mattem. To oni się znają?

- Twój przyjaciel? Ten co go poznałam na ognisku? - zapytałam, aby się upewnić.

- Dokładnie ten sam. No więc, Matt zadzwonił do niego, mówiąc, że robi imprezę i go zaprosił. Max bez problemu się zgodził i wziął mnie ze sobą. Początkowo miałem nie iść, ale widzę, że dobrze postąpiłem, bo w końcu ty tu jesteś - powiedział, znowu się uśmiechając. Ale on jest kochany.

- Mega się cieszę, że tu jesteś. Chodźmy do chłopaków, to się przywitam z Maxem - odparłam, ciągnąć chłopaka z rękę.

- O Niall widzę, że już znalazłeś swoją ukochaną - zaśmiał się Max, co spotkało się z pojawieniem się rumieńców na mojej twarzy i zdezorientowaną miną Matta.

- Ciebie też miło widzieć Max - zaśmiałam się, przytulając chłopaka.

- To wy się znacie? - zapytał zdziwiony Matt.

- Pewnie, że tak - odparłam. - Ale, że wy się znacie to nie wiedziałam.

- Wspólna rywalizacja na boisku zbliża do siebie ludzi - stwierdził Niall, śmiejąc się.

- I to jak. - potwierdził Max. - Vicky, a gdzie zgubiłaś swoją ładną przyjaciółkę?

- Też bym chciała wiedzieć. Tańczyłam z nią i nagle ogarnęłam, że gdzieś zniknęła - powiedziałam, rozglądając się po salonie. Już miałam powiedzieć, że nigdzie jej nie widzę, gdy zobaczyłam włosy dziewczyny, która akurat odwróciła się w moją stronę. Pomachałam jej i już po chwili dziewczyna znalazła się przy nas.

- Jest i nasza zguba - zaśmiał się Max.

- O Max. Tęskniłeś? - spytała dziewczyna, pochodząc do niego, aby go przytulić. Po chwili, gdy przywitała się też z Niallem, stanęła obok mnie.

- Ty też ich znasz? - spytał znowu zaskoczony Matt.

- Pewnie, że tak. W naszej szkole nie ma już żadnych fajnych chłopaków, więc poszerzam horyzonty - stwierdziła moja przyjaciółka z całkowitą powagą, na co wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. - No co? Serio mówię.

- Dzięki Van, naprawdę - powiedział Matt z udawanym smutkiem, łapiąc się za serce. - To takie smutne.

***

Powiem szczerze, że pojawienie się Nialla na imprezie całkowicie poprawiło mi humor i zmieniło moje podejście. Bawiłam się świetnie, tańcząc i rozmawiając z chłopakiem. Nie potrzebowałam nawet alkoholu, żeby się śmiać, gdyż Niall potrafił wywołać mój uśmiech swoim jednym spojrzeniem. Zdecydowanie się cieszyłam, że jednak nie wykręciłam się chorobą i zostałam w domu, podczas gdy mogłam spędzić czas w tak wspaniały sposób. Poza tym na imprezie nie pojawił się Zack, więc tym bardziej nie miałam się nawet czym przejmować i mogłam zapomnieć o moich problemach związanych z chłopakiem. Poznałam Niall'a ze wszystkimi moimi przyjaciółmi i okazało się, że chłopaków także znał. No tak, to było do przewidzenia. Nie wiem jakim cudem, ale oni wszyscy zawsze się znają. Ale wracając do tematu to wydaje mi się, że moi przyjaciele go polubili, co bardzo mnie cieszy. Matt był tak bardzo zadowolony z tego, że znamy chłopaków, że zaprosił Maxa i Nialla na imprezę w ostatni weekend przed początkiem roku szkolnego.

***

- Wiesz, rzadko to mówię, ale uważam że pasujecie do siebie z Niallem - stwierdził Matt, gdy udaliśmy się we dwoje po drinki dla reszty. Ja nie piłam w dalszym ciągu, ale zaoferowałam się jako ochotniczka. Matt szybko stwierdził, że pójdzie ze mną i tak o to staliśmy teraz w kuchni.

- Nie jesteśmy przecież razem.

- Co z tego. Mówię, że do siebie pasujecie, bo tak jest. Poza tym albo mi się zdaje albo ty naprawdę podobasz się Niallowi - powiedział, a mnie zatkało.

- Skąd ty to niby wiesz? - zapytałam, patrząc badawczo na chłopaka.

- Przecież ja się doskonale znam na sprawach sercowych i wiem kiedy coś jest na rzeczy. A pomiędzy wami napewno coś jest. Mogę ci to zagwarantować - odparł, udając się w kierunku wyjścia na dwór z wcześniej zrobionymi drinkami. Zaśmiałam się, gdy to powiedział, ale zrobiło mi się tak miło w środku, że nawet nie wiem jak to opisać. Jeśli to, co powiedział Matt okaże się prawdą, to będę najszczęśliwsza osobą pod słońcem.

To Tylko Przyjaciele Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz