Opiniami o rozdziale dzielić się możecie również na grupie facebookowej "Książkowi Prześladowcy Aleksandry Szymaniak". Zapraszamy nowych Członków. ^^
Do domu wpadłam jak burza, trzaskając drzwiami. Byłam wkurzona, ale i zdeterminowana. No co za gbur! Musiałam pokazać mu, że nie jestem tą dziewczyną, za którą mnie miał. Ale nie w tym sensie. On nie mógł poznać prawdy przed chłopakami. Gdyby tak się stało, miałabym przerąbane! Wtedy byłby całkowity koniec, nie podarowałby mi takiego słodkiego (dla niego), gorzkiego (dla mnie), kłamstwa.
– Nat, to ty? – dobiegł mnie z kuchni głos mamy.
Zeszłam z kilku stopni, które zdążyłam pokonać, przykleiłam na twarz uśmiech i poszłam przywitać się z rodzicielką.
– Tak, to ja. Spodziewasz się kogoś innego? – Wyciągnęłam z lodówki karton soku pomarańczowego, a następnie nalałam trochę do szklanki, opierając się o blat.
– Nie, ale wpadłaś tak nagle... myślałam, że jesteś na próbie chłopców.
– Wyszłam wcześniej. Nie byłam im potrzebna. Poza tym idziemy później na imprezę. Muszę się przygotować – oznajmiłam bez żadnego entuzjazmu, tracąc resztki podekscytowania nadchodzącym spotkaniem.
Mama stanęła przede mną z założonymi rękami.
– Nadal im nie powiedziałaś, prawda?
Pokręciłam ze wstydem głową.
– Calum się domyślił. Tylko on zna całą historię.
– Wiem.
Spojrzałam na nią podejrzliwie.
– Skąd? Jak?
– Był tutaj któregoś dnia, chciał z tobą porozmawiać, ale miałaś zajęcia na uczelni. – Zamilkła na moment, a ja ukryłam twarz w dłoniach. – Nie przejmuj się tym, skarbie. Na każdego przychodzi czas, może nie jesteś po prostu gotowa? Powiesz im, gdy poczujesz, że to odpowiedni moment. – Przytuliła mnie do siebie, a ja po raz pierwszy w tym tygodniu mogłam odetchnąć.
– A jeśli wszystko się wyda, zanim ja zdążę z nimi porozmawiać? Przecież oni posiadają ludzi, którzy już pewnie mnie szukają. Miliony fanów na całym świecie, którzy śledzą ich życie prywatne dwadzieścia cztery godziny na dobę, z pewnością wiedzą o Nathalie, dlaczego więc nie mieliby węszyć? Jest tyle rzeczy będących przeciwko mnie. Tracę nad tym kontrolę – załkałam, czując nagłą potrzebę wylania zbędnych łez.
Mama już nic więcej nie powiedziała, tuliła mnie, jakby wiedząc, że teraz tego potrzebowałam najbardziej.
Kiedy zebrałam się w sobie i przestałam się użalać, zjadłyśmy obiad, a potem poszłam na górę przygotować strój na wieczór. Tym razem od razu wiedziałam, co ubiorę. Zestaw ten pojawił się w mojej głowie jeszcze w studiu, gdy siedziałam na próbie, nudząc się niemiłosiernie. A mianowicie była to moja ulubiona czarna sukienka opinająca moje ciało od ramion aż do połowy ud. Na nią narzuciłam czerwoną ramoneskę (swoją drogą, cudowna!), a na dłonie nasunęłam koronkowe, bezpalcowe rękawiczki. Włosy wyprostowałam, nakładając na nie ochronną odżywkę, a następnie pomalowałam tuszem rzęsy, usta bordową ciemną szminką, a policzki przyozdobiłam różem. Przyglądałam się sobie w lustrze przez chwilę i po raz pierwszy obraz starej Natalie nie pojawił się przede mną. Nie prześladował mnie za każdym razem, gdy chciałam zerknąć na swoje odbicie. Co to oznacza? – pytałam w myślach. – Czy to dlatego, że w końcu uwierzyłam w tę przemianę? Czy dlatego, że stałam się dziewczyną nie do poznania? Mimo że nadal chaos panował w mojej głowie, odetchnęłam głęboko i z ulgą.
CZYTASZ
Dziewczyna nie do poznania [Fanfiction - 5 Seconds of Summer]
FanfictionPrzez swoją nadwagę, Natalie, nie miała łatwo w liceum - docinki rówieśników, brak atrakcyjności w oczach chłopców zabierały jej coraz więcej pewności siebie, honoru i dumy. Jedynym, co utrzymywało dziewczynę przed całkowitym odizolowaniem od świata...