Rozdział 7

9.2K 489 57
                                    

  Pół godziny później skończyliśmy pracę i postanowiliśmy całą ekipą przejść się do wypożyczalni płyt CD. Przez większą część drogi chichotałam jak głupia z przebrań, które mieli na sobie chłopcy, aby przypadkiem szaleni fani ich nie rozpoznali. Wszyscy czworo założyli czapki, chusty w kwiaty oraz okulary przeciwsłoneczne, czym zwracali uwagę przechodniów. Staruszkowie, którzy nas mijali, spojrzeli podejrzliwie, a ich miny mówiły jedno: „co ta dzisiejsza młodzież wyprawia".

  Wewnątrz lokalu nie było tłumów, jak zazwyczaj. Nie jest to bardzo znane miejsce w mieście. Przychodzą tu jedynie znawcy dobrej muzyki i kolekcjonerzy starych krążków. Poza tym wypożyczalnia znajduje się na rogu, kawałek drogi od centrum, w jakiejś bocznej uliczce, więc mało kto w ogóle o niej wie.

 – To... czego szukamy? – zapytał Calum.

  –Posłuchałabym... Abby! – wykrzyknęłam wesoło.

  –Serio, lubisz ich muzykę? Byli na topie jakieś sto lat temu... – Luke podrapał się w kark.

  –Najwyraźniej nie znasz się na zespołach, jeżeli nie wiesz, w jakich latach Abba podbijała świat. Poza tym moda zawsze wraca, co nie, Michael? – Spoglądnęłam na wpatrzonego w albumy The Chvrches chłopaka.

  –Mhm – mruknął pod nosem.

  Stanęłam obok niego, biorąc do ręki płytę Every Open Eye.

  –Lubię ich piosenki. Szczególnie tę z soundtracku do filmu Igrzysk Śmierci – wyznałam.

  –Dead Air?

  Pokiwałam głową.

  –Słyszałem może dwa kawałki... Ale grają całkiem nieźle.

  –Jakiej muzyki słuchasz najczęściej?

  –Chyba tę, co gramy – punk rock, rock i jeszcze pop. Z zespołów uwielbiam Green Day. Świetni goście.

  –Poznałeś ich? – zaciekawiłam się.

  –Tak. Nagraliśmy kilka ich utworów.

  Nie odpowiedziałam nic. Rozejrzałam się po salonie za pozostałą częścią grupy. Dostrzegłam ich w kącie dyskutujących o czymś zawzięcie. Podeszłam do nich i spojrzałam na to, co Luke trzymał w rękach.

  Zmarszczyłam brwi.

  –To wy. Po co wam wasza płyta? Nie macie własnych?

  –Mamy. Ale, Em, czy ja tutaj nie wyglądam świetnie? Ashton twierdzi, że na zdjęciu do 5 Seconds of Summer wyszedłem lepiej, bo nie miałem... brody. – Skrzywił się.

  Faktycznie, chłopak zmienił się nie tyle, co pod względem charakteru, ale i wyglądu. Miał nieco dłuższe włosy, których zapewne nie przycinał od jakiegoś czasu oraz lekki zarost. Włosy już nie były tak jasne, jak kiedyś, ale teraz nie są złe. Wygląda chyba dzięki temu bardziej dojrzale.

  –Szczerze, Luke? Bez brody byłeś o wiele bardziej przystojniejszy – skwitowałam, pociągając go lekko za kosmyk, który akurat opadł mu na twarz.

  –Uważasz, że jestem przystojny? – Uśmiechnął się zarozumiale.

  –Jezu... ty i te twoje wysokie ego. – Przewróciłam oczami, a zaraz potem parsknęłam śmiechem. Chłopcy mi zawtórowali.

  Hemmings znów spojrzał na album, a potem znowu na mnie, szczerząc się przebiegle.

  –Dobra, okej. Zgolę brodę. Pod jednym warunkiem.

  Uniosłem brew w górę. Co on znowu wymyślił...?

  –Pójdziesz ze mną po koncercie do kina.

  Wow, no to mnie facet zaskoczył. Kompletnie się tego nie spodziewałam. Czy ja zrobiłam coś, aby zwrócić na siebie jego uwagę? Może nieświadomie z nim flirtowałam? Nie miałam pojęcia. Wiedziałam jedynie, że nie mogę do tego dopuścić. Luke widział przed sobą Emily Thompson, nie Natalie Cosgrove. A to bolało. Bardzo. Owszem, lubiłam Hemmingsa, ale jako przyjaciela. Randka całkiem zmieniłaby kierunek naszej relacji, a na tym mi w żadnym stopniu nie zależało. Musiałam mu uświadomić, że jesteśmy jedynie kolegami i jednocześnie współpracownikami, bo inaczej wszystko może pójść nie tak. Tym bardziej, że ukrywam nie byle jaką prawdę. I zanim zbliżyłabym się bardziej do któregokolwiek z nich, musieliby poznać mój sekret. A na to nie miałam na razie odwagi.

  –Przepraszam cię, Luke, ale nie mogę.

  –Dlaczego? – spytał, nieco zawiedziony. – Nawet jako koledzy?

  Koledzy – prychnęłam w myślach. Oj, gdybyś tylko wiedział...

  Spojrzałam w jego oczy pełne nadziei i już wiedziałam, że mnie ma. Nie potrafiłam mu odmówić. To było silniejsze ode mnie.

  –Dobrze, ale jako koledzy, nikt więcej – powiedziałam stanowczo. – A teraz wybaczcie, ale muszę już iść, mama prosiła mnie o szybszy powrót, bo potrzebuje mojej pomocy. Cześć. – Pomachałam im i szybkim krokiem wyszłam z wypożyczalni.

  Tak, to była tylko wymówka, aby uciec. Znów uciekałam. Tchórzyłam. Pierwszy raz tak bardzo chciałam im powiedzieć prawdę. Niemal miałam ją już na końcu języka. Kusiło mnie, aby to wszystko z siebie wyrzucić. W ostatnim momencie opamiętałam się i wybiegłam stamtąd zanim byłoby za późno.

  Wchodząc do domu, rękaw czarnego eleganckiego sweterka miałam mokry od słonych łez. Nie dałam rady ich powstrzymać. Czy tak będzie za każdym razem? Czy po spotkaniach z zespołem będę wracać do domu zapłakana? – zastanawiałam się.

  –Och, córeczko... – Mama, widząc w jakim stanie jestem, podeszła do mnie i mocno przytuliła. Nie pytała, co się stało, bo dobrze wiedziała. – W końcu wszystko się ułoży, zobaczysz. To tylko stan przejściowy. Musisz przyzwyczaić się, że wrócili. Stawić temu czoła.

  –Wiem, ale to trudne.

  –Trudniejsze, niż ci się wydaje – odparła. – No, już, uspokój się i otrzyj łzy. – Odsunęła się na długość ramion, a potem przetarła dłonią moje mokre policzki. – Idź na górę. Ktoś tam na ciebie czeka.

  Zmarszczyłam jedynie brwi i skinęłam głową, po czym udałam się po schodach na piętro. Kiedy otworzyłam drzwi do sypialni, zauważyłam Sindy całkiem oszołomioną, stojącą przy szafie. W rękach trzymała ramkę ze zdjęciem. Zdjęciem naszym – moim i 5 Seconds of Summer zza czasów gimnazjum, kiedy to nasza przyjaźń była jeszcze nierozerwalna. 


Wymuliłam ten rozdział! Pół godziny przed początkiem nowego tygodnia, ale jest. :D Jestem z siebie dumna, bo to chyba najszybciej napisana przeze mnie część. Zajęło mi to raptem czterdzieści minut! Wiem, że niezbyt długie, ale jest niedzielny wieczór, jutro szkoła, a uczyć się trzeba, nie ma zmiłuj. :/ Dotrzymałam jednak obietnicy i wstawiam kontynuację wraz z piosenką "Amnesia" oraz bonusowo w tekście The Chvrches z piosenką Never Ending Circles, abyście mogli posłuchać, jaki to świetny zespół. Ja osobiście jestem ich fanką, a co najdziwniejsze, przez moich rodziców. o.O 

Życzę dobrego tygodnia i do zobaczenia!

PS Prawdopodobnie w piątek rozdziału nie będzie, ponieważ jestem w Krakowie na Targach Książki, dlatego premiera może zostać przesunięta na poniedziałek lub wtorek (30.10 lub 1.11). 

Wasza

alexaandra_claire

Dziewczyna nie do poznania [Fanfiction - 5 Seconds of Summer]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz